Spuście nam na ziemskie niwy

Autor:

Spuście nam na ziemskie niwy
Zbawcę z niebios, obłoki.
Świat przez grzechy nieszczęśliwy
Wołał z nocy głębokiej.
Gdy wśród przekleństwa od Boga
Czart panował, śmierć i trwoga,
A ciężkie przewinienia
Zamkły bramy zbawienia.

Ale się Ojciec zlitował
Nad nędzną ludzi dolą.
Syn się chętnie ofiarował,
By spełnił wieczną wolę.
Zaraz Gabryjel zstępuje
I Maryi to zwiastuje,
I że z Ducha Świętego
Pocznie Syna Bożego.

Panna przeczysta w pokorze
Wyrokom się poddaje,
Iszczą się wyroki Boże,
Słowo Ciałem się staje.
Ach, ciesz się, Adama plemię.
Zbawiciel zejdzie na ziemię.
Drżyj, piekło, On twe mocy
W wiecznej pogrąży nocy.

Oto się już głos rozchodzi,
Wstańcie, bracia uśpieni!
Zbawienie nasze nadchodzi,
Noc się w jasny dzień mieni.
Precz odtąd, dzieła niecnoty
Wylęknione wśród ciemnoty,
Niech każdy z nas w przyszłości
Zbroję wdzieje światłości.

Niech nas zdobi mierność stała
W pokarmie i napoju.
Nie hołdujmy chuciom ciała,
Żyjmy w zgodzie, pokoju!
Naśladować Tego mamy,
Którego przyjścia czekamy.
Taka jest powinność nasza,
Tak Apostoł ogłasza.

Czytaj dalej: Pieśń poranna - Franciszek Karpiński