Dzikie gęsi

Gro­ma­dzi się tu­czą
Nad moim je­sio­nem,
Dzi­kie gęsi po­gę­gu­ją
W po­wie­trzu omglo­nem.

Oczy moje pły­ną
Sia­da­mi ich klu­cza,
A nad dro­gim mym je­sio­nem
Gro­ma­dzi się tu­czą.

Jesz­cze ci on nie zwiądł,
Zie­le­ni się jesz­cze,
Jak­by mó­wił, że przed­wcze­sne
Gę­ga­nie zło­wiesz­cze.

Że tu nie tak pręd­ko
Po­ja­wia się grud­nie,
Choć ucho­dzą sta­da gęsi
W sło­necz­ne po­łu­dnie.

Aza­li tak praw­da
W oczy się nam śmie­je,
Czy też wi­tać trze­ba sta­rą,
Kłam­li­wą na­dzie­ję?

Na­dzie­ja czy praw­da,
Któż by my­ślał o tem,
Gdy na po­lach jesz­cze leżą
Jęcz­mio­na po­ko­tem.

Ale pa­trzaj, pa­trzaj,
Jak się na­ród krzą­ta,
By je ze­brać jak naj­prę­dzej

Czy­taj da­lej: Przy wigilijnym stole – Jan Kasprowicz