Cmentarz

Twar­do po­snę­li i nie wyj­dą w pole,
Choć dzwo­nią sier­py wśród zło­tej ku­rza­wy,
A dziew­ki idąc wzdłuż świe­tla­nej ławy
Wian do­żyn­ko­wy przy­no­szą na czo­le.

Po­snę­li w krzy­żów trój­ra­mien­nym kole,
Wśród ja­gód kra­sy, mię­ta won­nej tra­wy,
Gdzie gwiezd­no­oki kwit­nie mlecz zło­ta­wy
I pach­ną kwia­ty w cmen­tar­nia­nym dole.

Kra­sną opoń­czę i po­jas czer­wo­ny
Wło­żo­no gaz­dom na ostat­nie świę­to.
Nad nimi tra­wy pach­ną rutą, mię­tą.

Dymy się z cha­łup wlo­ką na za­go­ny
I pa­trzy na nich po­przez Car­skie Wro­ta
Prze­czy­sta Maty, Bi­zan­tyń­ska, Zło­ta.

Czy­taj da­lej: Lato – Kazimiera Zawistowska