Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 74
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




mnie nic nie znudzilo i nie powaliło.
czytelny, podszyty skrytymi emocjami obraz.
chwila rozstania gdzieś rozmywa się w chmurach i tam pozostaje
i dobrze :)

pozdrawiam
/bea
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




mnie nic nie znudzilo i nie powaliło.
czytelny, podszyty skrytymi emocjami obraz.
chwila rozstania gdzieś rozmywa się w chmurach i tam pozostaje
i dobrze :)

pozdrawiam
/bea

"chwila rozstania" ? - można to i tak nazwać :)
Dobrze, że jesteś :)
Dziękuję, pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




dostrzegam zmianę stylu i to jest podróż we właściwą stronę - ale niestety, zaczyna się nieporadnie, wtórne gadżety, a dalej trochę bez polotu.
opis i datowanie przytłoczyły klimę - zagłuszyły granie na nostalgii - nie mylić z rozrzewnieniem;) - myślę, że apsik tkwi w konstrukcji i szyku.
po za tym pobałaganiłaś czasami - rozbij może na strofy, a wtedy wers środkowy je bezkolizyjnie zepnie.
generalnie (przyznaję) jest w czym pobałaganić, to może tak, z biegu:



gdybyś widział jak
ostatniego grudnia dziewięćdziesiątego dziewiątego zachodziło słońce
zrozumiałbyś że to był ostatni żar

wraca do mnie to uporczywe chmurnienie

wszyscy spieszą na Sylwestra a tam w górze tysiąclecie gaśnie
samochód na poboczu
nie mogę oderwać wzroku od pomarańczy we wrzosowych cirrusach
gasnę razem z nią
ale i tak wpadam w zachwyt i już wiem że dziś chcę być sama
nucę czas ołowiu



- do następnego
czytelniczka
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wiersz pisałam z nadzieją, że jeszcze Ktoś to widział - niesamowite.
Pięknie spotkać dziś bratnią duszę pod zachodem słońca sprzed dziesięciu lat ;)
Mam nadzieję, że jeszcze nie raz się zaskoczymy :))
Dziękuję, pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




dostrzegam zmianę stylu i to jest podróż we właściwą stronę - ale niestety, zaczyna się nieporadnie, wtórne gadżety, a dalej trochę bez polotu.
opis i datowanie przytłoczyły klimę - zagłuszyły granie na nostalgii - nie mylić z rozrzewnieniem;) - myślę, że apsik tkwi w konstrukcji i szyku.
po za tym pobałaganiłaś czasami - rozbij może na strofy, a wtedy wers środkowy je bezkolizyjnie zepnie.
generalnie (przyznaję) jest w czym pobałaganić, to może tak, z biegu:



gdybyś widział jak
ostatniego grudnia dziewięćdziesiątego dziewiątego zachodziło słońce
zrozumiałbyś że to był ostatni żar

wraca do mnie to uporczywe chmurnienie

wszyscy spieszą na Sylwestra a tam w górze tysiąclecie gaśnie
samochód na poboczu
nie mogę oderwać wzroku od pomarańczy we wrzosowych cirrusach
gasnę razem z nią
ale i tak wpadam w zachwyt i już wiem że dziś chcę być sama
nucę czas ołowiu



- do następnego
czytelniczka

Kaśka rozbicie na strofy całkiem słuszne, dzięki za podpowiedź, zaraz poprawię. Czasy się wyklarują, a dziesięciolecie zniknie.
Cenne wskazówki jak na naszą nową, wspólną drogę życia ;)
Nie popadaj tylko w krańcowości, a będzie dobrze ;))
Dziękuję. Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




dostrzegam zmianę stylu i to jest podróż we właściwą stronę - ale niestety, zaczyna się nieporadnie, wtórne gadżety, a dalej trochę bez polotu.
opis i datowanie przytłoczyły klimę - zagłuszyły granie na nostalgii - nie mylić z rozrzewnieniem;) - myślę, że apsik tkwi w konstrukcji i szyku.
po za tym pobałaganiłaś czasami - rozbij może na strofy, a wtedy wers środkowy je bezkolizyjnie zepnie.
generalnie (przyznaję) jest w czym pobałaganić, to może tak, z biegu:



gdybyś widział jak
ostatniego grudnia dziewięćdziesiątego dziewiątego zachodziło słońce
zrozumiałbyś że to był ostatni żar

wraca do mnie to uporczywe chmurnienie

wszyscy spieszą na Sylwestra a tam w górze tysiąclecie gaśnie
samochód na poboczu
nie mogę oderwać wzroku od pomarańczy we wrzosowych cirrusach
gasnę razem z nią
ale i tak wpadam w zachwyt i już wiem że dziś chcę być sama
nucę czas ołowiu



- do następnego
czytelniczka

Kaśka rozbicie na strofy całkiem słuszne, dzięki za podpowiedź, zaraz poprawię. Czasy się wyklarują, a dziesięciolecie zniknie.
Cenne wskazówki jak na naszą nową, wspólną drogę życia ;)
Nie popadaj tylko w krańcowości, a będzie dobrze ;))
Dziękuję. Pozdrawiam.


Nie, nie, Moja Droga - żadnych osobisytch wycieczek - nie było między nami "narzeczeństwa", nie będzie też "nowej drogi życia."
Przychodzę do wiersza, do niezłego wiersza, a nie do Osoby - napisałaś ciekawy kawałek - należą się słowa uznania, ale jak zaczniesz wydziwiać naprędce i byle jak - między (...) a poranną kawą ... znowu zdziczeję ;)

szacunek
kasia :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Kaśka rozbicie na strofy całkiem słuszne, dzięki za podpowiedź, zaraz poprawię. Czasy się wyklarują, a dziesięciolecie zniknie.
Cenne wskazówki jak na naszą nową, wspólną drogę życia ;)
Nie popadaj tylko w krańcowości, a będzie dobrze ;))
Dziękuję. Pozdrawiam.


Nie, nie, Moja Droga - żadnych osobisytch wycieczek - nie było między nami "narzeczeństwa", nie będzie też "nowej drogi życia."
Przychodzę do wiersza, do niezłego wiersza, a nie do Osoby - napisałaś ciekawy kawałek - należą się słowa uznania, ale jak zaczniesz wydziwiać naprędce i byle jak - między (...) a poranną kawą ... znowu zdziczeję ;)

szacunek
kasia :)

Nie ściemniaj mi tu Kacha i tak wszyscy wiedzą, że z Tobą zerwałam ;) bo zmieniłam orientację. O osobistych wycieczkach nie klej szczególnie. Jest tu parę osób, które potrafią czytać i nie od dziś wiadomo, że Cię czasem ponosi i to tak konkretnie. Między (...) a poranną kawą nigdy nie piszę, ponieważ mam bardzo wolny zaskok i budzę się dopiero przy drugiej kawie.
Nie potrafię się długo gniewać - to prawda, ale na moim hd jest bat, którego sama sobie ukręciłaś i nie zawaham się go użyć jak mnie wnerwisz ;)
:*
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Nie, nie, Moja Droga - żadnych osobisytch wycieczek - nie było między nami "narzeczeństwa", nie będzie też "nowej drogi życia."
Przychodzę do wiersza, do niezłego wiersza, a nie do Osoby - napisałaś ciekawy kawałek - należą się słowa uznania, ale jak zaczniesz wydziwiać naprędce i byle jak - między (...) a poranną kawą ... znowu zdziczeję ;)

szacunek
kasia :)

Nie ściemniaj mi tu Kacha i tak wszyscy wiedzą, że z Tobą zerwałam ;) bo zmieniłam orientację. O osobistych wycieczkach nie klej szczególnie. Jest tu parę osób, które potrafią czytać i nie od dziś wiadomo, że Cię czasem ponosi i to tak konkretnie. Między (...) a poranną kawą nigdy nie piszę, ponieważ mam bardzo wolny zaskok i budzę się dopiero przy drugiej kawie.
Nie potrafię się długo gniewać - to prawda, ale na moim hd jest bat, którego sama sobie ukręciłaś i nie zawaham się go użyć jak mnie wnerwisz ;)
:*


nie znam Twoich „wszystkich”, nie wiem, co im tam nawklepywałaś - nie miałyśmy ze sobą nic wspólnego i nie wnikam, czy jacyś „oni” dali Ci do tego jakieś „pełnomocnictwo”, czy też nie.
z natury nie potrafię plotować, i nigdy nie podrzucam pod pióro – strzelam wprost i nie zasłaniam się przy tym ani parasolami, ani wachlarzami – taki gatunek - mało dyplomatyczny.

jeśli tak twierdzisz, to prowokujesz - musiaŁeś być strasznie małym epizodem i to w innym życiu, bo jakoś nie zauważyłam, żeby mi się Coś niekontrolowanie...pod… - a później - od… ;)
generalnie, ja się szybko uczę - moje fazy, moje jazdy i moja sprawa - nie życzę sobie biografii, interpersonalnych wspominek o/u plebana i zaglądania pod podusię, bo ja się na tym absolutnie nie znam, znowu mnie poniesie i jakiś Ktosiek mi załatwi bana, a ja nie potrafię kablować - to tak względem bicza.

skończmy temę, nie zaśmiecajmy pod utworkiem - skupmy się wreszcie na wierszach, bo w końcu tylko po to tu zajrzałam i nie chcę żałować - a Ty się ciepło trzymaj tej ramy, Agata -
ja wolę konno ;)

kasia.

p.s.
a.d. bolda
Ty mi grozisz? Ty?

ahahahaha!!!

nie w takich butach i nie po takich do dziś chodzę i Ty o tym doskonale wiesz :D!
- mnie interesuje poezja, nie autorka, nie schlebiaj sobie i nie zaczepiaj - będziesz zaniżać i wklejać tu tandetę - zawsze odeślę Twoją twórczość z odpowiednim komentem na płytsze wody i jestem pod tym względem do dyspozycji.
Zawsze ;)
pa…

p.s.
nie odcałowuję z przypadku, wybacz...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie ściemniaj mi tu Kacha i tak wszyscy wiedzą, że z Tobą zerwałam ;) bo zmieniłam orientację. O osobistych wycieczkach nie klej szczególnie. Jest tu parę osób, które potrafią czytać i nie od dziś wiadomo, że Cię czasem ponosi i to tak konkretnie. Między (...) a poranną kawą nigdy nie piszę, ponieważ mam bardzo wolny zaskok i budzę się dopiero przy drugiej kawie.
Nie potrafię się długo gniewać - to prawda, ale na moim hd jest bat, którego sama sobie ukręciłaś i nie zawaham się go użyć jak mnie wnerwisz ;)
:*


nie znam Twoich „wszystkich”, nie wiem, co im tam nawklepywałaś - nie miałyśmy ze sobą nic wspólnego i nie wnikam, czy jacyś „oni” dali Ci do tego jakieś „pełnomocnictwo”, czy też nie.
z natury nie potrafię plotować, i nigdy nie podrzucam pod pióro – strzelam wprost i nie zasłaniam się przy tym ani parasolami, ani wachlarzami – taki gatunek - mało dyplomatyczny.

jeśli tak twierdzisz, to prowokujesz - musiaŁeś być strasznie małym epizodem i to w innym życiu, bo jakoś nie zauważyłam, żeby mi się Coś niekontrolowanie...pod… - a później - od… ;)
generalnie, ja się szybko uczę - moje fazy, moje jazdy i moja sprawa - nie życzę sobie biografii, interpersonalnych wspominek o/u plebana i zaglądania pod podusię, bo ja się na tym absolutnie nie znam, znowu mnie poniesie i jakiś Ktosiek mi załatwi bana, a ja nie potrafię kablować - to tak względem bicza.

skończmy temę, nie zaśmiecajmy pod utworkiem - skupmy się wreszcie na wierszach, bo w końcu tylko po to tu zajrzałam i nie chcę żałować - a Ty się ciepło trzymaj tej ramy, Agata -
ja wolę konno ;)

kasia.

p.s.
a.d. bolda
Ty mi grozisz? Ty?

ahahahaha!!!

nie w takich butach i nie po takich do dziś chodzę i Ty o tym doskonale wiesz :D!
- mnie interesuje poezja, nie autorka, nie schlebiaj sobie i nie zaczepiaj - będziesz zaniżać i wklejać tu tandetę - zawsze odeślę Twoją twórczość z odpowiednim komentem na płytsze wody i jestem pod tym względem do dyspozycji.
Zawsze ;)
pa…

p.s.
nie odcałowuję z przypadku, wybacz...

Strzelasz wprost , nie zastanawiasz się, taki gatunek mało myślący ? Ja też nie używam parasola, szczególnie latem – lubię deszcz.
Wachlarze jednak do Ciebie pasują są takie efekciarskie i kiczowate.
Jestem bardzo małym epizodem – zaledwie 158 cm – ale to nie powód żeby nazywać mnie „zerem” ;)
Szybko się uczysz? Bardzo wątpliwa sprawa.
Generalnie Twoje fazy i Twoje jazdy mało mnie obchodzą dopóki dotyczą Twoich czterech ścian .
To co nazywasz wspominkami i biografią długo będę pamiętać, ponieważ udowodniłaś wtedy co naprawdę sobą reprezentujesz.
Na koniec Cię olśniło ? - „skończmy temę, nie zaśmiecajmy pod utworkiem - skupmy się wreszcie na wierszach”
Nie, nie – dorzuciłaś jeszcze w amoku post scriptum i znów Caryca Kacha spadła z konia, ale, ale drugi raz ręki nie wyciągnę. Sama się pozbieraj, a jak już staniesz na nogi dalej traktuj ludzi jak durni i coś gorszego od siebie – taka Twoja nauka ;)
Zwijam usta w trąbke i cmokam Cię w czółko
Pa
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




nie znam Twoich „wszystkich”, nie wiem, co im tam nawklepywałaś - nie miałyśmy ze sobą nic wspólnego i nie wnikam, czy jacyś „oni” dali Ci do tego jakieś „pełnomocnictwo”, czy też nie.
z natury nie potrafię plotować, i nigdy nie podrzucam pod pióro – strzelam wprost i nie zasłaniam się przy tym ani parasolami, ani wachlarzami – taki gatunek - mało dyplomatyczny.

jeśli tak twierdzisz, to prowokujesz - musiaŁeś być strasznie małym epizodem i to w innym życiu, bo jakoś nie zauważyłam, żeby mi się Coś niekontrolowanie...pod… - a później - od… ;)
generalnie, ja się szybko uczę - moje fazy, moje jazdy i moja sprawa - nie życzę sobie biografii, interpersonalnych wspominek o/u plebana i zaglądania pod podusię, bo ja się na tym absolutnie nie znam, znowu mnie poniesie i jakiś Ktosiek mi załatwi bana, a ja nie potrafię kablować - to tak względem bicza.

skończmy temę, nie zaśmiecajmy pod utworkiem - skupmy się wreszcie na wierszach, bo w końcu tylko po to tu zajrzałam i nie chcę żałować - a Ty się ciepło trzymaj tej ramy, Agata -
ja wolę konno ;)

kasia.

p.s.
a.d. bolda
Ty mi grozisz? Ty?

ahahahaha!!!

nie w takich butach i nie po takich do dziś chodzę i Ty o tym doskonale wiesz :D!
- mnie interesuje poezja, nie autorka, nie schlebiaj sobie i nie zaczepiaj - będziesz zaniżać i wklejać tu tandetę - zawsze odeślę Twoją twórczość z odpowiednim komentem na płytsze wody i jestem pod tym względem do dyspozycji.
Zawsze ;)
pa…

p.s.
nie odcałowuję z przypadku, wybacz...

Strzelasz wprost , nie zastanawiasz się, taki gatunek mało myślący ? Ja też nie używam parasola, szczególnie latem – lubię deszcz.
Wachlarze jednak do Ciebie pasują są takie efekciarskie i kiczowate.
Jestem bardzo małym epizodem – zaledwie 158 cm – ale to nie powód żeby nazywać mnie „zerem” ;)
Szybko się uczysz? Bardzo wątpliwa sprawa.
Generalnie Twoje fazy i Twoje jazdy mało mnie obchodzą dopóki dotyczą Twoich czterech ścian .
To co nazywasz wspominkami i biografią długo będę pamiętać, ponieważ udowodniłaś wtedy co naprawdę sobą reprezentujesz.
Na koniec Cię olśniło ? - „skończmy temę, nie zaśmiecajmy pod utworkiem - skupmy się wreszcie na wierszach”
Nie, nie – dorzuciłaś jeszcze w amoku post scriptum i znów Caryca Kacha spadła z konia, ale, ale drugi raz ręki nie wyciągnę. Sama się pozbieraj, a jak już staniesz na nogi dalej traktuj ludzi jak durni i coś gorszego od siebie – taka Twoja nauka ;)
Zwijam usta w trąbke i cmokam Cię w czółko
Pa


A ja myślałam Agato, że te ataki Kaśki spłynęły po Tobie bez śladu.
Jeśli Kaśce wydaje się, że jest fair i cała sprawiedliwa to nawet w lusterku zobaczy tylko to, co chce widzieć. chciałam przez nią odejść, ale teraz nie wiem, czy warta jest tego, skoro rani też takie wyjątkowe osoby jak Ty. nie wiem, co na tym portalu w ogóle ma jeszcze sens.

Pozdrawiam bardzo serdecznie
/beata
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Strzelasz wprost , nie zastanawiasz się, taki gatunek mało myślący ? Ja też nie używam parasola, szczególnie latem – lubię deszcz.
Wachlarze jednak do Ciebie pasują są takie efekciarskie i kiczowate.
Jestem bardzo małym epizodem – zaledwie 158 cm – ale to nie powód żeby nazywać mnie „zerem” ;)
Szybko się uczysz? Bardzo wątpliwa sprawa.
Generalnie Twoje fazy i Twoje jazdy mało mnie obchodzą dopóki dotyczą Twoich czterech ścian .
To co nazywasz wspominkami i biografią długo będę pamiętać, ponieważ udowodniłaś wtedy co naprawdę sobą reprezentujesz.
Na koniec Cię olśniło ? - „skończmy temę, nie zaśmiecajmy pod utworkiem - skupmy się wreszcie na wierszach”
Nie, nie – dorzuciłaś jeszcze w amoku post scriptum i znów Caryca Kacha spadła z konia, ale, ale drugi raz ręki nie wyciągnę. Sama się pozbieraj, a jak już staniesz na nogi dalej traktuj ludzi jak durni i coś gorszego od siebie – taka Twoja nauka ;)
Zwijam usta w trąbke i cmokam Cię w czółko
Pa


A ja myślałam Agato, że te ataki Kaśki spłynęły po Tobie bez śladu.
Jeśli Kaśce wydaje się, że jest fair i cała sprawiedliwa to nawet w lusterku zobaczy tylko to, co chce widzieć. chciałam przez nią odejść, ale teraz nie wiem, czy warta jest tego, skoro rani też takie wyjątkowe osoby jak Ty. nie wiem, co na tym portalu w ogóle ma jeszcze sens.

Pozdrawiam bardzo serdecznie
/beata

Niepotrzebnie się martwisz Beatko :)
Już się nie wdaję w "jałowe dyskusje", bo to rzeczywiście nie ma sensu. Nikt mnie tu na orgu jeszcze nie zranił. Jestem jakaś taka odporna na wszystkie "anginy" choć bywały sensacje ;)
One zostawiają zawsze jakiś ślad, najcześciej pogłębiają zmarszczki mimiczne :D
Każdy jest wyjątkowy, każdy jedyny w swoim rodzaju ;)
Odchodzić nie warto - wiele się nauczyłam odkąd tu jestem, to zasługa wielu pokornych i niepokornych "typów" ;)

Wracajmy zatem do wierszy, ignorujmy to, co nam może zaszkodzić i...gra gitara :)
Dziękuję za troskę, pozdrawiam serdecznie :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




A ja myślałam Agato, że te ataki Kaśki spłynęły po Tobie bez śladu.
Jeśli Kaśce wydaje się, że jest fair i cała sprawiedliwa to nawet w lusterku zobaczy tylko to, co chce widzieć. chciałam przez nią odejść, ale teraz nie wiem, czy warta jest tego, skoro rani też takie wyjątkowe osoby jak Ty. nie wiem, co na tym portalu w ogóle ma jeszcze sens.

Pozdrawiam bardzo serdecznie
/beata

Niepotrzebnie się martwisz Beatko :)
Już się nie wdaję w "jałowe dyskusje", bo to rzeczywiście nie ma sensu. Nikt mnie tu na orgu jeszcze nie zranił. Jestem jakaś taka odporna na wszystkie "anginy" choć bywały sensacje ;)
One zostawiają zawsze jakiś ślad, najcześciej pogłębiają zmarszczki mimiczne :D
Każdy jest wyjątkowy, każdy jedyny w swoim rodzaju ;)
Odchodzić nie warto - wiele się nauczyłam odkąd tu jestem, to zasługa wielu pokornych i niepokornych "typów" ;)

Wracajmy zatem do wierszy, ignorujmy to, co nam może zaszkodzić i...gra gitara :)
Dziękuję za troskę, pozdrawiam serdecznie :)


Pewnie masz rację, ale ja nie jestem tak odporna.
chyba poszukam sobie jakiejś dzikiej gruszy z porządnym cieniem.

Też dziękuję i za wsparcie pod tamtym wierszem bardzo bardzo :))
Powodzenia
/b
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Niepotrzebnie się martwisz Beatko :)
Już się nie wdaję w "jałowe dyskusje", bo to rzeczywiście nie ma sensu. Nikt mnie tu na orgu jeszcze nie zranił. Jestem jakaś taka odporna na wszystkie "anginy" choć bywały sensacje ;)
One zostawiają zawsze jakiś ślad, najcześciej pogłębiają zmarszczki mimiczne :D
Każdy jest wyjątkowy, każdy jedyny w swoim rodzaju ;)
Odchodzić nie warto - wiele się nauczyłam odkąd tu jestem, to zasługa wielu pokornych i niepokornych "typów" ;)

Wracajmy zatem do wierszy, ignorujmy to, co nam może zaszkodzić i...gra gitara :)
Dziękuję za troskę, pozdrawiam serdecznie :)


Pewnie masz rację, ale ja nie jestem tak odporna.
chyba poszukam sobie jakiejś dzikiej gruszy z porządnym cieniem.

Też dziękuję i za wsparcie pod tamtym wierszem bardzo bardzo :))
Powodzenia
/b


Dzika grusza z porządnym cieniem zawsze numer jeden.
Przecież czekam na Twój wiersz.
Dobrze pisać w miłym otoczeniu.
Trzymaj się dzielnie i wracaj jak już odpoczniesz ;)
Opublikowano

Prostota i lekkość z jaką prowadzisz przez wiersz - omijając zręcznie rafy sentymentalizmu - budzi mój podziw...
Podziw peelki - stonowany przez " ale i tak ", skupiony w " chcę być sama " i podszyty autoironią " czasu ołowiu ", jest wiarygodny i ujmujący.
Brawo.
: )

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Pani Dyrektor ogłosiła, że na Wigilię zostaną zaproszeni najlepsi maturzyści z ostatnich dwudziestu lat. Jak się okazało było to zaledwie kilka osób. Inicjatorem okazał się tajemniczy sponsor, który opłacił catering szkolnej Wigilii i DJ"a pod tym jednym warunkiem...

      Frekwencja dopisała, catering i DJ również stawili się punktualnie.

      Na początku był opłatek, życzenia, kolędy a później, no a później, to trzeba doczytać.

       

      Na scenę wyszła pani Krysia, woźna, która za zgodą pani dyrektor miała zaśpiewać Cichą noc. Pojawiła się umalowana, elegancka w swojej szkolnej podomce i zaczęła śpiewać, ale nie dokończyła, bo ujrzała ślady błotka na parkiecie. Oj, się zdenerwowała babeczka, jakby w nią piorun strzelił. Trwała ondulacja w mig się wyprostowała i dziwnie iskrzyła, jak sztuczne ognie. Przefikołkowała ze sceny, czym wywołała konsternację zgromadzonych, bo miała około siedemdziesiątki i ruszyła w stronę winowajcy. Po drodze chwyciła kij od mopa z zamiarem użycia wobec flejtucha, który nie wytarł porządnie obuwia przed wejściem. Nieświadomy chłopak zajęty gęstym wywodem w stronę blondynki otrzymał pierwszy cios w plecy, drugi w łydki i trzeci w pupę. Odwrócił się zaskoczony i już miał zdemolować oprawcę ciosem, gdy na własne oczy zobaczył panią Krysię, woźną, złowrogo sapiącą i charczącą w jego stronę i zwyczajnie dał nogę.

       

      – Gdzieeee w tych buuutaaach pooo szkooole?! Chuuliganieee! – Ryknęła Pani Krysia i jak wściekła niedźwiedzica rzuciła się w pogoń za chuliganem.

       

      Zgromadzeni wzruszyli ramionami i wrócili do zabawy. DJ, chcąc bardziej ożywić atmosferę, puścił remiks „Last Christmas”, od którego szyby w oknach zaczęły niebezpiecznie drżeć.

       

      Wtedy to się stało.

       

      Wszystkich ogarnęło dzikie szaleństwo. No, może nie wszystkich, bo tylko tych, którzy zjedli pierniczki.

      Zaczęli miotać się po podłodze, jakby byli opętani. Chłopcy rozrywali koszule, dziewczęta łapały się za brzuszki, które błyskawicznie wzdęły się do nienaturalnych rozmiarów. Chłopięce klatki piersiowe rozrywały się z kapiszonowym wystrzałem i wyskakiwały z nich małe Gingy. Brzuszki dziewcząt urosły do jeszcze większych rozmiarów i nagle eksplodowały z hukiem, a z ich wnętrza wysypał się brokat, który przykrył wszystko grubą warstwą.

      Muzyka zacięła się na jednym dźwięku, tworząc demoniczny klimat.

       

      Za to w drzwiach pojawił się niezgrabny kontur, który był jeszcze bardziej demoniczny.

      Sala wstrzymała oddech, a Obcy przeskoczył na środek parkietu szczerząc zęby, na którym widoczny był aparat nazębny.

       

      – Czekałem tyle lat, żeby zemścić się na was wszystkich!

       

      – Al, czy to ty? – zapytał kobiecy głos.

       

      – Tak, to ja, Al, chemik z NASA. Wkrótce na Ziemi pojawią się latające spodki z Obcymi, którzy wszystkich zabiją.

       

      – Chłopie, ale o co ci chodzi?

      – zapytał dziecięcym głosem ktoś z głębi sali.

       

      – Wiele lat temu na szkolną Wigilię upiekłem pyszne pierniczki. Zostały zjedzone do ostatniego okruszka, ale nikt mi nie podziękował, nikt mnie nie przytulił, nikt nie pogłaskał po główce, nikt mnie nie pobujał na nodze. Było mi przykro. Było mi smutno. Miałem depresję!

      Nienawidzę was wszystkich!

       

      Tymczasem na salę wpadła pani Krysia, woźna, kiedy zobaczyła bałagan, dostała oczopląsu, trzęsionki, wyprostowana trwała ondulacja stała dęba i zaryczała na całą szkołę:

       

      – Co tu się odbrokatawia!

       

      – Ty, stary patrz, pani Krysi chyba styki się przepaliły. – Grupka chłopców żartowała w kącie.

       

      Pani Krysia odwróciła się w ich stronę i poczęstowała ich promieniem lasera. To samo zrobiła z chłopcami-matkami małych Gingy i dzięwczętami, które wybuchły brokatowym szaleństwem.

      – Moja szkoła, moje zasady! – krzyknęła pani Krysia, woźna.

       

      Na szczęście nie wszyscy lubią pierniczki.

       

      Maturzyści, zamiast uciekać, wyciągnęli telefony. To nie była zwykła Wigilia – to była `Tykociński masakra`. DJ, zmienił ścieżkę dźwiękową na „Gwiezdne Wojny”.

       

      Grono pedagogiczne siedziało na końcu sali, z daleka od głośników DJ'a, sceny, całego zamieszania i z tej odległości czuwali nad porządkiem. Nad porządkiem swojego stolika.

       

      Później Pani dyrektor tłumaczyła dziennikarzom, że Wigilia przebiegła bez zakłóceń, a oni robią niepotrzebny szum medialny.

       

      Nie wiadomo, co stało się z chemikiem z NASA, ale prawdą było, że pojawiły się spodki, ale nie z UFO, tylko na kiermaszu świątecznym, które każdy mógł dowolnie pomalować i ozdobić.

       

      Pani Krysia, woźna, okazała się radzieckim prototypem humanoidów - konserwatorów powierzchni płaskich.

       

      To była prawdziwa Tykocińska masakra, która zaczęła się niewinnie, bo od...

       

      Wesołych Świąt!

       

       

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach




×
×
  • Dodaj nową pozycję...