Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

przetrząśnij mroki własnych zakamarków
od dawna nie znających nacisku oddechu
przeszukaj ciszę potajemnie śpiewającą
o prawdzie
spostrzeżesz wszystkie swoje dni
bezmiar własnych słów
ocean skrywanych myśli i pokątnych wniosków
ogniwa duszy
segmenty wiary
pierścienie przeznaczenia
szron niepokoju
ogień pragnienia
jak dwie komory serca
i jeszcze skarbiec nadziei
jak echo twojego imienia

Opublikowano

podoba mi się ten wiersz, co do usterek, mogę powiedzieć co bym zmienił, bo pewnie każdemu podoba sie co innego - po "spostrzeżesz" dalsze słowa zacząłbym od nowej linijki, tak samo po "ocean skrywanych myśli" - wprowadziło by to jednolite tempo poprzez podobną długość linijek, ale co tam, nie będę już pisał o usterkach (alem się napisał! o jednej raptem!). Powiem, że pasuje mi tutaj się taki "rozrzucony", nieregularny rym, odzwierciedla, jak dla mnie, to wnętrze, które jest jednak często nieuporządkowane, metafory ładnie odzwierciedlają bogactwo wnętrza i każda skłania do zastanowienia. Najbardziej wartościowe okazało sie dla mnie 5 ostatnich linijek, trzy pierwsze z tej piątki trafnie opisują różnego rodzaju rozdarcia człowieka (znowu - jak dla mnie :-) ), a dwie następne uświadomiły mi prawdę, która zakurzyła sie nieco w zakamarkach mojego wnętrza, a o której może nie będę się już rozpisywał. Skoro skłonił do zastanowienia - jest dobry. Pozdrawiam serdecznie.
[sub]Tekst był edytowany przez Marcin Tuchaczewski dnia 19-07-2004 01:18.[/sub]
[sub]Tekst był edytowany przez Marcin Tuchaczewski dnia 19-07-2004 01:18.[/sub]

Opublikowano

taki sobie ten wierszyk o wszystkim i o niczym....
poszarpany jak szron niepokoju..
ciemny jak mroki własnych zakamarków..
prosty jak bezmiar słów..
niszczy moje ogniwo duszy łączące dwie komory serca...
chyba dostanę zawału...
tak to ta chwila... aghygahy.... przetrząśnij mnie zabił...
zgasł mój ogien pragnienia.....przeszukuję ciszę potajemnie śpiewając..przetrząsam segment wiary...niczym echo twojego imienia...

Opublikowano

"przetrząśnij mroki własnych zakamarków" - czy Pani chciała, żeby to brzmiał obleśnie?

wiersz trochę bełkotliwy. jeden Pan tu może dodatkowo złajać za dopełnienia. rzeczywiście, trochę ich za dużo. no i temat - nic nowego.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Pierwszy wers tego wiersza nigdy nie miał brzmieć obleśnie. Być może jeszcze się do końca nie obudziłam i dlatego nie wiem, dlaczego właśnie obleśnie. Byłabym wdzięczna za wskazanie mi związku tego wersu z obleśnością.
Jeżeli chodzi o bełkotliwość wiersza, to chyba nie mam prawa temu zaprzeczać. Jeśli Pan tak to odbiera, trudno, każdy ma w głowie jakieś indywidualne pojęcie bełkotliwości.
Czekam na baty za dopełnienia :)
A TEMAT? O czym dla Pana jest ten wiersz?
Pozdrawiam i czekam na odpowiedź.
Opublikowano

Jestem pod wrażeniem tego, co tworzysz. Wręcz urzeka mnie Twoje wykorzystanie plastyczności słów, tworzywa atystycznego, bo takie znaczenie nadajesz językowi. Natomiast przeraża mnie tematyka, jaką sobie dobrałaś w wierszach. Zakamarki podłości w człowieku? To, co negatywne w człowieczeństwie? Przecież, jak rzadko kto, potrafisz dostrzec piękno istnienia, budować światy, które potrafią przejąć siłą, być niesamowitym wsparciem. Dlaczego wybierasz to złe? Zastanawiam się, czy powinnam czytać Twoje wiersze, bo dosyć żywo reaguję na sztukę, a nie chciałabym pod Twoim przewodnictwem pogrążać się w depresji... Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Spójrz: :"Przetrząśnij mroki własnych zakamarków" - Wejdź w siebie. Pomyśl kim się stałeś, obserwuj siebie, nie pomijając żadnego szczególu. Odnajdziesz tam najróżniejsze rzeczy, dobre i złe. Nie chodzi tu o to, by wybrać złe. Wręcz przeciwnie: spostrzerzesz "skarbiec nadziei/jak echo twojego imienia".

Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ok, zgadzam się,jest przeładowany. Tylko, że właśnie przeładowany być musi, bo to chaos, taka mieszanina we wnętrzu. Dręcząca. Burza, Nadzieja na tęczę.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...