O! tak, zaprawdę, że wybrałaś swietne
Oczy, ażeby je łzami zapruszyć!
O! tak, zaprawdę, że chcąc serce skruszyć,
Wybrałaś dzikie, smutne i szlachetne.
Lecz go łzy dotąd nie otruły setne,
Bo serce moje jest losu i Boga,
A wprzód, niż miałaby je zdeptać noga,
Prędzej je zimnym żelazem rozetnę.
I próżno powiesz, bo nikt nie uwierzy,
Abym twój nosił znak u lewej strony;
Bo moje serce jest w płaszczu rycerzy,
Którzy na bieli mają krzyż czerwony;
A nad nim jeszcze jest pancerz stalony,
A ono jeszcze głębiej — w trumnie leży.