Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

I znów nachodzi ten chłód mnie jesienny
A świat umiera jak gdyby go dotknął
sam duch Midasa. I w złoto zaklęty
zastyga cicho. Uwiera wciąż w oko.

Jedynie drzewa wciąż stroszą swe liście.
Niebo jak czółno (do góry dnem leży)
nie czeka na noc, bo gdy z nią odpłynie
Blask się posypie odcieniem jesieni.

Z pylników światło barw wonią wycieknie
A Bóg wyjaśni: co widzisz to właśnie
Okryta paczka brązowym papierem

Którą wysyłam, do tych co pod ziemią
By im przypomnieć jak lato tu pachnie
Zanim się w wiosnę, na wiosnę przemienią

/ koniec z wypindrzonymi wierszami, teraz czas na coś na pograniczu grafo ;P /

Opublikowano

Bardzo zgrabne, wpisuje się świetnie w bliską memu sercu estetykę. Niebo jak czółno dnem do góry i puenta - mistrzostwo świata. Bardzo mi się podoba.
pozdrawiam:)

Opublikowano

swoją drogą, jeżeli kogoś ciekawi kwestie historyczne, mnie, np,. tak, zamieszczam
bezpłatnego triala tego wiersza, przed poprawkami z wiązanymi z rytmiką i melodyką :))

Na koniec lata SONET

I znów nachodzi ten chłód mnie jesienny
A świat umiera jak gdyby go dotknął
sam duch Midasa; i w złoto zaklęty
Zastygnął, milczy. Uwiera wciąż w oko.

Jedynie drzewa stroszą swoje liście
a nieba czółno do góry dnem leży
na noc nie czeka, bo wtedy odpłynie
i się rozpada świat barwą jesieni.

A pyłek światła utraci swój zapach
Lecz Bóg wyjaśni, nam że to jest właśnie
W brązowy papier zawinięta paczka

Którą wysyła, do tych co pod ziemią
By im przypomnieć jak tu lato pachnie
Zanim się w wiosnę, na wiosnę przemienią

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Punta złożona z ostatnich pięciu wersów - świetna.
Tylko za nię duży plus.
Ale droga do niej miejscami przyciężka (np):

A świat umiera jak gdyby go dotknął
sam duch Midasa, by w złoto zaklęty
zastygnął cicho.

lub wręcz grafo-niezrozumiała (np):

Z pylników światło barw wonią wycieknie

Wszytkie trudy wynagradza paczka od Pana Boga.
Stefan
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Punta złożona z ostatnich pięciu wersów - świetna.
Tylko za nię duży plus.
Ale droga do niej miejscami przyciężka (np):

A świat umiera jak gdyby go dotknął
sam duch Midasa, by w złoto zaklęty
zastygnął cicho.

lub wręcz grafo-niezrozumiała (np):

Z pylników światło barw wonią wycieknie

Wszytkie trudy wynagradza paczka od Pana Boga.
Stefan

co sądzisz o takiej przebudowie pierwszej strofy:

I znów nachodzi ten chłód mnie jesienny
A świat umiera jak gdyby go dotknął
sam duch Midasa. I w złoto zaklęty
zastyga cicho. Uwiera wciąż w oko.

niby zmiana kosmetyczna, ale nie mamy absurdu:

umiera [a]by zastygnął w złocie

i chyba jest czytelniej teraz.

pozdr.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Takie dwie malutkie uwagi, a poza tym przeuroczy, przejesienny. Fajnie było popatrzeć jak ewoluował. Wzruszający, tajemniczy pomysł z paczką.
Pozdrawiam, Przemasie :))


Ach Franko :) nie mogę nawet gdybym chciał, gdyby t była druga strofa, to tak, ale pierwszy wers, pierwsze dwa wersy muszą przestrzegać średniówki idealnie żebyn adać rytm i potem szło już samoistnie. Bo widzisz, jeżeli to mnie bedzie po czasowniku, ktoś może zrobić średniówkę tak:

I znów nachodzi mnie | chłód ten jesienny

i witedy nie tylko sie zaburza, ale na dodatek jamb jest przed średniówką :))) nie byłoby problemu gdyby to bła 2 strofa bo wtedy człowike by już intuicyjnie robił 5+6, ale w pierszej :))

a co do na-noc :)) zupełnie jak Kochanowski, bo w XV wieku tak się mówiło, teraz nie, ale
tak jest chyba płynniej niż gdybym przestawił :))

pozdr
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Punta złożona z ostatnich pięciu wersów - świetna.
Tylko za nię duży plus.
Ale droga do niej miejscami przyciężka (np):

A świat umiera jak gdyby go dotknął
sam duch Midasa, by w złoto zaklęty
zastygnął cicho.

lub wręcz grafo-niezrozumiała (np):

Z pylników światło barw wonią wycieknie

Wszytkie trudy wynagradza paczka od Pana Boga.
Stefan

co sądzisz o takiej przebudowie pierwszej strofy:

I znów nachodzi ten chłód mnie jesienny
A świat umiera jak gdyby go dotknął
sam duch Midasa. I w złoto zaklęty
zastyga cicho. Uwiera wciąż w oko.

niby zmiana kosmetyczna, ale nie mamy absurdu:

umiera [a]by zastygnął w złocie

i chyba jest czytelniej teraz.

pozdr.

A może podkreślić tę wyliczankę i nie bać sie powtórzeń:

I znów do mnie wraca ten chłód jesienny.
Mój świat znów umiera jakby go dotknął
Sam duch Midasa. Tak w złoto zastyga
Cicho zaklęty, uwiera wciąż oko.

Lub drobna zmiana w ostatnim wersie:

I znów do mnie wraca ten chłód jesienny.
Mój świat znów umiera jakby go dotknął
Sam duch Midasa. Tak w złoto zastyga
Cicho zaklęty, i drażni wciąż oko.

Problemem pozostaje drobny bełkot w dziewiątym wersie.
Nie wiem, co z tym zrobić, bo nie rozumiem.
Stefan
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Drobny bełkot ?

"Z pylników światło barw wonią wycieknie"

Mało to się pyli na jesieni ? A poza tym barwy pachną, czyż złoto nie pachnie złotem ? E, czepiasz się Nawarra, chociaż pierwsza strofa dobrze przebudowana, też mi trochę nie leżało "zastygnął". Wszystko wynagradza poetyckie szaleństwo Przemka i ostatnie pięć (sześć )wersów.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Drobny bełkot ?

"Z pylników światło barw wonią wycieknie"

Mało to się pyli na jesieni ? A poza tym barwy pachną, czyż złoto nie pachnie złotem ? E, czepiasz się Nawarra, chociaż pierwsza strofa dobrze przebudowana, też mi trochę nie leżało "zastygnął". Wszystko wynagradza poetyckie szaleństwo Przemka i ostatnie pięć (sześć )wersów.

To prawda. Ale nie sześć tylko pięć.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Drobny bełkot ?

"Z pylników światło barw wonią wycieknie"

Mało to się pyli na jesieni ? A poza tym barwy pachną, czyż złoto nie pachnie złotem ? E, czepiasz się Nawarra, chociaż pierwsza strofa dobrze przebudowana, też mi trochę nie leżało "zastygnął". Wszystko wynagradza poetyckie szaleństwo Przemka i ostatnie pięć (sześć )wersów.

a dlaczego szaleństwo :))) lekkie odchylenie, małe zrycie, takie tyci-tyci odpierdolonko :DDDD
ale zaraz szaleństwo, Lutko no bez przesady ^^
dobrze czytasz, chociaż ten zapach barw to już chyba 3 rsz pod rzad się pojawia, więc koniec z nim :)) a pylnik to jest to co ma pyłek :)))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Inspiracją "Dom... N.Scotta Momadaya.         Język mamy  już nie ma znaczenia, bo barw nabiera wiatr, jak muzyka pamięci. Mały chłopiec widzi babcię w tradycyjnym stroju. I w domu pełnym rodzinnych zdjęć, i śpiew i śmiech rozlegający się za Deszczową Górę. I One- córki Belfastu. Sinn Féin już nie dzieli. O'Neill i Pengelly- przyszłości nadzieją? Oto świat rozbity na kryształ. Twoje, moje- uniwersum strach wybrał? Zaciągam kołdrę na głowę, mocniej i szczelniej. I przecież nie powiesz- ładny jest wiersz. Nie dowiem się, że dumna jesteś ze mnie. Moje ja wciąż bardziej blednie, jak kawałki szkła. Mamo.            
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Jednak stało się inaczej za sprawą owej fortuny z wiersza, która podobno jest ślepa.     Owszem pełna zgoda. Ten tekst powstał z mojego osobistego doświadczenia, bo tak dziełem przypadku się stało, że w za młodu miałem okazję dość sporo takich gwiazd i gwiazdeczek obojga płci poznać. I nie przypominam sobie ani jednej, która by nie cierpiała na chroniczny brak bliskości. One i oni są tacy jacyś zawsze ponad, trochę niedostępni, gdzieś tam wysoko oddaleni na firmamencie sławy. I nie jest to nawet takie ważne jak duży jest jej zasięg. Już nawet taka miss szkoły podstawowej, czy nawet klasy może mieć z tym problem. Przeciętne osoby w tym temacie radzą sobie znacznie lepiej. A jak pomóc gwiazdeczką? Przytulić tak zwyczajnie po swojsku. Spojrzeć w oczy bez chęci posiadania. To przyciąga prędzej czy później, szczególnie gdy młode i nie zepsute do cna. I samemu być sobą bez udawania kogoś znanego.   Dziękuję za komentarz i serduszko.    
    • @andreasMasz rację, dziękuję. :)
    • Pewien niegdyś chłopiec,  Zgubił się w mroku tego świata,  Odnaleźć się nie mógł,  Totalnie go nie rozumiał,  Ulicami miast się hasał, W poszukiwaniu odpowiedzi.   Zagubiony chłopiec,  Społeczeństwa się bardzo przestraszył, Taki agresywny, taki paskudny, Zaakceptować go nie chciał nikt, Podporządkować się również próbował,  Nie dał rady mimo chęci.   Plecak pełen radości porzucić musiał,  Balastem okazał się zbyt dużym,  Ciężar jego go przytłaczał,  Dalej zagubiony, dalej z pustymi rękoma, Głowa spuszczona w dół  Nie wiedział co począć miał.   Liczne porażki go nie wzmocniły,  W cieniu wolał się ukryć,  W jego głowie mu bezpieczniej, Nie chciał patrzeć na te twarze, Podejrzliwe i pełne nienawiści, Jak dziwaka go traktują, Jak od siebie gorszego.   Chłopiec poddał się,  Za dużo po drodze stracił, Nie dał rady iść dalej, Wyrwać się z tego świata,  Ani mu jakoś pomóc,  Nie dał rady go zrozumieć,  Czy też odpowiedzi znaleźć,  Na nurtujące go pytanie: "Czy mogę być tu sobą?"          
    • @Waldemar_Talar_TalarWiersz przypomina o pokorze, akceptacji i uzdrawiającej (czasem :)) mocy czasu. Jakże można różnie interpretować czas - dla niektórych to "coś", czego nie ma. :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...