Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Właśnie ;) Proszę przeczytać co napisałeś ;) Jeszcze nie wiesz jakie będą moje wiersze a już "grozisz" minusikami. Mam nadzieję, twórca tego systemu oceniania, weźmie pod uwagę "obiektywizm" głosujących. Chybaże właśnie o taki "obiektywizm" chodzi ;) Pozdrawiam i życzę więcej luzu ;) P.S. A jeśli sprawia Ci przyjemność minusowanie moich wierszy, to obiecuję,że specjalnie dla Ciebie, będę je wstawiała w zetce ;)

GRATULUJĘ WSZYSTKIM ... IDIOTYZMU

Hani K o to własnie chodzi: żeby zrobić burdel i tyle.

Koniec komentowania.

Goya - co sie martwisz, ja na razie wstawiam tylko do P (tj. usunąłem niedawn owsyzstkie wiersze) i nieintereuje mnie Z.

pozdr.


Nie martwię się ;) Sygnalizuję jedynie jakieś tam punktu nowego systemu ;) Nikt z org nie zna mnie osobiście. Niechęć wzbudziłam zwracając uwagę na sposób komentowania wierszy. Sposób, który nie przystoi ludziom kreującym kulturę poetycką. Mam wrażenie , że między innymi, własnie dzięki mnie , zmieniło się to na taki poziom, że każdy kto tu wchodzi, nie czuje się zażenowany czytając komentarze ;) Teraz, ktoś kto poczyta forum, będzie miał mieszane uczucia w związku z ocenianiem. W różnych miejcach na org, odgrażacie się zespołowym minusowaniem. Tworzycie niezręczną sytucję nie tylko dla piszących, ale i dla siebie. A jeśli komuś z "parszywej dwunastki" (12 kojarzy mi się z filmem) spodoba się wiersz ? Sami siebie próbujecie uwiązać. Bo jeśli nawet wiersz się naprawdę nie spodoba, to kto uwierzy w samodzielność Waszych odczuć ? To tyle, pozdrawiam ;)
  • Odpowiedzi 53
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



GRATULUJĘ WSZYSTKIM ... IDIOTYZMU

Hani K o to własnie chodzi: żeby zrobić burdel i tyle.

Koniec komentowania.

Goya - co sie martwisz, ja na razie wstawiam tylko do P (tj. usunąłem niedawn owsyzstkie wiersze) i nieintereuje mnie Z.

pozdr.


Nie martwię się ;) Sygnalizuję jedynie jakieś tam punktu nowego systemu ;) Nikt z org nie zna mnie osobiście. Niechęć wzbudziłam zwracając uwagę na sposób komentowania wierszy. Sposób, który nie przystoi ludziom kreującym kulturę poetycką. Mam wrażenie , że między innymi, własnie dzięki mnie , zmieniło się to na taki poziom, że każdy kto tu wchodzi, nie czuje się zażenowany czytając komentarze ;) Teraz, ktoś kto poczyta forum, będzie miał mieszane uczucia w związku z ocenianiem. W różnych miejcach na org, odgrażacie się zespołowym minusowaniem. Tworzycie niezręczną sytucję nie tylko dla piszących, ale i dla siebie. A jeśli komuś z "parszywej dwunastki" (12 kojarzy mi się z filmem) spodoba się wiersz ? Sami siebie próbujecie uwiązać. Bo jeśli nawet wiersz się naprawdę nie spodoba, to kto uwierzy w samodzielność Waszych odczuć ? To tyle, pozdrawiam ;)
ad 1 pogrubienie) nie przystoi... kultura... blablabla; to argument ludzi, którzy nie potrafią przyjąć żadnej krytyki; i tak naprawdę to to wszystko jest jechanie na "kupach" Krzywaka; a byli gorsi od niego tutaj, o wiele ostrzejsi i w słowach i w intencjach
temat zastępczy, bo jaki można mieć zarzut do komentarza: "do niczego"? krótko, szczerze, bez ogródek; że się nie rozpisał na 2 strony? bo może nie warto?
ad 2 pogrubienie) gratuluję samopoczucia i oceny własnej siły sprawczej; nie podzielam
ad reszta) głupoty, bo system został wprowadzony tylko do eliminacji gniotów z Z, a nie w celu robienia plebiscytów, czy się podoba, czy nie
nadmieniam, że ocena typu "podoba się/nie podoba się" jest najgłupszą oceną, jaką można wystawić, bo świadczy o umiejętności korzystania jedynie z aparatu wartościowania afektywnego, przy poezji chodzi o wykorzystanie aparatu refleksyjnego, który, jeśli jest używany sprawnie, produkuje znacznie bardziej wysublimowaną ocenę: tak jak np "do niczego", które pasuje jak ulał do sytuacji, gdy człowiek myślał i myślał i nie znalazł punktu, na temat którego mógłby coś powiedzieć z sensem
wniosek: należy podejść od strony właściwej, mianowicie, jeżeli komentarze są niesatysfakcjonujące, to to nie jest wina komentatorów, bo nawet jeśli są debilni, to wyczują geniusz i wyraża nabożny zachwyt zamiast kretyńskiego "plusowania"
Opublikowano

Eeeeee...
W kółko jedno i to samo, 148 osoba znowu się ma pretensje, że nie potrafi pisać. No, w tym wypadku jeszcze grozi (czy to jest ta mityczna "12" p. Wojciecha, o której tak głosi?;) szturmem.
A ja taki szturm to na klatę biorę.
Tyle, bo szkoda czasu.

Opublikowano

co jest charakterystyczne dla tego zdania:

"I robią to osoby którzy wcale NIE MAJA żadnych dokonań literackich ( Pani ma 0 wierszy w Poezji Współczesnej !!!, Pani Marianna 50), to rachunek jest prostu".

i tego:
"Sygnalizuję jedynie jakieś tam punktu nowego systemu ;)"

Czy te gwaryzmy nie mają coś z sobą wspólnego?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Po pierwsze - a kogo to obchodzi?
Po drugie - a kogo to obchodzi?
Po trzecie - zebrania były w partii, a zresztą - kogo to obchodzi?
Po czwarte - a kogo to obchodzi?
a w ogóle to o co wam chodzi?
chyba popisać się chce i tyle, bo uzgodnić cokolwiek to już trudno

To pomóż nam - usuń te swoje gnioty z działu Z, a potem pomyślimy, co dalej.
Opublikowano

)ja mam pytanie do wszystkich dyskutujacych tutaj:)....dlaczego wchodzicie w ta prowokacje???...widac jak na dloni ze ktos ma niezły ubaw...wszyscy przyjmujemy krytyke na powaznie..uczac sie czegos :) Pani Hania nie zamierza przyjrzec sie głebiej temu co pisze...bardziej bawi ja prowokacja,manipulowanie ludzkimi uczuciami....dla mnie jest to oczywiste niestety:(....

Opublikowano

A jakby ktoś nie zauważył, to od czasu powstania systemu kulkowego nie wpisuje już "kupa". Ot, rewolucja :))))))))))))))))))))
Dlatego bicie w dzwony jest spóźnione.
A na pocieszenie pani Goi powiem, że właśnie wybieram kilkanaście wierszy ze swojego dorobku i sam się śmieje z tego, jakie kupska tam wklejałem i jak się jeszcze o te kupska zawzięcie kłóciłem.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zbyt brudalne ;/
w sepcjnie napisanym podręczniku dla Hani Robespierre za karę nie mógł jeść słodyczy przez miesiąć, a jego współpracownicy, zamiast być tak jak w rzeczywistości ścięci, musili klęczeć na grochu (niesłusznie!) ;p

a tak ps. przecież to prowokacja ;p
Opublikowano

a ja pani Haniu, przeczytałem pani wiersz i nawet nie wiem czy oceniłem, bo krótko mówiąc zniesmaczony byłem po tych linijkach. Proszę wyhamować, nabrać dystansu, a przede wszystkim przyjąć rady starszych kolegów
zdrówko
Jimmy

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena zakończenie mega! tak
    • Witam - tak bywa w życiu - ale to mija -                                                                        Pzdr.serdecznie.
    • Mieli po dziewiętnaście lat i zero pytań. Ich ciała świeciły jak płonące ikony, nadzy prorocy w jeansowych kurtkach, wnukowie Dionizosa, którzy zapomnieli, że śmierć istnieje. Wyjechali – na wschód snu, na południe ciała, na zachód rozsądku, na północ wszystkiego, co można rozebrać z logiki. Motel był ich świątynią, moskitiera – niebem, które drżało pod ich oddechem. Miłość? Miłość była psem bez smyczy, kąsała ich za kostki, przewracała na trawie, śmiała się z ich jęków. Ale czasem nie była psem. Była kaskadą ognistych kruków wypuszczoną z klatki mostu mózgowego. Była zębami wbitymi w noc. Jej włosy – czarne wodorosty dryfujące w jego łonie. Na jego ramieniu – blizna, pamięć innej burzy. Jej uda pachniały mandragorą, jego plecy niosły ślady świętej wojny. Ich języki znały alfabet szaleństwa. Ich pot był ewangelią wypisaną na prześcieradłach. Ich genitalia były ambasadorami innej rzeczywistości, gdzie nie istnieją granice, gdzie Bóg trzyma się za głowę i mówi: ja tego nie stworzyłem. Ich dusze wyskakiwały przez okno jak ćmy wprost w ogień – i wracały. Zawsze wracały, rozświetlone. Każdy pocałunek – jak łyk z kielicha napełnionego LSD. Każda noc – jak przyjęcie u proroków, gdzie Jezus grał na basie, a Kali tańczyła na stole, i wszyscy krzyczeli: kochajcie się teraz, teraz, TERAZ! bo jutro to tylko fatamorgana dla głupców. Nie było ich. A potem cisza – tylko ich oddechy, jak fale na brzegu zapomnianego morza, gdzie świat na moment przestał istnieć. Nie było ich. Była tylko miłość, która miała skórę jak alabaster i zęby z pereł. Był tylko seks, który szarpał jak rockowa gitara w rękach anioła. Było tylko ciało, które płonęło i nie chciało gaśnięcia. Pili siebie jak wino bez dna. Palili siebie jak święte zioła Majów. Wciągali się nawzajem jak kreskę z lustra. Każdy orgazm był wejściem do świątyni, gdzie kapłani krzyczeli: Jeszcze! Jeszcze! To jest życie! A potem jeszcze raz – jak koniec kalendarza Majów. Byli młodzi, i to znaczyło: nieśmiertelni. Byli bezgłowymi końmi pędzącymi przez trumnę zachodu słońca. Byli gorączką. Ich dusze wyskakiwały przez okno jak ćmy wprost w ogień – i wracały. Zawsze wracały, rozświetlone. Lecz w każdym powrocie, cień drobny drżał, jakby szeptem jutra czas ich nękał. Kochali się tak, jakby świat miał się skończyć jutro, a może już się skończył, i oni byli ostatnimi, którzy jeszcze pamiętają smak miłości zrobionej z dymu i krwi. Ich serca były granatami. Ich dusze – tłukły się o siebie jak dwa kryształy w wódce. Za oknem liście drżały w bladym świetle, jakby chciały zapamiętać ich imiona, zanim wiatr poniesie je w niepamięć. Ich wspomnienia – nie do opowiedzenia nikomu, bo nie ma języka, który wytrzyma taką intensywność. Wakacje były snem, który przekroczył sny. Były jedynym miejscem, gdzie Bóg i Diabeł zgodzili się na toast. Oni – dzieci światła, dzieci nocy, dzieci, które pożarły czas i nie umarły od tego. Jeśli ktoś pyta, kim byli – byli ewangelią spisaną spermą i łzami. I gdy noc gasła, ich spojrzenia się spotkały, ciche, jak dwa ptaki na gałęzi, co wiedzą, że świt jest blisko, a lot daleki. I w ciszy nocy, gdy wiatr ustawał, słychać było tylko szelest traw, a świat na zewnątrz, daleki i obcy, czekał na powrót, którego nie chcieli. Byli ogniem w płucach. Byli czymś, co się zdarza tylko raz. I zostaje na zawsze. Jak tatuaż pod skórą duszy.          
    • łzy raczej nie kłamią uśmiech nie krwawi zaś droga  donikąd gdzieś prowadzi ból to niewiadoma   krok zawsze krokiem horyzont czasem boli tak samo jak myśli które w głowie się panoszą   kłamstwo  śmierdzi kalendarz to prawda śmierć to szczerość człowiek to moment wszechświata 
    • @Dagna tym się nie stresuj. Dobry psychiatra wyprowadzi cię z tego. Jeżeli nie.......to już Tworki. Bay, bay.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...