Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 40
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




burzymy wieże, umacniamy ramy.
umocnienie wałów przeciwowodzowych, to rozumiem.

zaś obiektyw, który obywa się bez kolorów - zastanawiam się od razu nad ujęciem barw i nad tym, jak rozwiązany jest problem dyspersji światła w soczewce obiektywu. sprawiłaś, że po raz pierwszy przyszedł mi ten temat do głowy.

reasumując nie bardzo czuję wiersz, choć domyślam się raczej, że Peelka po prostu się izoluje przezroczyście, aczkolwiek nie mam pojęcia dlaczego.

Pozdrawiam
/b
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj, Kasiu;

Nie znalazłam nawet jednej oryginalnej metafory, posłużyłaś się utartymi komunałami.
Poza tym asertywność na początku antagonizuje z pasywną postawy lir. w drugim dwuwersie, zaakcentowanej wersem kolejnym - nie rozumiem takiej niekonsekwencji.
Ramy raczej rozpierają, rozpinają, nadają kształt, moc wyrazu i nie służy takiemu zabiegowi "kulenie się"/ucieczka/maskowanie/wycofywanie - to nie może wzmacniać, nawet jeśli chodzi o czas, a tym samym na przykładdługą/wieloletnią/sprawdzoną przez czas własnie - więź.

Zaś pointa woła o specusługę i nie prowokuje do jakiejś głębszej refleksji, która akcentowałaby treść.
Nie piszę tego złośliwie, bo niby dlaczego - wiem, że potrafisz pozytywnie zaskakiwać i wiem, że nie mam nic poza słowem, które kieruję do Ciebie szczerze i spontanicznie.

pozdrawiam
kasia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie - jak spreparujesz coś, to nie będzie " jakie jest ", tylko takie, jakie chciałeś. Nie będzie świadczyć " o sobie ", tylko o możliwościach i intencjach twórcy (kontekst, barwa ).
Opublikowano

Spreparował Pan mój komentarz nadając słowu "spreparować" własną intencję; mnie chodziło o stworzenie preparatu z chwili, zanurzenie jej w formalinie, słoiku

skurczeni w objęciach czasu
umacniamy ramy
w których bezpieczniej niż na zdjęciach


Pozdrawiam ;

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Użyłeś określenia " spreparować "/ sporządzić, przygotować i do niego się odniosłem. Preparat/ zakonserwowany organizm, to jednak pojęcie o innym znaczeniu, które pojawiło się dopiero teraz. Gdzie tu moje preparowanie... ?! Po prostu staram się nadążać za twoim rozumowaniem... : )
Co do chwili w słoiku, to w tym apartamencie za dużo do powiedzenia " za siebie " - to ona nie ma... ; )
Opublikowano

Ciekawa dyskusja na temat preparowania. Myślę, że to jednak MS ma rację, ponieaż jak piszą w wikipedii
preparat (nap. biologiczny) to część tkanki organicznej przygotowana do obserwacji mikroskopowej. . W obecnym słowniku przyjęło się mówić "spreparować" czyli utworzyć cos sztucznie wg własnej interpretacji. A tu jest tak jak napisał

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


I ja się pod tym podpisuję.
Podoba mi się ta przeżroczystość, Katarzyno:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tajsko am Boże - Modry Ponie, dzie słónko tako samo śwyci, am nie ziam, nie poziam, Bachy tam só i some śmiych. Tajskno Modry Ponie. Tam dangi furajó dali i eszcze abo dzie? A Bociony kapelków nie łoślipsió, a żniwa to psiankno śpisiywanie. dzie Annioł modli sia noczajści i wpierw. Zietrz łuraduje ten zimny deszcz.             Tęsknię Boże, mój Niebieski Panie, czy tam słońce wciąż tak samo świeci, a niwa bezkresna to ciągłe pytanie? Trud żniw są jak motyli drganie, czy są tam śmiejące się dzieci? Tęskno mi za tym Niebieski Panie. Czy bocian świątkom nie zmieni zdanie, świat chmura ponura znów oszpeci, a niwa bezkresna - zadanie na pytanie. Gdzie Anioł Pański jak ranne pianie, tych modlitw przecież nie zaślepi Tęsknię Boże, Ty Niebieski Panie. Wiem, wiem- marne to moje pisanie nic to, że miłość nieprzerwanie świeci, jest niwą bezkresną- jak ciągłe pytanie. Pamięci obłoków ich jeszcze trwanie, z igieł sosnowych wzór tu nie szpeci. Tęsknię za nimi Niebieski Panie, a niwa bezkresna to zawsze pytanie.
    • @MIROSŁAW C.  tak to prawda. I cytat też bardzo dobry. Świat jest wywrócony do góry nogami dzięki
    • Zaprosił mułłę słynnego w Tule hodowca mułów na świeże mule. Uczony nosem swym czułem ocenił: "Mule czuć mułem, a dennych potraw nie jem w ogóle".
    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...