Wlazł kotek na płotek i mruga

Piękna to piosenka, niedługa,
My temu chytremu kotkowi
I sami odmrugnąć gotowi. —
A żaden nie zgadnie, nie zoczy,
Co sobie powiemy przez oczy:
Tak mrugnie figlarnie i zdradnie,
Że człowiek sam sobie nie zgadnie,
W tem sekret, w tem cała zasługa:
„Wlazł kotek na płotek i mruga.“

Ej kotku, ty kotku filucie!
Czy mruga w twych oczach uczucie?
Czy zdrada głęboka a słodka
Zwyczajnie jak w oczach u kotka!?
Czy mrugasz nieszczerze czy szczerze,
Ja zawsze kotkowi nie wierzę,
I wzajem odmrugnę tak ładnie,
Że kotek nic a nic nie zgadnie,
W tem sekret, w tem cała zasługa:
„Wlazł kotek na płotek i mruga.“

A kiedy kotkowym zwyczajem,
Zawiedziem i zdradzim się wzajem,
Niech żaden się na to nie żali,
Bo myśmy oboje mrugali.
Na zręczne mruganie z ukradka
Nikogo nie znajdziem na świadka:
Kto widział, nie zgadnie, co znaczy?
Bo coraz mrugamy inaczej.
W tem sekret, w tem cała zasługa:
„Właz kotek na płotek i mruga.“

Czytaj dalej: Warszawa - Ludwik Kondratowicz