Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


oj spóznilam się bo weszłam w twój peofil i tam trafilam na moje stre wiersze . ech sentyment, musiałąm skopiować, bo ich nie miałam u siebie
wrócily wspomnienia komentarzy, były jakieś radosne dowcipne
i stwierdziłąm ze się starzeję :P
cmoook dziś jest post i tylko śledzie, patelnie sie wyrzuca przez okno , żeby nie drażniuły do smażonego hihi
jutro tylko ogon od sledzia Wero,
napisz co u ciebie albo daj namiary
cmoook
Opublikowano

mi też się podoba,bardzo fajny i realistyczny wiersz,ja też nie rozumiem czemu tak wiele osób czepia się do dłuższych wierszy czyżby im się czytać nie chciało,jak wiersz jest dobry to nigdy nie będzie za długi,pozdrawiam serdecznie:)

Opublikowano

Bardzo dobrze skrojona ta "proza bezpoetycka"
[czytaj: nie za długa] jak na taką ciekawą historię.
Czasem w życiu (nie koniecznie na drodze) każdy
z nas jest takim Panemwkratkę, tylko się nie
przyznajemy. Podoba się :)
Pozdrawiam Ja A.

Opublikowano

Stasiu, chcesz to bij, najwyżej będę uciekać...
"Panwkratkę za kierownicą".... fajna, pasująca chyba do wielu, kursywa...
Wiersz sam w sobie jest dla mnie jednak za długi... czytam go po raz...już nie liczę...
i ciągle mi go za dużo.
Skróciłabym o pewne fragmenty, ale to pewnie nie będzie już to, co sama chciałaś pokazać.
Może uwaga Alicji jest jak najbardziej na miejscu..;)
Ogólnie, bohaterowi tego obrazka można sporo zarzucić... szczególnie jazdę z ograniczoną odpowiedzialnością... wiele takiej na co dzień.
Pozdrawiam... :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


widzisz jak się rozpisze to trudno zatrzymać, kiedy na wątrobie leży głupota ludzka, a ponieweaż nie lubie pisac opowiadań, to toto jak opowiadanko
całuski serdeczne
a bić nie bede, skoro racyja po twojej stronie
cmoook Nato

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Waldemar_Talar_Talar fajny.
    • ich życie to łysa żarówka zawieszona nad czaszką, w malutkim kwadracie w bloku, wyjąca jak rtęć w gorączce. nie świeci - tylko rzuca cień własnego śmierdzącego światła, a oni siedzą pod nią jak karaluchy w garniakach zrobionych z porzuconych butelek i plastiku z dna oceanu, kupionych w lumpeksach z centrów ich ponurych miasteczek. umierają na miękko, z oczami wbitymi w ekran jak w hostię. nie mają marzeń - tylko zdrapki, które śnią im się nocą jako języki lizane przez automat do kawy. ich głowy to akwaria z brudem po reklamach, gdzie pływają złote rybki z amputowanymi życzeniami. serca mają zrobione z topniejącego linoleum, biją na przemian z dźwiękiem nadchodzących powiadomień. nie mają idei -  tylko strzępy logotypów wbite w korę mózgową jak tatuaże z supermarketu. ich dusze są jak portfele po przejściach - pełne paragonów i kieszonkowego od rodziców na emeryturze. przyjaciele? głosy w słuchawkach, co grają playlisty melancholii, czasem piwo na murku pod sklepem. kochankowie? ciepłe zwierzęta z funkcją „mute” i oczami jak ślepe panele dotykowe, na jedną noc przy zgaszonym świetle, bez funkcji wydaj resztę. w ciemności prezerwatywa wypada z ręki i wrzask na placu - ful  aborcja od zaraz. dni - długie gumy do zucia, ciągną się jak kisiel po podłodze w lunatycznym biurze, zostawiając na stopach lepką warstwę cyfrowego kurzu. sny - pamiętniki cudzych pożarów, które próbują odczytać przez filtr z benzyny. jedzenie - topiony serek z biedronki, gratisowy hot dog od kumpla z marketu i niedzielny schabowy u mamy. chodzą jak strusie w szpilkach, z głowami w powietrzu, które śmierdzi Wi-Fi. oczy mają jak przeterminowane lody - niby słodkie, ale coś się w nich psuje. a pod powiekami mieszkają dźwięki niedokończonych myśli: "ja...ja...ja..." „może… może… może…" kiedyś...kiedyś...kiedyś..." ich zazdrość to pies z dwiema głowami, gryzie ich krtań i genitalia naraz, znaczą podłogi krwią, ale myślą, że to nowa wersja dywanu IKEA co dziadek kupił im na imieniny. i żyją - nie dlatego, że chcą, ale boją się, że śmierć nie ma Wi-Fi. bo w ciszy słychać echo: „tu nic nie ma”, głodne, lepkie słowa, co śpią pod językiem jak zdechły szczur w kiblu. nie mają hobby - tylko palce, co w nocy same scrollują do końca internetu. nie mają Boga - mają aplikację, co przypomina o oddychaniu i wysyła wersety z cytatami motywacyjnymi. kiedy umierają - to jak dym z grilla zrobionego z plastikowych lalek od dorosłych dzieci sąsiadów, a ziemia przyjmuje ich cicho, jakby wrzucała imię do folderu „spam”. i gniją - powoli, elegancko, jakby ktoś chciał z tego zrobić reklamę perfum Armani unisex, dla ludzi, którzy już nie czują niczego.    
    • @Annna2 Miłość do przeznaczenia...to Podziękowanie za istnienie.    Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...