Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dla Alicji

jak to dobrze
że w internetowym świecie
i gdzieś w zakamarkach Gdyni
jest taka romantyczna dusza

co by nie napisała
i choćby ją ganili
z wiersza jej wychodzi
wielka prawda ludzka
że miłość i uczucie
najważniejsze dobro
cenne w każdej chwili

Alicjo!
Jakże Cię nie kochać?
M.

Opublikowano

odeszły zmysły zasnęła noc
budzą się szepty minionych chwil
nikt nie wie czemu za brzdącem brzdąc
wyłazi z kąta by zostać tym

czym został ongiś leśmiana wiersz
o dwóch ludzieńkach co świat im znikł
zanim zagrali dla siebie pieśń
dobranoc alu wciąż warto śnić

;-)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


czy słyszałam dobranoc, czy zmyśliło coś sobie
jakieś echo żałobne, którą drogą mam pobiec?

tak niepokój się z liściem spadającym zszeleścił,
nie zdążyłam się przyjrzeć ni tonacji ni treści

ach, cóż plotę cmentarna utuliła mnie płyta
ani łzy jednej otrzeć, martwe usta, jak spytać

więc przyszedłeś daremno? nieszczęśliwa, niezdarna
przywitałam cię drętwo, kilka dni jak umarłam

bez jednego spojrzenia nie wiem jak, jednak ścierpię
nawet prochem nie byłam, ale chciałam być wierszem

dobranoc :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Alu, to bardzo piekna, romantyczna kołysanka, ciepła i tęskna, odczuwa sie ten brak milego slowa od drugiej osoby
cmokasy wielkie Aliss! czarodziejko!
Stasieńko, wynagradzasz mi ewentualne braki.
Gwiazdki dla Ciebie, bo u mnie noc :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


każdym wersem w poezję mierzysz lekko i zwiewnie
niczym arya w krainę cieni durzy, ja ślepnę

od nadmiaru płomyków w twoim piórze ukrytych.
cicho, cicho cmentarne, sny zaklęte w dziewicy,

wszystkie płoną nieszczęściem, wszystkie bolą rozstaniem,
ani łzy jednej otrzeć, ani wierszem śnić ranek.

cóż daremno, cóż prochem, tak mi zdobisz rozdroża,
że już nic, tylko wiersze - sen się w słowach pogrąża.



Dziękuję Alu za piękny wiersz:)
Dobranoc.
am.
Opublikowano

widzisz starczy słów kilka literami zdobnymi,
żeby wskrzesić na pamięć, ponależeć do żywych

wszak najczystsza wśród białych, niewinniejszej nie było
pokutuje za życia posądzona o miłość

pokutuje po śmierci, lecz pod nocy całunem
czasem dotknąć jej można, niczym zjawy dwupiórej





Dzień dobry Am, zostawiam Ci uśmiech, jesteś tego warty :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • gnomowładny ~~ Mojsze* racje są racniejsze* - twierdzi pewien prezesina .. Tego nijak nie dowodzi jego wygląd, kwaśna mina .. ~~ ~~ On ci to .. ~~ Przygraniczna, spora łąka - na niej "upierdliwy" owad .. Czy to Bąk(......), czy ruska stonka; zwąca siebie .. narodowa?! ~~
    • @Jacek_Suchowicz, dziękuję :)
    • Wtedy weszła pani Irena z dwiema filiżankami herbaty i ciastkami. W ręku miała foliową torbę wypełnioną słodyczami, mydełkami, kawą. Poczęstowała rozmówców, a torbę ze „skarbami” wręczyła Karolinie jako prezent. Studentka podziękowała, a pastorowa wróciła do swoich zajęć. - Mam dla pani propozycję - powiedział duchowny, popijając herbatę - mój syn napisał doktorat na temat wydawania „Głosu Ewangelii” czyli właściwie na taki sam temat, z którym chce się pani zmierzyć. Pożyczę pani egzemplarz maszynopisu jego pracy i egzemplarze pisma. Będzie pani mogła spokojnie pracować. Oczywiście mam nadzieję, że później je odzyskam. - Oczywiście - zdążyła powiedzieć zaskoczona Karolina. Dalszą rozmowę przerwała pastorowa, gwałtownie otwierając drzwi do biblioteki. Wprowadziła młodą kobietę i dwoje małych dzieci. Cała trójka płakała. - No chcieli je prawie zlinczować! – pastorowa mówiła podniesionym głosem, gestykulując przy tym. - Edwardzie, trzeba coś z tym zrobić, tak nie może być! - dodała - idź i przemów im do rozumu! Po tych słowach pastor podniósł się i wyszedł przed budynek, pani Irena pobiegła za nim. Karolina zaczęła przyglądać się zaniedbanej kobiecie oraz dwóm dziewczynkom w wieku około dwóch i czterech lat. O ile matka już się uspokoiła, to dzieci ciągle chlipały. Dziewczyna zajrzała do torby z prezentami, wyciągnęła cukierki i wręczyła je maluchom. Ujrzała w ich oczach błysk radości, ale najważniejsze było to, że się uspokoiły. - Mnie w Polecku nienawidzą. To mój mąż zabił syna pastora Kockiego - wyszeptała kobieta - mąż jest w więzieniu, ja nie pracuję bo mam małe dzieci. Skończyło się mleko w proszku, chciałam tylko mleko. A oni napadli na mnie, tak jakbym to ja zabiła i wyrzucili z kolejki.
    • @Jacek_SuchowiczBardzo dziękuję! Świetny wiersz napisałeś! :)))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...