Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nigdy jej nie zazdrościłam
półek przepełnionych flakonami
we wszystkich kolorach próżności
które prężyły dumnie
swoje szklane piersi

lakierki godnie spoczywają
tuż obok dębowej komody
a poduszki pachną cedrem
piżmem i muszlami z Korsyki

szereg rogatych kubków
przemierza potężne regały

na dworze gęsty listopad
i opuszczone modrzewie
a tutaj tylko koronki
prosto od zgrzebnej krawcowej
musujące naftaliną powietrze
i kilka jej ostatnich żeber

nigdy jej nie zazdrościłam..

[sub]Tekst był edytowany przez Aleksandra Anna dnia 21-07-2004 17:06.[/sub]

Opublikowano

Może nie powinnam się wcinać, ale widziałabym go np.tak:

nigdy nie zazdrościłam
jej
półek pełnych flakonów
we wszystkich kolorach próżności
prężących szklane dekolty
lakierków leżakujących
tuż obok dębowej komody
poduszek pachnących cedrem
piżmem i muszlą z Korsyki

na dworze gęsty listopad
i opuszczone modrzewie

tu tylko koronki
prosto od starej krawcowej
łyk naftaliny w powietrzu
jej kilka ostatnich żeber


Temat wiersza ładny i warto nad nim popracować.

Pozdrawiam
A.

Opublikowano

Zwykle nie lubię, kiedy ktoś na dłuższą metę coś wylicza, wymienia - ale tutaj podoba mi się. Ktoś tu nieomal głaszcze okiem, ogląda dotykiem przedmioty, detale, właściwości.

Nie przypominam sobie teraz, kto równie namiętnie maluje wierszem martwe natury, przedmioty jak jakieś fetysze, ale chętnie sobie przypomnę :)
[sub]Tekst był edytowany przez Witold Marek dnia 22-07-2004 12:48.[/sub]

Opublikowano

Pani wiersze mają swój niepowtarzalny klimat, są pełne zapachów, smaku, dotyku, po prostu działają na zmysły... bardzo podoba mi się ten styl, no i te szczegóły, obok których większość przechodzi obojętnie...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



A może peel jest zazdrosny, a tylko przewrotnie lub przyjmując postawę obronna przed samą sobą mówi, że nigdy ? Może "nigdy nie chciałam jej zazdrościć" ? Wodzi wszak pożądliwym wzrokiem po wszystkich tych cudach i odcina się od tego jednocześnie. To takie ludzkie ...
Opublikowano

ależ ja to wiem... dlatego zapewne tytuł jest w cudzysłowiu o pinta zakończeniem... rażenia mogą być różne.. autorce chodziło zapewne o jedno czego w moim przypadku nie osiagnęła...

Tera

Opublikowano

Im dłużej czytam, tym mniej skupiam się na zazdrości, a bardziej zagłębiam się w stworzony tu obraz. To tak jakby wejść do dawno nie otwieranego pokoju jakiejś Wielkiej, choć zapomnianej Gwiazdy. Tak to sobie wyobrażam - te flakony, zapach piżma, koronki ... I można zadrościć dawnego blasku i nie ma czego zazdrościć, bo to wszystko już minęło ... Niezależnie od tego jak daleka jest moja interpretacja od zamierzeń autorki, to wiersz z całą penością poruszył moja wyobraźnię, co tylko przemawia na jego korzyść.
Ivo

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Radosław   :)stan zakochania to stan lekkiej psychozy …dlatego właśnie nierealnie ocenia się rzeczywistość . W tym warunki pogodowe …i prognozy ;)    podoba mi się :) szczególnie ostatnie wersy :) pozdrawiam. 
    • @KOBIETA nie zasnę przez torebkę:) śliczna jest:) taki kolor mi pasuje:) to był mus cynamonowy, mało słodkie, oni robią to serku naturalnym:) lubię miodową kawiarnię, bo sami wyrabiają w swojej restauracji. Kto teraz nie używa telefonu:)
    • Miłości mojego życia tylko Twoich życzeń pustka zjadłem ciasto z czerwoną galaretką, otrzymałem pierwsze życzenia od osoby, którą zdradziłem Moje szuflady nie zamykają się od usprawiedliwień na łamańce wyborów Zdrada niestety nie boi się miłości   Miłości mojego życia Słońce dziś karmi rośliny, które mają już dość deszczu, a ja czekam, aż zadzwonisz na numer, którego nie masz Babie lato wita i żegna rześkością zachody słońca, które nie kolorują już tylko obłoków, a ja czekam w kolejce Miłości mojego życia, aż przytulę Cię kiedyś w moje urodziny, bo chcę wierzyć, że nie znamy jeszcze swoich numerów     
    • Do odsłuchania tutaj: 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        czas... słowo z wagą odbija się echem światło z lampy cięte myślę tym oddechem   kształty przezroczyste gorące kolory jak usta pocałunki skały roztopione i plaża czarne oczy żar co pali w stopy pamiętasz dno - co spadło raptownie? dodawało mocy   my między powiekami w przerwie cisza i huk spieniony oddech dwa ciała i ten jeden ruch zużyliśmy się bliskością przyjemnie jak nigdy spadaliśmy z falami rozgrzani sparzeni kolory których nie było czuliśmy je skórą   dotyk zachłanny poszybowaliśmy górą   czas... ma wagę! świeci odbija się we mnie ciepło gorąco i ciebie wciąż tę samą a przecież nową...   czas! ma wagę! parzące iskry westchnień oddane wulkanem obmyte falami obmyte dniami i ten huk co spada z wiatrem to nasz czas!   pożytek z kolorów z gorąca które parzy czarne szkiełka pamięci w dłoniach wciąż się żarzą i krzyczą: "pamiętasz?" fale niosą dalej aż huk przeora ciszę gwałtownie dostojnie   my sparzeni oddani na dnie aż na grzbiecie fali znów w locie miłość popłynie dalej wciąż czuję ten żar pod stopami oddech sól na języku i ciebie nową i tę samą w każdym serca biciu...    
    • @Waldemar_Talar_Talar   tak :) doceniać srebro gwiazd :)    Uroczy wiersz :) pozdrawiam:)     
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...