Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wczorajszy gwar zamienia się w ptaki,
wczorajszy stół odpływa jak statek,
rozwiewa się dwanaście zapachów
i Pierwszą Gwiazdkę zaćmiewa dzień.

Prezentów stos zostaje na Święta:
od siostry dwa pluszowe kocięta,
od mamy szal, od taty kalendarz,
od babci chusta, od dziadka jest krem.

A tutaj co? – niewielka szkatułka
na samym dnie pod paczek pagórkiem,
w choinki cień wciśnięte dwa kółka…
Kto mi mógł srebrne kolczyki dać?

Nie było ich czy ja nie widziałam?
Nie wspomniał nikt… Szkatułka tak mała…
Od kogo to? Czy od Mikołaja?
Nie wierzę przecież w Gwiazdkową baśń!

Koluszka dwa z girlandą maleńką
czerwonych łez – rubinów ze szkiełka,
kolisty blask w miłości kropelkach –
pewnie z Laponii mi przyniósł wiatr...

Opublikowano

Zgadzam się z Magdą, bardzo przyjemny ten wiersz, nie każdy potrafi tak pięknie ubrać w słowa to co czują wszyscy... A ten motyw z prezentem-niespodzianką daje taki magiczny klimat:)

pozdrawiam poświątecznie
Paulina

Opublikowano

Fajny początek. Ptaki, statek - to coś, co oddala się ale i powraca.
Naiwność drugiej zwrotki złamana jest jakimś podskórnym niepokojem. Może to zestaw prezentów - te od kobiet próbują dać ciepło, zakryć, ochronić, te od mężczyzn - wręcz przeciwnie.
Aż trzy zwrotki poświęcone niespodziance, no, no...
Pozdrawiam Cię poświątecznie :-)

Opublikowano

Aleksandra13, Złamane Skrzydło, Rachel Grass, Ewa Kos, Bolesław Pączyński, Baba Izba - serdecznie Wam dziękuję za ciepłe słowa! Jest mi niezmiernie miło! Jestem szczerze zaskoczona - nie przypuszczałam, że aż tak się spodoba!

Fanaberko, Tobie także dziękuję za przychył, oczywiście - zwłaszcza, że niełatwo zasłużyć na Twoją pochwałę. ;) Wiersz miał być naiwny, jak na pewno wiesz, ale nie tak naiwny, żeby nie było wiadomo, że miał taki być. (Prawda, że jasno się wyrażam? :P ). Bardzo fajnie i trafnie go zinterpretowałaś - ja bym tak nie umiała. (Tylko krem od dziadka - krem chyba też jest ochronny? - ale kalendarz, owszem, niepokoi, jak każdy dokument przemijania czasu).

Pozdrawiam Was wszystkich i życzę szczęśliwego Nowego Roku! :)

Opublikowano

Nato, dzięki za odwiedziny i westchnięcie za Świętami - rozumiem, że pod wpływem mojego skromnego wierszyka? Miło mi. :)

Moniko z dA - czy to Ty? Ach, jak miło Cię tu widzieć!
Dziękuję za wizytę i miły koment! Rozgość się pod tym liściem! :)

Opublikowano

Oxyvio... w przypadku Twojej wigilii... to jej właśnie było mi szkoda, że się skończyła.
Co do świąt, są na pewno wyjątkowe i niepowtarzalne pod wieloma względami, ale prawdziwa aura tych dni, to nie tylko zastawiony stół i pękająca w szwach lodówka (za czym najnormalniej w świecie nie przypadam) ...to...hmmm.. ja wiem, co..;)
Miłego dnia... :)

Opublikowano

Nato, bardzo dziękuję za poczytanie i koment. Znaczy, podobało się? Tym bardziej mi miło. :)

Latawcu, fajnie, że przynajmniej "okropnie fajny początek". :)
Tak, wiersz fabularny - czy to wada? Ja lubię fabularne. A kolczyki są złe? Dlaczego? Kolczyki też lubię, szczególnie okrągłe, tradycyjne.
Dzięki za odwiedziny.

Opublikowano

Ireneuszu-Lulku, dziękuję!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Latawcu, dwa kółka same - bardziej wymowne? Ale sam piszesz, że te dwa kółka wywołały u Ciebie wyobrażenie roweru. Z samymi kółkami wiersz mógłby być nie do końca zrozumiały. Nieprawdaż?

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena Łotr, mówisz? :))) Nieprzyjemny? :))) Widziałam gorszych, uwierz mi. Ty przynajmniej przepraszasz - to cię od prawdziwych łotrów różni. Więc przyjmuję przeprosiny, choć nie wiem za co dokładnie. Może za to, że jesteś sobą? To akurat mi nie wadzi.    ps. znowu przepraszasz! :)))))))))))))
    • @Berenika97   to ja jeszcze tylko......przepraszam :)))))))   nieprzyjemny łotr ze mnie :))))))    
    • @viola arvensis Jaki cudowny, żywy wiersz! Tak właśnie wygląda zakochanie, które "tupie po głowie". "Czerwienię się poziomką , różyczką rozkwitam" - to urocze! Jakbym czytała wiersz o sobie, bo jak byłam zakochana w koledze z klasy - to miałam różyczkę! To była emocjonalna tragedia. :) "Zwieję przed kochaniem" - świetne, bo jednocześnie ucieka i przyznaje, że to już jest kochanie.
    • @Berenika97 Pięknie.
    • Poranek. Ale to nie nowy dzień. Nie początek, to tylko ciało oddane przez ogień, gdy noc skończyła swój rytuał. Słońce wstaje - nie jak zbawienie, ale jak świadek zbrodni. Rozrywa niebo pazurami światła, jakby chciało zajrzeć im pod ich powieki. Oni - jeszcze nadzy, ale już nie dzicy. Leżą w świetle po sobie, jak dwie rzeźby z soli, których dotyk roztapia. Jej ramię - jak lina po burzy, wilgotna, poraniona. Jego biodro - nabrzmiałe od snu, który nie przyniósł zapomnienia. W powietrzu unosi się zapach skóry i spalonego tchu. Cisza już nie milczy. Stoi między nimi jak anioł bez twarzy, i mówi: "Zobacz, co zrobiliście." Ich spojrzenia się mijają - boją się patrzeć w oczy, gdzie noc jeszcze dymi. Ona: czuje sól na ustach, ale nie wie, czy to pot, łzy, czy jego smak. On: chce coś powiedzieć, ale język mu się łamie na suchym gardle. Wciąż słyszą w sobie echo silnika, jakby to ich serca nie mogły zgasnąć. Wciąż czują dreszcz drogi, choć leżą bez ruchu. Dłonie, które w nocy nie znały granic, teraz leżą jak bezpańskie psy, z pyskiem wbitym w ziemię. Światło dnia nie pyta o zgodę. Wnika w ich pory, szuka znaczeń, ale znajduje tylko ślady walki. Nie mówią nic. Bo każde słowo byłoby zbyt lekkie dla tego ciężaru. Ich skóra pamięta, ale oni chcieliby zapomnieć. Nie siebie - ale ten ogień, co pochłonął wszystko i zostawił tylko popiół i imiona. Poranek nie daje ukojenia. Poranek oskarża. I w tej jasności - tak nagłej, tak wściekłej, odkrywają, że to, co było piękne w nocy, rano zostawia rany. Ale też: coś zostało. W zgięciu łokcia, w krwawym półśladzie na udzie, w cichym oddechu, który nie ucieka. Może to właśnie miłość. Nie iskra. Lecz cichy, szary ślad, który wciąż  trwa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...