Kantmaszynka, moi drodzy,
po cóż zgiełk
i cały ruch?
Ja nic przecież nie urodzę,
nie wmawiajcie dziecka w brzuch.
Ryknijcie lepiej
śmiechem w ślepia:
„Przestań już lepić
biedoklepie.
Milczeć! Rozumiesz?
Buzię stulić,
mówiąc ogólnie
– nie wyć jak mulnik,
nie łgać jak kulis,
spotulnieć.
I poduszeczka,
zsiadłe mleczko,
do mlleczka może sernik.
Stracą te >>hoże<<
(pożal się Boże)
pasje,
brewerie”
maj 1943