Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

westchnienie tnie ciszę
zapachem czeremchy
odurzona pamięć
wydobywa

objęcia ramion rys twarzy
na policzkach blask źrenic
łakome pocałunków wargi
w słowach szczerość bólu

to tylko przyjaźń
niedługo wyjadę
wybacz


i odszedł
a tamta noc
wciąż

po plantach spaceruje
całując pod jaśminem
roziskrzone wejrzenie
krzesze hubkę choć
dziś kto inny
podtrzymuje ogień
w poezji

żyje

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wzruszył...hmm...to chyba dobrze nawet jak nie wiesz, dlaczego :)
bardzo się cieszę i mnie też miło widzieć wrażliwego czytelnika,
dziękuję i życzę radości.
Serdecznie pozdrawiam :)))
Opublikowano

Tereso!
Ciepły obrazek. Od westchnień do poezji już blisko.
..a mnie się zdaje,
że prawdziwa przyjaźń mocniejsza jest od miłości,
bo w niej jest wszystko co do szczęścia potrzebne:))
PozdrawiaM.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



"przeładowana wzniosłością"?...w/g mnie... prosto z życia,
kiedy wydarzenia jak kalejdoskopie przelatują przez głowę,
człowiek wychwytuje te najpiękniejsze...
dziękuję za odwiedziny i koment.
Serdecznie pozdrawiam :))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Też tak uważam, ale miłość domaga się bycia blisko, natomiast
przyjaciele mogą być od siebie oddaleni, co nie przeszkadza
się przyjaźnić...mogą na siebie zawsze liczyć...
a właściwie prawdziwa miłość też opiera się na przyjaźni.
Dziękuję i serdecznie pozdrawiam :)))
Opublikowano

Jakbym go gdzieś czytała ,a może mi się...?
Ja po prostu lubie Twoje pisanie ...ot co!
Zawsze mnie cosik za serce łapie:

"objęcia ramion rys twarzy
na policzkach blask źrenic
łakome pocałunków wargi
w słowach szczerość bólu"

Uściski!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Bożena De-Tre Z szacunkiem schylam głowę :) Wszystkiego pięknego :)
    • @Migrena Mam „ wrażliwcom” co wiedzą jak smakuje kawa o poranku….niech płynie wszystko-:)od

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      życzę….
    • Piłaś siebie z jego ust jakby każde słowo było toastem. Był zachwycony – do pierwszego haustu. Potem już tylko pił. I pił. Nie rozróżniał roczników, nie czytał etykiet. Szukał ciężaru w ciele, nie w tym, co dojrzewało latami. A ty – dumna jak burgund w kryształowym kieliszku – stałaś się wodą w plastikowej szklance. Nie dlatego, że przestałaś błyszczeć. Lecz dlatego, że on patrzył tylko przez szkło.
    • @Annna2Bardzo dziękuję! Masz rację  - Człowiek poraniony w dzieciństwie, często nie może się odnaleźć w dorosłym życiu. 
    • Zacząłem od rekonesansu - począłem subtelnie zataczać wokół niej kręgi, przyglądając się jej z każdej strony, uważając, aby przypadkiem nie pokazać mojego zainteresowania. Uważałem wtedy naszą domniemaną bliskość za dosyć intymną, za delikatną i gotową do rozsypania się w drobne kawałki pod nieuważnymi, obcymi dłońmi, ponaglającymi ruchami nie cierpiącymi subtelności. Dopiero potem skojarzyłem te spacery z orbitowaniem, choć byłem raczej księżycem (a ona nie była słońcem!), bowiem o ile pozwalała mi na to okazja, moją twarz cały czas kierowałem ku niej, starając się łapać wszystkie refleksy, które mogły mi rzucać poroztrzaskiwane szyby, czy fragmenty gołej blachy. Nie zliczyłbym ile takich okrążeń zdołałem wykonać przed powrotem do domu, lecz pewny byłem wszystkich uzyskanych informacji - całkowicie pustej framugi po oknie na parterze, idealnego miejsca na wtargnięcie do środka, otoczonego z trzech stron samą fabryką, tworzącą w tym miejscu odrobinę prywatności, z dala od pustych przechodniów jak i wścibskich oczu lokatorów przyległych do niej bloków. Następny tydzień spędziłem na wyczekiwaniu - w drodze do szkoły nadal ją mijałem, tym razem bez tak wcześniej nierozłącznego ze mną wstydu, obnażyłem się już przed nią, byłem już w pełni winny dokonanej myślozbrodni, która już w sobotę miała stać się czynem. Siedząc w ławce starałem się zadowolić rudymi włosami koleżanki siedzącej dwa rzędy przede mną, nawet starałem się docenić jej urodę, to jak słońce wpadało jej we włosy, lecz zacząłem brzydzić się tym, jak starałem się zastąpić nasze uczucie takim substytutem, brzydziłem się moją młodzieńczą naiwnością, myślą, że będę mógł doznać tej samej przyjemności w ramionach byle dziewczyny, że próbuję sprowadzić namiętność bliskiego kontaktu z istotą tak skomplikowaną jak ona do czystej sensacji dotyku.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...