Słuchaj moja najmilsza: jeżeli Ci kiedy
Powiedzą, żem ja chory i że umrę pewno,
Przyślij mi trochę fiołków i trochę rezedy,
Bym sobie mógł przypomnieć chwilę szczęścia rzewną…
Będę, moja najmilsza, blady i bezsilny,
I pewno się uśmiechnę, gdy kwiaty dostanę…
Będzie to uśmiech smutny, lecz znak nieomylny,
Że jeszcze oczy Twoje pomnę ukochane…
Ale w mym sercu biednem, goryczą zatrutem,
Zadrga coś świętym gniewem, co przekleństwem rzuca
I łka ostatnim, strasznym, pamiętnym wyrzutem,
Za swą niemoc rozpaczną i wyplute płuca!