Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 46
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Popularne dni

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

"ociera czoło" - to nawet śmierć może się zmęczyć i spocić??no tak, wkońcu to Jej praca, czasami pluje, czasami dmucha, ale jak zechce to i tak zgasi!!
ja jednak nie sadzałbym Jej na tron, choć czasami może przynieść ulgę!
nie miałbym nic przeciwko, aby się odwodniła i trafiła na OIOM
tak poprostu:))

Opublikowano

Taniec Śmierci zrównuje wszystkich, więc nieważne, kim jesteś. Pomimo wszystko ty możesz być następny. Taniec śmierci = oczywistość. Ale to oczywistości są nieraz najbardziej przerażające. Bo przed oczywistością nie ma ucieczki. Tak rozumiem tutuł. Pozornie nie ma nic wspólnego z treścią wiersza. Mnie przywodzi na myśl (prócz zrównania praw do śmiertelności) tańczący płomyk na świecy. On zaraz zgaśnie. Ta, która siedzi na tronie, może wybrać którykolwiek płomyk. Personifikacja pozwala oswoić strach, toteż rozumiem ubieranie śmierci w szatki alegorii. Pierwszy raz zastosowali ten zabieg ci, którzy wymyślili pierwszego boga śmierci. Z rozwichrzona brodą i rogami na głowie, może z ogonem, może z ogniem w oczach. A może to była bogini? Jeszcze nie z kosą, bo za pierwszych bogów nie żęto jeszcze zboża. Jej artefaktem mogło być cokolwiek, nawet puste dłonie. Bo i pustą dłonią można zgasić płomyk. I podmuchem. Nawet splunięciem. Pozdrawiam. MP

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Zatem w przyszłości mam nie (nad-?)interpretować tekstu, tylko walić prosto z mostu - piątka z plusem, czy trójka z dwoma (jam był chowany na starej skali ocen)... Szczerze powiedziawszy robię to niechętnie. Wolę podyskutować ot, na kanwie tekstu. To, że zainteresował, skłonił do rozmowy - powinno być już podstawowym plusem. I jest. Zresztą... no dobrze, postaram się konkretniej, następnym razem. Będzie o formie, będzie o treści. O! wracając do "dance macabre", to forma jest również powściągliwa. I również to pochwalam. To rzadkie zjawisko. Pozdrawiam. MP
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ja rowniez byla chowana na starej skali ocen. A co do komentarza. Wole te obszerniejesze, a moja odpowiedz byla... Nazwijmy to malym ironizowaniem. Troszke osob zdarzylo mnie (chyba) poznac i wiedza czego mozna sie po mnie spodziewac... Albo nie wiedza ;) Ciesze sie, ze pochwalasz... Po naciskach, ale jednak pochwalasz ;)))). Pozdrawiam papierowo.
Opublikowano

Po kilkakrotnym przeczytaniu , rzeczywiście dotarł do mnie obraz śmierci .
Pokazywano ją już w różny sposób i ten nie jest gorszy ot siedzi sobie taka wredna franca i spluwa , a gdzie splunie tam ..........

A ja jednak wciąż jestem przekonany iż śmierć jest częścią życia , zmienia się tylko nasz stan skupienia i świadomości .
A że przy tym pozbawieni zostajemy kilku przyjemności - trudno .
I jeszcze tak sobie myślę że to spluwanie sugeruję pewna przypadkowość w poczynaniach śmierci , a to że przypadków nie ma to wiem na pewno .


kris o poranku

Opublikowano

O kurde... A skad wiesz??? Ten wiersz to tylko obraz i nie znaczy to, ze tak postrzegam smierc... W zasadzie w ogole jej nie postrzegam. Po prostu wlazisz komus pod kola, umierasz na raka, dostajesz kulke w leb... Nie ma czarnej kostuchy, ktora spluwa (czyt. ma gdzies) na Twoje zycie. Jak juz powiedzialam, to tylko obraz... Nic wiecej. Pozdrawiam.

Opublikowano

z początku długo zastanawiałam się, czy w ogóle przeczytać ten wiersz... nie żałuję. Widziałam ją. Ciekawe, plastyczne przedstawienie śmierci. Czuję jej lekceważący, niedbały stosunek do nas. i widzę ten drwiący uśmiech...
"Dalekim splunięciem
Gasi jedną z miliona
Świec " - nawet nie zadaje sobie trudu zejścia ze swego miejsca... Gasi niedbale, a spluwanie na świece uwidacznia jej gardzące spojrzenie, bo przecież spluwać na coś, opluwać coś, jest strasznie poniżające. A ona właśnie to z nami robi.
"Na rzeźbionym tronie
Siedzi podparta " - ona się widocznie nudzi - tak bardzo, że aż musi się podpierać, żeby nie zasnąć. Jest sama, nie dba o nic... Nawet zęby ma już żółte od zaniedbania;)
Mimo wszystko jest zmęczona, bo ociera czoło... może z potu? Z drugiej strony gra na czymś... Męczy się jedynie grą? Ale jak może jednocześnie grać, podpierać się i ocierać czoło?

Mimo wszystko podoba mi się Twoje spojrzenie na sprawę. Pozdrawiam serdecznie - Liberta:)

Gość Dead can Dance
Opublikowano

Moim nieskromnym zdaniem nawet jak na szkic zbyt płaski ten tekst, narzucasz tylko dwa wymiary no może trzy ... skąd wiesz??? I ta przypadkowość ... i ten strach przed przypadkowością - paraliżują taniec jeżeli nie najpiękniejszy to jeden z najżywszych.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Z tym graniem, to może już tylko grać na nerwach... ;)))) A tak na serio, to nie granie miałam na myśli... Powiedzmy, że to jakaś tam pseudo linia życia ;). Pozdrawiam i dzięki za to, że zechciałyście zajrzeć i coś skrobnąć. Pozdrawiam, Pat.
Opublikowano

Niezbyt. Śmierć na tronie, żółte zęby, trącanie delikatnej struny, gasnąca świeca, gasnące życie. Jakbym raz jeszcze przerabiał barok.
Obraz, owszem, plastyczny - ale nieoryginalny. Trochę więcej od siebie :)

Pozdrawiam, AL
[sub]Tekst był edytowany przez Antoni Leszczyc dnia 28-06-2004 14:16.[/sub]

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @violetta   Wiem, iż dla niektórych "Ranczo" to serial o charakterze antypolskim, a dla mnie akurat: nie - pokazuje Polskę w całej pigułce - zalety i wady Polaków, najlepszy aktor? Franciszek Pieczka, nomen omen: Powstaniec Śląski...
    • („Zbrodnia obrazy majestatu” jako „metoda wyboru” „głowy państwa”)   Podwoje otwarło żołnierzy dwoje, przez które wszedł Putin. –– Podwoi jedno otwarł pan w wymęczonym garniturku I odczytał wyrok części narodu co miał na papiórku I przepełznął elekt w błocie, zgniłych jajach i pomidorach, Za nim jeszcze parę inwektyw lecąc legło mu na połach…; Potem stanęli prezydent z błot i dopieszczony Rusin, By negocjować(!) to czy owo… –                                         Czy my tak wybierać musim?   Dobrą ilustracją do tego byłby W. Putin wchodzący do sali, jeszcze go widać w korytarzu, a dwóch żołnierzy otwiera mu drzwi, Putin za chwilę wygłosi „Orędzie Prezydenta do Zgromadzenia Federalnego”, było to 12 grudnia 2013, (http://kremlin.ru/events/president/news/19825), a też podobnie przy innych okazjach. Nb. Kiedyś jeden z byłych żołnierzy „Gromu”, dorabiający jako ochroniarz zbulwersowany opowiadał jak to ochraniany zażyczył sobie otworzenia mu drzwi, żeby mieć wejście. Oczywiście były „Gromowiec” się nie zgodził. Najwyraźniej jednak żołnierze rosyjscy pojmują sens szacunku dla głowy swojego państwa… A u na by tak nie można?
    • @violetta   Wiem, przecież to kobiety powiedziały, że mężczyźni nigdy nie ulegają starości... Ta kampania wyborcza była piekielnie ostra: u mnie trwała dwa tygodnie przed ciszą wyborczą (zgodnie z polskim prawem: każdy świadomy obywatel ma prawo robić agitację polityczną - do tego nie jest potrzebna żadna tam legitymacja partyjna), po kampanii wyborczej, uwaga, wypiłem: sześć Żubrówek Trzy Czwarte i dziesięć piw Królewskich (razem na to poszło około trzysta pięćdziesiąt złotych - moja własna kasa i prezent od mamy na Dzień Dziecka), dalej: jak zwykle - wojskowe piosenki, teraz: sprzątam mieszkanie, wezmę kąpiel i golenie - niedługo będę musiał zrobić opłaty za media, ile mi jeszcze zostało kasy? Piętnaście złotych na koncie i dwa złote w portfelu... Oczywiście, niczego nie żałuję, to młode dziewczyny powinni szybciej myśleć, przecież te trzysta pięćdziesiąt złotych mogło pójść na kino, restaurację i coś tam jeszcze i dopiero na samym końcu - seks - u niej lub u mnie, proste i logiczne i jasne?   Łukasz Jasiński 
    • Dzisiaj Janusz i Grażyna Do nowego biegną kina, Na komedię o sąsiadach I fabryce czekolady.   A wraz z nimi czworo dzieci Żwawym krokiem pędzi, leci, Brudne bluzki, brudne buzie, (Zenek! Nie wrzeszcz – ty łobuzie!)   Niosą  chrupek trzy torebki (Smak cebuli i rzodkiewki) I cukierków worek cały (Trochę żółtych, trochę białych)   Zenek siada na fotelu, Zaś o drugi – but opiera, Już wyciąga puszkę coli, Zosia sok jabłkowy woli.   Seans właśnie się zaczyna (Osiemnasta już godzina) Zenek włącza więc grę w słonie Na swym nowym telefonie.   Maja zaś muzykę puszcza (Jak niedźwiedzie ryki z puszczy), Zenek mlaszcze, chrupie żwawo (Przecież dziecka jest to prawo).   Zosia gumę głośno żuje, Ambroży – pestkami pluje, Wszędzie już jest pełno śmieci (W końcu to są tylko dzieci)   Raptem – co się Mai stało? Na podłodze ciastko całe,  Pod fotelem Zenka chrupki Krągłe niczym dwuzłotówki.   Plama z coli na fotelu (Szczęściem widzi ją niewielu) Z wielobarwnych zaś cukierków Brzydki został stos papierków.   Ciągle piski, wrzaski, krzyki (Jak makaki z Ameryki), I chlipanie, i siorbanie, Dla odmiany zaś mlaskanie.   Gdy się chłopcy już znudzili, Wnet do bójki przystąpili, Już nos Zenka rozklepany, Ambrożego – podrapany.   Wtem o zgrozo! Dziwne dźwięki Bulgotania oraz jęki Z  pełnych się rozległy brzuchów Czworga naszych małych zuchów.   I już wszyscy na wyścigi Jadą prędko (gdzie? Do Rygi) Pobrudzona już podłoga, Siedzeń kilka, bluzki, nogi.   I rodzinka, proszę pana, Niczym dzicz – niewychowana, Chyłkiem z kina się wymknęła Drzwiami głośno zaś trzasnęła.   Gdy z kultury chcesz korzystać, Sprawa jest to oczywista, W  operze czy w kinie ciasnym, Wpierw kultury pilnuj własnej…
    • Co się stało, a co zostało zrobione? Myśl taka czasem człeka najdzie, zresztą przy niejednej okazji. Popuka się w głowę, zamyśli nad szklanką, gdzieś złączy zdarzenia i spróbuje ułożyć sobie w głowie tabelkę ala inspektor, ala detektyw. Palnie wiersz, napisze piosenkę, coś usłyszy i któreś opowie, a potem cóż poddaje się, bo tak postawionego pytania nie idzie przenigdy wyjaśnić. Doprawdy ciekawe sprawy to te, które zawsze są niewyjaśnione, choćbyś dwoił się i troił, a nawet wychodził z siebie, a nawet przekraczał całego siebie w stopniu dalekim od powszechnych uogólnień.   Warszawa – Stegny, 03.06.2025r.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...