Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Miło, że znalazł się też Achmed :) Choć przyznaję, że po obejrzeniu wszystkich nie wiem już, kto jest lepszy: Dunham czy Allen...

Byłem ateistą, teraz jestem neo-chrześcijaninem na miarę przełomu wieków... wiecie, deizm, kosmiczna energia, Jezus jako kosmita i tego typu sprawy ;D
I tak sobie myślę: skoro Adam był pierwszym człowiekiem (sic! ostatnio dużo jest dowodów naukowych na to), a aczłowiek pochodzi od małpy (na to też są dowody, jakby ktoś nie wierzył - spójrzcie panowie - i wy,panie, też możecie, jeśli wasi panowie pozwolą - na wasze owłosione klaty ;P), to ja się pytam: co z Boga za idiota, że dał małpie rozum? A potem dziwić się, że mamy w historii takie różne dziwne - czasami dość krwawe - "kwiatki"...

Bóg jest pierwszym i nieodwołalnie największym satyrykiem w dziejach wszechświata.
...

Oczywiście nie mówcie tego co powiedziałem mojemu proboszczowi :P:P:P


Byłem ostatnio na mszy z moją dziewczyną i jedno zdanie księdza zwróciło moją uwagę: że człowiek jest istotą Bożą, "osobą", istotą "samą dla siebie"(albo samą w sobie, już nie pamiętam). I tak postanowiłem rozruszać zastygłe trybiki w mózgownicy (w końcu to msza - cały wysiłek skupia się na tym, żeby nie usnąć, a nie na tym, żeby jeszcze do tego myśleć ;P) i przypomniałem sobie łacinę (sic!). Sam dla siebie, sam w sobie -> czyli per se. No do ****** (bo diabeł to brzydkie słowo ;)), wreszcie skumałem czemu w tylu miejscach w Europie od 2000 lat używamy słowa "persona" !!! :D:D:D




P.S.
Mam nadzieję, że za kilkanaście-kilkadziesiąt lat, kiedy zapomnę, że coś takiego napisałem, zadzwonią do mnie z jakiegoś nieznanego mi środowiska satyrycznego i dostanę za te joke'sy nagrodę im. Daukszewicza :)

Pozdrawiam, z nosem pomiędzy kartkami "Pamiętnika IV Rzepy" ;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Stawiam na Achmeda. Byłem hipochondrykiem, potem kibicem czwartoligowych " Szalonych kojotów". Stawiałem podobne pytania, w kolejkach do urologów/ bo piekło/ oraz przed pracowniami RTG /nie-bo tak trzeba/.Na boisku/ każdy idiota może sędziować, kiedy mecz i tak ustawiony i wynik z góry przewidziany.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nkd wkdm p cp chpezk.

P.S. Przy rozwiązaniu stosuj poniższy szyfr:
Ga-de-ry-po-lu-ki.
Kapral Czerwonka czy jakoś tak. Zabacułem.

Lol. A za k nie powinno być h?
pzdr
Uno momento jak mawiał rusek don Wasyl zanim na jedną dzidę nabił siedmiu Niemców podczas minus jednej wojny ojczyźnianej wśród dzikich stepów krasnallandii.
Hm. Nie powinnno, bo zdradzimy miejsce pobytu szyfranta. Przecież h to o, a nie k, co oznaczałoby kanadę, ale tam go nie ma. W innym przypadku zaś, patrząc od prawa, lekko na skos pod górę byłoby jak nowa przegłosowana ustawa u sąsiadów kangurzastego landu, gdzie od dzisiaj obowiązuje ruch lewostronny w miejsce prawostronnego, bo i tak kupują na potęgę auta od aborygenów z kierownicą po piekielnej stronie. czyli wprowadziłoby niepotrzebny, nielegalny chaos w miejsce ustawowego burdelu. swoją drogę, jakbym był rdzennym mieszkańcem wysp picipici, to przez miesiąc z okładem biegałbym na skróty przez busz, zamiast po drodze pod prąd, który prądem już nie jest, bo się ustawa zmieniła.
Opublikowano

;)
To fajne - lubię taki prześmiewczy humor, bo sam do niedawna byłem żarliwym ateistą, co było nawet swoistym powodem do dumy, bo jakby nie patrzeć stałem w opozycji do większości, z którą to większością bardzo lubiłem się droczyć; tak dla hecy, bo to fajne czasem udowodnić komuś, że jego wiara nie ma podstaw; tzn. jego wiara może i ma podstawy, ale to w co wierzy nie ma sensu logicznego no i jak można wtedy tak żyć, tak zawierzyć ślepo i łatwo odpowiadać na kluczowe pytania: Boga sprawka, nie ma co ;)

A teraz, Bracia i Siostry: lubię ateistów nadal, nawet bardziej niż kiedykolwiek, i bardziej niż kiedykolwiek lubię kogokolwiek ;D

Pozdro

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


O w mordkę. Może z ateizmem jest jak z odrą albo świnką? Każdy musi przejść a im wcześniej tym bezpieczniej i lepiej? Bo na starość grozi powikłaniami? A może to nie dotyczy ateizmu tylko wiary?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


O w mordkę. Może z ateizmem jest jak z odrą albo świnką? Każdy musi przejść a im wcześniej tym bezpieczniej i lepiej? Bo na starość grozi powikłaniami? A może to nie dotyczy ateizmu tylko wiary?

o w mordkę, to by było, ale może
;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


O w mordkę. Może z ateizmem jest jak z odrą albo świnką? Każdy musi przejść a im wcześniej tym bezpieczniej i lepiej? Bo na starość grozi powikłaniami? A może to nie dotyczy ateizmu tylko wiary?

o w mordkę, to by było, ale może
;)
Może. Pewne jest jedno:
- Co może być gorszego od kamyczka w bucie?

- Ziarenko piasku w prezerwatywie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



o w mordkę, to by było, ale może
;)
Może. Pewne jest jedno:
Kochanie, wyrzuć śmieci!

- Kurwa, dopiero co usiadłem!

- A co do tej pory robiłeś?

- Leżałem.

łatwiej powiedzieć: wypierdalaj
i leżeć w najlepsze ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Może. Pewne jest jedno:
Kochanie, wyrzuć śmieci!

- Kurwa, dopiero co usiadłem!

- A co do tej pory robiłeś?

- Leżałem.

łatwiej powiedzieć: wypierdalaj
i leżeć w najlepsze ;)
Lepiej zrobić tak:
Facetowi żona zaczęła mówić przez sen. Jakieś jęki i imię Rysiek...

Bez dwóch zdań doprawiała mu rogi i facet szybko doszedł do takiego samego wniosku. Aby to sprawdzić, pewnego dnia udał, że wychodzi do pracy i schował się w szafie. Patrzy, a tu żona idzie pod prysznic, układa sobie włosy, maluje się, perfumuje i w samej koszulce nocnej wraca do łóżka. W tym momencie otwierają się drzwi i wchodzi Rysiek...

Super przystojny, wysoki, śniada cera, czarne, bujne włosy - jednym słowem bóstwo.

Facet w szafie myśli: "Muszę przyznać, że ten Rysiek to ma klasę!".

Rysiek zdejmuje powoli koszulę i spodnie, a na nim stylowe ciuchy, najmodniejsze i najdroższe w tym sezonie.

Facet w szafie myśli: "szlag, ale ten Rysiek, to jednak jest zajebisty!".

Rysiek kończy się rozbierać od pasa w górę, a tu na brzuchu mięśnie krateczka-kaloryfer, wysportowany, a klatka jak u gladiatora.

Facet w szafie myśli: "ten Rysiek, to ekstra gość!".

Rysiek zdejmuje super-trendy bokserki, a tu penis cudowny - pierwsza klasa.

Facet w szafie myśli: "O żesz ty, Rysiek jest rewelacyjny"

W tym momencie żona zdejmuje koszulę nocną i pojawia się ciało z cellulitisem, obwisłe piersi, rozstępy...

Facet w szafie myśli: "Ja pier..! Ale wstyd przed Ryśkiem".

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • mam wokół siebie upalną ciszę i niezmącony trawienny spokój   nie muszę wstawać na ósmą rano i pracować ośmiu godzin   a jednak jestem zmęczona   i przyszłość mam ciągle niepewną   zmartwienia naciekają w choroby a prace się nie szklą jak klejnot   w bezmyślnym senno-kłopocie błądzę jak we mgle dziecko co z buntu nieraz zapłacze żywiąc się nikłą nadzieją
    • Znajomy zapach się przysiadł, zajął krzesełko naprzeciwko. Był barczysty, wyraźnie różnił się od reszty autobusowego towarzystwa, wyglądał jak budowlaniec, który od lat wnosi beton wiadrami na pierwsze piętro, żeby co dzień od nowa wylewać posadzkę w trudno dostępnych miejscach. Taka profesja wchodzi w ramiona, wyciska bicepsom żyły, a te nabrzmiałe wyglądają tak, jakby je chciał eksmitować z ciała, siedzą na walizkach. Zmierzyłam imć zapach od butów po plecak, kolor oczu, włosów. Rysy na twarzy miał typowe, jeden zero, zero i znów jeden, bruzda w zaokrągleniu i kolejna, spojrzenie niesprecyzowane, chaotycznie ślizgające się po drzewach mijanych za oknem, jego twarz z grymasem, pokazywała swoją nad innymi ludźmi przewagę... a może tak mi się tylko zdawało. Na chwilę położyłam uśmiech bliżej niego, na poręczy, żeby sobie po dniu odpoczął, mały był, zmieścił się, a że był mały to szybko do mnie wrócił. Za nim przyszły przeszłe ciemności, słowa, muzyka, niebo gwiaździste i ten rozkołysany księżyc, bawidamek. Elementy obrazu układały się w jakiś poszukiwany, choć niekoniecznie potrzebny, a nawet zbędny klimat. Dwa jego składniki - wódka i wymemlana guma do żucia o smaku miętowym - tworzyły tu niesłychanie zgrany duet, mrugały do mnie w taki dziwny sposób, że w tym krajobrazie żywcem wyjętym z budowy szybko przetrząsnęłam szuflady umysłu i odnalazłam klucz do drzwi, które jeszcze nie miały futryny. Przekręciłam zamek, coś zgrzytnęło, wykrzywiło się... wyszłam.  Znów siedziałam w autobusie, już bez emocji, ale szczęśliwa z odkrytej prawdy, że niektóre zapachy, to nie żadne super perfumy, ale ściema, pułapka. Na następnym przystanku wsiadła kobieta z pieskiem, usiadła przy mnie zajmując miejsce od strony okna. Miała do odpowiadania jakiś lepszy uśmiech, pełen przyjaźni. Zapewne zajmuje się urządzaniem wnętrz – pomyślałam. Ciekawe na kogo ja wyglądam? ...
    • kalustrofobicy dobrze im pasują do czołgów po prostu szaleją na polu walki mówi Y. i wyjmuje papierosa z zabliźnionej dziury po kuli dyskretne ślady inwazji ma ich kilka ale ta całkiem chrystusowa  gorsze mówi są luki w pamięci z nich wyłazi wszystko straszydła z japońskich filmów piłeczki ping pongowe i nieodparte pragnienie miłości nie pocieszam go nie mam czym on siedzi na dachu Bolta ja na dachu Ubera wydmuchujemy dym w środek nocy                                
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...