Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

tourette


Rekomendowane odpowiedzi

tym razem nie pójdę twoim szlakiem
sześć półtonów niżej

gdzie sięga tylko jazz i sentymentalna intuicja

wiem ile kosztuje forma
przyjaciela - tylko po to by znów spojrzeć
w nasze odbicia i stwierdzić -

to nie uspokaja

koce ostudzone smolistymi witrażami
które zawsze warto mieć przy sobie

na wszelki wypadek gdyby złożona werbalizacja

przeszkadzała opanować harmoniczne
schorzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo charakterystyczny dla Ciebie sposób zapisu, który teoretycznie powinienen utrudnić odbiór. U Ciebie nic takiego się nie dzieje i przechodzi się przez wersy szybko.

Dobrze, że coraz rzadziej używasz tzw. trudnych słów, bo znacznie powiększa to wartość Twojej poezji; przestajesz się skupiać na encyklopedycznych frazach, tylko faktycznie szukasz stricte poetyckich rozwiązań.

Ten na plus i nie widzę powodów do poprawek.

Pancuś

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Misterze! nie do wiary! nareszcie jakaś mniej złożona werbalizacja, którą mogę sobie po swojemu zrozumieć i poukładać ;-) nie, to trzeba uczcić :D najlepiej analizą i interpretacją :P nie robię tego na co dzień i tak nałogowo jak Ty, więc musisz przeczytać to cierpliwie i z wyrozumiałością taką samą, jak wobec małego dziecka, które koniecznie chce opowiedzieć Ci własną wersję małego kaczątka czy brzydkiej syrenki :P

po szkolnemu poszukam najpierw peela. myślę, że jest to mężczyzna, który spadł ze szczebla ukochanego do rangi przyjaciela - oczywiście, to takie niewinne kłamstewko. adresatką jest w takim razie kobieta, do której "ja" liryczne zwraca się w apostrofie na początku utworu: tym razem nie pójdę twoim szlakiem. słowa te mogą być "deklaracją niepodległości", wyrazem buntu, sprzeciwu, jednak w kontekście wiersza mają one bardziej sentymentalną wymowę. peel mówi, że coś się skończyło. pojawia się bardzo subtelny obraz rozłączenia dróg niczym na pięciolinii. od pewnego momentu każdy buduje swoją własną melodię (chociaż to nie jest taka prawda do końca, bo przecież "muzyka to pokolenia akordów"- jak cudownie mawiała moja nauczycielka).
cheer up =)

właśnie. forma (a może nawet maska) przyjaciela. toż to bardzo zawiła sprawa - bo do formy przyjaciela trzeba ciągle dorastać, nawet w miłości, która bez dwóch zdań dopadła bohaterów wiersza. "kobieta liryczna" jednak z niej zrezygnowała, w zamian proponując przejście na stopę przyjacielską. jednak to nie uspokaja, nie daje namiastki tego, co było kiedyś; deklarowana przyjaźń jest więc tworem sztucznym, wymuszonym i "nie załatwiającym sprawy" - co więcej, to taka złożona werbalizacja, a może odwrotnie - pustosłowie?

ciekawym elementem wiersza są koce ostudzone smolistymi witrażami. za pierwszym razem, przyznam sie szczerze, przeczytałam noce, bo może tak chciałam przeczytać. i jedno, i drugie, ma chyba podobną wymowę. dodatkowo, zimny koc to taki oksymoron (buu, albo jakoś tak, nie pamiętam), a smoliste witraże kojarzą mi się z gwiazdozbiorem smoka (nie potrafię wytłumaczyć dlaczego, ale to coś więcej niż podobieństwo smoka i smoły). końcówka wiersza przywodzi mi na myśl niebo (o złożonej werbalizacji, koniecznie), zimną noc (znowuż), dwójkę przyjaciół, dwa koce () choć bardzo prawdopodobne, że smoliste witraże to dziury (jak sugeruje Stasia), które dadzą - i nie dadzą się załatać.

no, ale ta pointa to po po prostu - cud, miód i orzeszki. i nie powiem, co mi świeci, bo boję się, że zgaśnie. zresztą, tego nie da się inaczej powiedzieć - i ze swojej strony mogę tylko pokiwać głową z uznaniem.

a więc tak, Mr. Suicide: jeśli nie zostaniesz jakimś szalonym naukowcem (bo do takiego miana trochu predysponujesz) to na pewno będzie z Ciebie niezły poeta ;-) zdrówko!

andżelka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odświeżyłam wiadomości o zespole tourette.
Rozumiem przenośnię.
Peel odczuwa potrzebę, właściwie przymus, do powtarzania
czegoś, wbrew swojej woli. Musi.
Wiersz zastanawiający, każdy może w nim znaleźć cząstkę siebie
(tak myślę). Podoba mi się. Mam jednak pewne spostrzeżenie:

"koce ostudzone smolistymi witrażami
które zawsze warto mieć przy sobie"

czy nie warto zrezygnować z "które"? Moim zdaniem nic nie wnosi,
a czytelnik zastanawia się: czy "koce", czy "smoliste witraże" -
"zawsze warto mieć przy sobie"?
Może nie mam racji, ale ja tak, na wszelki wypadek.
Serdecznie, wakacyjnie pozdrawiam
- baba

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

koce ostudzone smolistymi witrażami
które zawsze warto mieć przy sobie

na wszelki wypadek gdyby złożona werbalizacja

przeszkadzała opanować harmoniczne
schorzenia


na wszelki wypadek...zabezpieczenie?
peel ciągle trochę "sztywnawy" albo niepewny...
bardzo mi się podoba ten wiersz
:))

serdecznie pozdrawiam
-teresa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podziwiam Twoją precyzję Mr.Suicide. Nawet w takim drobnym elemencie, jakim jest przejście o sześć półtonów niżej to widać. Masz coś wspólnego z muzyką? Może to tylko przypadek, ale takie przejście jest możliwe tylko w jednej sytuacji, czyli od H do F. Innej możliwości nie ma. Nie wiem, czy ma to jakieś znaczenie dla wiersza, podejrzewam, że nie, ale u Ciebie wszystko jest możliwe. :)
Więc być może chodziło o wykazania "czucia" (tak doskonałego) tej drugiej osoby.
Wiersz, jak dla mnie the best. Mam kilka opcji na interpretację, ale nie bardzo mi się chce (czytaj nie umiem) o tym pisać. Za każdym razem, kiedy czytałem dochodzą jakby różne możliwości interpretacyjne. Są bariery, ale i porozumienie. Ciekawy, inteligentny przekaz.
Myślę, że uwaga Rachel w sprawie "które" ma sens, zwłaszcza, że za chwilę jest "na wszelki wypadek".
Reszta świetna, do Z-ki z nim. :)
Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Cieszę się, że już kolejna osoba stwierdza, że dostrzega, iż mam swój styl pisania :) Co do 'encyklopedycznych fraz' - rzeczywiście staram się tonować praktykowanie, chociaż szczerze przyznam, że miałem obawy o parę sformułowań :P Jakkolwiek - dziękuję Ci, Pancolku, za wizytę i bardzo miłe słowo :)

Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jestem pod wrażeniem :))))))))) Bardzo się cieszę, że tekst skłonił Cię do chwili zastanowienia :) Nie będę prostować interpretacji - praktycznie wszystkie są dobre Twoja mi się bardzo podoba, szczególnie podejście do wiersza

Naukowiec ? Dziękuję :) Chociaż myślę, że bliżej mi do muzyka :) Ale miło jest móc przeczytać takie słowa pod swoim utworem :) Naprawdę bardzo jestem Ci wdzięczny za poświęcony czas Nie wiem co powiedzieć

Pozdrawiam, Dominik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Hmmm staram się mieć styczność z muzyką :) Wolę jednak nie wyjaśniać, skąd przyszedł mi ten pomysł :P

Jakkolwiek - dziękuję Ci, HAYQ za wizytę, poświęcony czas i konstruktywny komentarz :) Cieszę się, że udało Ci się znaleźć w tekście coś dla siebie :) Co do uwagi - skoro się ona powtarza, to wypada podjąć pewne działania :P

Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Suicide, ten tekst jest w całości Twój. zazdroszczę Ci tego. wszyscy już powiedzieli o tekście, co powiedzieć mieli, ale może uda mi się coś jeszcze wyciągnąć. jeszcze muszę coś na temat trudnych słów rzec, a mianowicie - bywało tak, że tylko google ratowały :) a teraz jest akurat trudno na równi z wieloznacznie.

nie chcę powtarzać po angie, chociaż skojarzenia mam nieco inne. krótko się określę. wiersz opowiada mi o dwójce ludzi, między którymi w oczach kobiety zawisło coś niepożądanego. dlatego skreśliła miłość czym prędzej i usiłuje peelowi wperswadować przyjaźń. ale jego to nie uspokaja. dalej pragnie czegoś więcej.

koce ostudzone smolistymi witrażami
które zawsze warto mieć przy sobie

na wszelki wypadek gdyby złożona werbalizacja

przeszkadzała opanować harmoniczne
schorzenia

Misterze, jaki to jest cudowny fragment. oj, Misterze.
koce to moim zdaniem to pożądanie, które peelowi nie daje żyć. smoliste witraże zostawię w spokoju, wiele o nich mówiono już wcześniej. natomiast fakt, że warto je mieć przy sobie porusza czytelnika, ukazuje wielkość uczuć i ich nagły narost (podejrzewam, że w obecności kobiety :)). intrygująca jest złożona werbalizacja, która idealnie wpasowuje się w wybuchową mieszankę uczuć, burzy cały spokój harmonicznych schorzeń, z którymi peel godzi/pogodził się.

zaiste cudowny to wiersz, acz moja pokraczna interpretacyja nie oddaje zachwytu.

pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak na szybko - może warto przemyśleć kilka zmian, szczególnie w wersyfikacji. przepraszam, że tak całościowo...

tym razem nie pójdę twoim szlakiem
sześć półtonów niżej gdzie sięga tylko jazz
i sentymentalna intuicja

wiem ile kosztuje przyjazna forma
tylko po to żeby znów spojrzeć
w odbicia i stwierdzić -

to nie uspokaja

koce ostudzone smolistymi witrażami
które zawsze warto mieć przy sobie
na wszelki wypadek

gdyby złożona werbalizacja przeszkadzała
opanować harmoniczne schorzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...