Rozeszliśmy się wczora weseli i zdrowi;
Wczora moją zostałaś: dziś z nowym pośpiechem,
z nowym ogniem w źrenicach i wyższym uśmiechem
Biegłem po szczęście. które dzisiaj się odnowi.
Wzdychasz? nie chcesz pokazać oczu kochankowi?
I ma pierś mimowolnym ozwała się echem
Na ten głos niewinności przestraszonej grzechem.
I me oko musiało oddać hołd wstydowi,
Ten smutek, ten wstyd nową dla ciebie ozdobą.
Lecz jeśli się pod nimi zgryzota ukrywa
I krótką radość - wieczną chce zaćmić żałobą.
0 kochanko, ich widok serce mi rozrywa!
Nie chcę więcej tych westchnień i rumieńców z tobą,
Bądź mi mniej doskonała, a więcej szczęśliwa!