Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Doświadczone kobiety
wykrzyczały ból dawania
siebie a potem z siebie
i krzyczą nadal
- różnobarwnie

Kiedyś ktoś spytał co myślę
o cięciu limitów młodych
pokoleń pruciu nóżek
wypluwaniu
na okrągło ktoś się pyta

czy to dobry czas na romans
bo ładne kwiaty przyniósł
zapachniało

ja jedynie jestem
staroświecka
żyję w dwa tysiące dziewięć
przedtem
szeptem o krzyku proszę
bądźmy Ewami
nie zmieniajmy sobie tonu

Opublikowano

Podoba się, bardzo. Nie będę specjalnie wyrzucał, bo to co najwyżej drobiazgi.
Chciałbym oznajmić rzecz ważniejszą.
Z tekstem "To nie ja" Pani nie wygrała moim zdaniem, choć na pewno nie o rywalizację z Cyganem Pani szło.

Pozdrawiam, bądź, co bądź, wesół.
PS. Przypomniała mi Pani słodką Edytę '94 - ona mogła taka zostać. Pewnie się Pani naczytała i już jej tak nie kocham:P
PS2. Dałbym plusika, ale nie mogę z przyczyn technicznych. Zresztą dostała Pani od osób bardziej doświadczonych, więc nie ma czego żałować.

Opublikowano

Nie mogłem nie zatrzymać się przy "kobiecym" tytule,
a tekst bardziej mnie przekonuje w wersji poniższej,
i środkowe strofy doszlifowałbym;


doświadczone kobiety
wykrzyczały ból dawania
i nadal krzyczą
- różnobarwnie

ktoś spytał co myślę
o cięciu limitów młodych
pokoleń pruciu nóżek
wypluwaniu
na okrągło ktoś się pyta

czy to dobry czas na romans
bo zapachniało
ładne kwiaty przyniósł
jestem staroświecka
żyję w dwa tysiące dziewięć

kiedyś szeptem o krzyku
proszę
bądźmy Ewami
nie zmieniajmy sobie tonu

Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Już się przyzwyczaiłam do tej wersji, nie będę raczej zmieniać - ale i tak dzięki za wdep i sugestie - pozdrawiam:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Interpretacja   na zajęciach przerabialiśmy Słowackiego później był Beckett   profesor wspominał konteksty kto z kim zazdrość kochanka niechciany syn   profesor miał okulary i uważał że dobrze widzi a my na widowni siedzieliśmy  mało widzieliśmy mniej zrozumieliśmy   to była uczta  mieliśmy czasem doktoraty ale ucztę znaliśmy głównie  z kuchni   jedno zostało  ludzie umierają   słowa żyją dopóki w pamięci  
    • bywa słodki   i ten jest wówczas gorszy niż gorzki    
    • Lata mijają czemu niby mam to tlić  Choć smutek dopada mnie, to chyba tak musi być Mija kolejny rok, ja dalej nie mam nic Jestem coraz bardziej pusty, jestem coraz bardziej zły   Nasze sprawy? Chyba co najwyżej wasze Telefonu nie odbieram, kłamię, że tracę zasięg Na starcie dławię się, łzy są moją metą Miałem głębię oceanu dzisiaj jestem płytką rzeką   W oczach moich obojętność, życie ma cel jaki? Aż się dziwię, że ten smutek nie dał mnie rady już zabić Ambrozja za pięć patoli, serio bliski paranoi jestem To, co wdycham w płuca, to już nie powietrze   Jakbym iskrę w sobie miał, to nie wchodziłbym na dach Patrzę w górę, co na dole jest to już dobrze znam Życie z dnia na dzień ucieka, niczego nie jestem pewien Czeka na mnie ogień piekła, a może czeka już Eden?   Tego nic już nie zasłoni, mam w sobie tylko gorycz Miałem w sobie kiedyś iskrę, teraz o niej nie ma mowy Nie mam głowy, żałosny jak wydmuszka jestem To, co wdycham w płuca, to już nie powietrze   Schylasz wolno głowę, to chyba się skończy źle Dwie świeczki w salonie w końcu dogaszają się Łzy po twym policzku schludnie poruszają się, już wiem Myślałaś, że ukryjesz to w swoich okularach Chanel.
    • @truesirex to miłe dziękuję

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Może masz podobną wrażliwość to by wiele wyjaśniało Zdrowych Spokojnych Świąt 
    • Pijanych aniołów zgubione pióra kołyszą powietrzem   Pijanych zimą, jak wina białego chłodnym szeptem   Iskier zamarzłych trupi pląs, pióra i śnieg   i lęk motyli o rychłą śmierć, i brzeg   W zimowym akcie napuchłe mrozem pękły mi oczy   Sny skrzepły nagle, jak sople lodu wiszą u okien   Czekam na lek, na Ciebie, na oddech i śmiech   W wełnianą torbiel czekam owinięty czekam pęknięty   przezroczysta broczy krew  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...