Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Życia niespokojne
splotliśmy łzami jak diamenty bose
utkany z nut oddechów
dźwięk kropel spływających w rosę

Bo pragnę kochać
i myśleć tobą
bukiety gwiazd rozpalać
gdy oczy twe nieba największą ozdobą

Choć serce mamy jedno
nie zważając na przemijanie czasów
pozostaną po nas
płatki głogu jak ziarenka piasku


Opublikowano

Mateuszu szkoda że tak mało ludzi czytło ten wiersz, bo jest w nim coś ciekawego. Ogolnie mi sie podoba i po kilu przczytaniach przekonałem sie do niego, ale przyznam że dopiero po kilku przeczytaniach, za pierwszym razem nie wychwyciłemł kilu ładnych fragmentów. Bardzo podoba mi się druga zwrotka, a szczególnie pierwsze dwa wersy, może dlatego że jest ktoś taki komu bym chciał powiedzieć takie słowa, może kiedyś spełni się moje marzenie.

Pozdrawiam

Opublikowano

Zgadzam się z Patrycją, co do rymów. Natomiast proponuję Ci pomyśleć o nadaniu temu wierszowi wyraźniejszego rytmu, tętna. Metaforyka bogata ilościowo, lecz biedna w znaczenia. A to dlatego, że używasz klisz, metafor już dawno wypełnionych treścią przez innych poetów. Takie metafory stają się tłem, są nieme. A powinny wychodzić na pierwszy plan, intrygować. Myślę, że starasz się "nazwać poetycko" swoje odczucia. Stąd klisze. A może nie staraj się. Po prostu zapisz je "żywcem", bez przekłamań. Potem spójrz, czy można napisać o tym wiersz. I napisz. Ale na faktach, nie brukach z polskiego.

PS. Przepraszam, to ostatnie zdanie nie jest przeciwko Tobie, tylko przeciw brykom. Pozdrawiam. MP

Opublikowano

Witam.
troszke przedopełnieniowo się zrobiło w tekście.

Bo pragnę kochać
i myśleć tobą
bukiety gwiazd rozpalać
gdy oczy twe nieba największą ozdobą "

mógłby Pan mi wyjasnic -jak prostemu chłopu- o co chodzi tutaj?

że to niby rozpalać bukiety gwiazd podczas gdy te oczy sa tą ozdoba?
nie rozumiem - bukiet chyba ze mnie.
pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Niesamowite  te metafory, tak chyba rzeczywiście  wygląda to " siódme niebo" jestem pod wrażeniem:):)
    • To jest po prostu POEZJA:) inni przede mną" rozbierali " wiersz a ja się tylko zachwycam:):)
    • @Berenika97 Dziękuję Bereniko za piękny komentarz:):)
    • Po środku mroku świeca się tli Z tła ku niej lgną kirowe ikary - ćmy W mdłą ciszę wdarł się ledwo słyszalny trzask Życie znów staje się żartem bez puenty A po kruchym ikarze z wolna opada pył   Wspomnienie i dym, a on spełniony Unosi się w górę, jest taki wolny - Już nic nie czuje. Co za ironia Dla obserwatora, tak przykra Może się wydać ta jego dola   Lecz czym jest różny człowiek od ćmy Wciąż szuka czegoś co go wyniszczy - Czegokolwiek, co będzie mu ogniem Jego świadomość jest obserwatorem On pragnie się wyrwać, uwięziony w sobie Biega za szczęściem, jak liść za wiatrem A każde spokojne spełnienie, zamienia w drżenie   Potem zostaję dym, który rozrzedza płynący czas. Ucieka on słowom w pozornie głębokich opisach. Mimo to staramy się mówić o tych niewidocznych nam szczytach gór Gór, he, he - chyba szaleństwa   My od początku do końca tak samo ciekawi Mówimy gładko o tym czego nie znamy A jednak dziwny posmak zostaje w krtani Gorzki posmak wiedzy że nic nie wiemy Przykrywamy typowym ludzkim wybiegiem, ucieczki w poszukiwanie   Jak dla ślepego syzyfa, w naszej otchłani Pozostaje nam tylko zarys kamienia Zesłanie od bogów Lub od siebie samych Szukamy ognia Potykając się znów o własne nogi Z pustką i cieniem za towarzyszy I przytłaczającym ciężarem ciszy   Błogosławieni niech będą szaleńcy Których natura - kpić z własnej natury Bo choć idą tą samą drogą Dla nich zdaje się być jasną i błogą W świetle ucieczki od świadomości Idą spokojnie, spotkać swój koniec Nie szukając w tym najmniejszej stałości W swoim stanie, zrównują się z dymem Przecież ich ruchów też nikt nie pojmie Ich świat jest czymś innym niż zbiorem liter i ciszy   Reszta zaś tych nieszalonych Brodzących w pustej słów brei, Zamknięta w otwartych klatkach, Które z czasem nazywa się 'prawda'   Kurtyna nocy już dawno opadła Mgła, wodą na ziemi osiadła Obserwujący ćmy zasnął A nasza świeca, wreszcie zgasła
    • @FaLcorN Myślę, że nie tylko Ty zadajesz sobie wspomniane w wierszu pytania. :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...