A był to dzień pamiętny
Triumfu, nie żałoby
Gdy składał Wódz swe serce
Tam, gdzie żołnierskie groby
Nie, aby pod ich strażą
Spoczywać mógł bezpiecznie
Lecz iżby ich duchami
Dowodził z grobu wiecznie
Ten, co zwycięskie armie
Ku sławie wiódł po cierni
Dotrzymał swej wierności
Tym, co mu byli wierni
Tym, co na jego rozkaz
Bezwzględny i surowy
Bez skargi, bez wahania
Dla sprawy kładli głowy
Tam, w krypcie na Wawelu
Królewskie lśnią kobierce
Tu tylko cztery sosny
Bo skromne miałeś serce
Tam króle ci druhami
A srebrna trumna łożem
Tu matka i żołnierze
Lecz tu ci lepiej może
Tam dzwony wielkie biją
Ponury ton żałosny
A tu słowiki nucą
Wesoło w cieniu sosny
I będą ci po wieki
Wdzięczności pieśń nuciły
Żeś oddał szeregowcom
Swe serce, Wodzu miły