Sądzą — że życie swe pędzę,
W rozpacznej miłości żmudzie,
Aż wreszcie sam w to uwierzę,
Jak inni w to wierzą ludzie...
Czyż ci nie zawsze mówiłem,
Ty, mała z wielkiemi oczy!
Że cię uwielbiam bez granic,
Że miłość serce me toczy?
W prawdzie, gdym mawiał te słowa,
Komnata ma była pusta,
Bo gdyś ty luba w niej była,
Milczały drżące me usta...
Jakieś anioły zawistne,
Słowa w mych ustach tłumiły,
Ach! Tylko owe anioły,
Tak mnie nieszczęsnym zrobiły!