Ach, czemże jest człowiek, czemże?
Skąd bierze to siły znamię,
Że łamie się a nie złamie,
Że ginie wciąż a nie zemrze?
Że posiadł twardość kamienia
I wytrzymałość olbrzyma,
Że wszystkie ciosy przetrzyma,
Przecierpi wszystkie cierpienia?
I troski i te zgryzoty,
Które przynosi dzień szary
I te codzienne ofiary,
Składane ze swej istoty.
I owe krzywdy bez granic
I owe zdrady sobacze
I ból co więcej nie płacze,
Nie czekający już na nic.
I młodych dni bezpowrotność
Bez szczęścia i bez kochania,
Gdy się z mgły szarej wyłania
Ostatnia stacja: samotność.
Ach, czemże jest człowiek, czemże?
Skąd bierze to siły znamię,
Że łamie się, a nie złamie,
Że ginie wciąż, a nie zemrze?
Źródło: Ogród Życia, Henryk Zbierzchowski, 1935.