Nie przeto w uwielbieniu przed tobą się korzę,
Iż taki błękit w tobie i takie szafiry,
Nie przeto, iż tak srebrnie grają twoje liry,
Gdy szerokich zachodów opłyną cię zorze —
Nie, iż się z hukiem wichrów wyrzucasz w przestworze
I burz błyskawicami szyte wdziewasz kiry,
Że tak królewskie gniewy, tak straszne twe wiry,
A jęk przepaści twoich ucichnąć nie może;
Lecz przeto, iż w twą siną dalekość lecąca,
O brzeg żaden, o tamę myśl skrzydeł nie trąca,
Żeś tak przestrzennie wielkie — tak ogromnie boże!
Że z wszystkich dróg w tę jedną puściwszy się drogę,
W nieskończoności jakiejś pogrążyć się mogę:
Przeto cię wielbię, przeto pożądam cię, morze!