Za wzgórzem chmury powstają,
Jak gdyby w trudzie i bólu...
Mózgiem wytacza się białym
Olbrzymi, świetlny cumulus.
Przerasta własną kopułę,
Wzdyma mózgowe zwoje
To niebo z głowy człowieka
Przelotne żarty stroi...
Ten groźny zwał celebralny,
Rzekłbyś - że Boga zrozumie!
Lecz modry zefir dmuchnięciem
Położył kres tej dumie.