Złoto Saturna

To są kpiny ze złota!
To naśmiewa się Saturn!
Liście zrywa i miota
W twarz umarłemu latu!

Rozrzuca pieniądz trupi,
Monetę wyrzeczenia,
Za którą nic nie kupisz,
A która w proch się zmienia.

Dukatem brzóz, jesionów
Nietrwałość złota sławi,
By oczy Harpagonów
I olśnić i załzawić...

Czytaj dalej: Miłość (Nie wi­dzia­łam cię już od mie­sią­ca) - Maria Pawlikowska-Jasnorzewska