Baczność! Biegiem zbiórka!
U-ha! Do mazurka!
Hop dziś dziś to mi tany!
Przytupnęły wraz ułany
Śmiech zagłuszył skrzypek tony
Idzie mazur, jak pierony
Kanoniery i piechury
Wykrzesują z podłóg wióry
Sapie saper, ale wali
Babę mu jak ponton dali
Baczność! Biegiem zbiórka!
U-ha! Do mazurka!
Kompanijny kucharz tłusty
Też się wybrał na zapusty,
Panny przed nim dały nura,
Złapał chochlę do mazura.
Lotnik tańczy rekordowo:
Chciałby pułap rozbić głową
A tuż za nim ci z łączności
Chcą dorównać mu w zręczności.
Baczność! Biegiem zbiórka!
U-ha! Do mazurka!
Siup, siup, siup, hej że ino!
Mocniej przytul się dziewczyno
Jak się skończy mazureczek
To poproszę o wianeczek.
To poproszę o serdeńko
I o rączkę bielusieńką,
I o buzię, i o nózię,
I o całą pannę Józię.
Baczność! Biegiem zbiórka!
U-ha! Do mazurka!
Idzie mazur, raźny, krewki,
Jak wrzeciona furczą dziewki,
Pod powałę lecą kiecki,
Idzie mazur mazowiecki!
Hejże chłopcy, więcej ognia!
Bo dziewczyna tego godna.
Pogubiła w tańcu chusty...
Jak zapusty — to zapusty!