Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Zostaje hetman i jego strata w piątym ruchu. Nie świadczy to dobrze o poziomie rozgrywki.
Wręcz sugeruje, że gracz był kiepściutki - natychmiast po e2 na e3/e4 lub c2 na c3/c4
popędził hetmanem do przodu. Tylko... co wtedy mają z tym wspólnego oczy przeciwniczki?
Czy grałby z kobietą czy z komputerem i tak raz dwa dostałby łomot.
Pozdrawiam
  • Odpowiedzi 51
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Właśnie dlatego, że hetman to najcenniejsza figura cała ta sytuacja w kontekście - jej oczu -jest przerysowana. "A co? A wszystko te czarne oczy, gdybym ja je miał..." też się podoba
młodzieży choć to nie poezja. 1:1
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Podsumowując, może: "w kolejnym ruchu"?
Taki zapis świadczyłby o rozproszeniu, nieuwadze ale nie o słabej wydolności intelektualnej gracza :) Poza tym liczebniki są zwykle słabym punktem w poezji. Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Grzegorz,
Skoro doceniełem Twa radę, to byłoby samobójstwem, gdybym przypowieść o sarnie i świni (nie w znacz.świństwa, a skrajnie różnych obrazów) odnosił do tego haiku. Doceniłem, bo je wzbogaciło i dopracowało, a jednocześnie nie zmieniło treści i głównego przekazu. Sprawa rozbija się przez konkkretne określenie "kazać" i "Twoje" forum, na którym nie raz dało się zauważyć poprzez "nakazywanie", takie zmiany, po których treść i sens haiku diametralnie odbiegały od pierwotnego zamierzenia autorów. Obrazując, to tak, jakby np.autor ukazać chciał ciszę lasu, ale po przeróbkach (ładnych i dopracowanych) wyszedł jednak dworzec kolejowy. Prawda, że w pięknym opakowaniu, ale jednak niezgodny z pierwotnym zamysłem twórcy i tak skrajnie odbiegający od niego. Co z tego, że autor ma prawo do niego i może zrobić z nim co chce, gdyż ten utwór, tak naprawdę, już nie jest jego, bo minął się z pierwotnym zamierzeniem i pomysłem... Z tym właśnie nie mogę się zgodzić. No i jeszcze w tym różnica, że ja w przeciwieństwie do Ciebie, nie oceniam nikogo, bo w poezji nie chodzi o to, kto lepszy i kto lepiej pisze, ale żeby potrafić cieszyć się samą przyjemnoścą i radością tworzenia, i dzielić się nią z innymi, i tak samo wzbogacać się odbiorem poezji innych twórców, bez względu na stopień zaawansowania, talentu i umiejętności, bo każdy ma różne, i różną też wrażliwość.
Pozdrawiam
Orston
Opublikowano

No, to się porobiło :)
Panowie, dziękuję serdecznie za tak emocjonującą naukę i grę w szaszki. Jestem pod wrażeniem Waszych interesująch komentarzy i wiedzy szachowej. Myślę jednak, że sytuacja patowa i pozostawię chyba już tak, jak jest, choć przemyślę to na spokojnie, bo lektura iście ciekawa, warta przespania się z tematem w weekend, a jest z czym! :)
Pozdrowienia
Orston

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dzięx :) Hetman, to najmocniejsza figura w szachach, jeśli go stracisz, to już nie masz szans grać dalej :)

E, gadasz. Nawet pionkiem go można wskrzesić :>

Fajne to Orstonie.


He, o pionku nie pomyślałem :)

;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Warto, bo haiku piękne i odczyt psuje tylko liczebnik w drugim wersie. Osłabia bardzo
wyraźnie znaczenie pierwszego wersu bo świadczy raczej o małych umiejętnościciach niż
fascynacji oczami przeciwniczki:

[...]
Hetman jest relatywnie słabszy w pozycjach zamkniętych i silniejszy w otwartych.
[...]
Początkujący często rozwijają hetmana tak szybko, jak to możliwe, grożąc przeciwnikowi biciem niebronionych bierek lub nawet matem we wczesnej fazie partii. Taka taktyka może przynosić korzyści przeciwko innym początkującym, ale w większości przypadków jest błędna. Hetman jako najbardziej wartościowa figura jest najbardziej narażona na ataki pionów i lżejszych figur przeciwnika, w związku z tym zbyt szybkie jego rozwinięcie grozi stratą ruchów na wycofanie atakowanego hetmana.
[...]
h ttp://pl.wikipedia.org/wiki/Hetman_(szachy)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Haiku jest doskonałe.
Zmiana z pięknej szachistki na jej oczy
wyszła bardzo na plus. Pokazuje jakieś
"napięcie na linii wzroku". Poza tym nie od dawna wiadomo,
ze kobiety zniewalaja mezczyzn glownie swoim spojrzeniem. :o)
Dodatek "te" pokazuje jakas niecierpliwosc, cos meczy naszego
gracza szachowego, i to owe cos, zupelnie nie jest zwiazane
z szachami.

Mysle, ze moj komentarz nie byl potrzebny, bo to co napisalam
wyraznie widac w samym haiku i dlatego jeszcze raz powtorze,
ze jest doskonale. Daje mozliwosc szerokiej interpretacji,
ale jednak wszyscy wiedza o co chodzi. :o)

Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tak jak dla Marianny jej wiersze :) Niestety, proszę wziąść pod uwagę, że
piąty ruch w szachach to nawet nie debiut a debiut debiutu.
Przeciętny, średniozaawansowany gracz nie traci hetmana na tym etapie.
I teraz, uwaga!, proszę chwilę pomyśleć: skoro mowa o początkującym szachiście,
to skąd wie u diabła, że to piąty ruch? Tak jest zafascynowany jej oczami, że traci hetmana,
ale jednocześnie doskonale zdaje sobie sprawę, który to był ruch? (licząc przeciwniczkę
dziewiąte, dziesiąte posunięcie). Doskonale to odczytuję, prawda? ;)


Spontaniczny wniosek. Wierzę na słowo (kobiecie!)i nie zaglądam do Encyklopedii,
bo skoro tak to z pewnością Panie od wieków są szachowymi mistrzami świata.
Ułomni, obdarzeni brzydkimi oczami mężczyźni nie mają po prostu szans :)

Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tak jak dla Marianny jej wiersze :) Niestety, proszę wziąść pod uwagę, że
piąty ruch w szachach to nawet nie debiut a debiut debiutu.
Przeciętny, średniozaawansowany gracz nie traci hetmana na tym etapie.
I teraz, uwaga!, proszę chwilę pomyśleć: skoro mowa o początkującym szachiście,
to skąd wie u diabła, że to piąty ruch? Tak jest zafascynowany jej oczami, że traci hetmana,
ale jednocześnie doskonale zdaje sobie sprawę, który to był ruch? (licząc przeciwniczkę
dziewiąte, dziesiąte posunięcie). Doskonale to odczytuję, prawda? ;)


Spontaniczny wniosek. Wierzę na słowo (kobiecie!)i nie zaglądam do Encyklopedii,
bo skoro tak to z pewnością Panie od wieków są szachowymi mistrzami świata.
Ułomni, obdarzeni brzydkimi oczami mężczyźni nie mają po prostu szans :)

Pozdrawiam


Otóż... panie Boskie Kalosze... :o)
Szachista może i świetny, ale właśnie gra z kobietą, która na niego oddziałuje silnie i ...zgubnie. Pięć pierwszych ruchów policzy i przedszkolak... podobno nawet kawki liczą
do pięciu.
Moja bardzo dobra koleżanka z liceum była szachową mistrzynią, ogrywała
prawie wszystkich mężczyzn na turniejach, więc na tym polu, jako kobieta, nie mam kompleksów. A samo haiku wydaje mi się zrozumiałe i doskonałe. :o)

Pozdrawiam również
Opublikowano

Haiku przepyszne, gratulacje :)
Co do dyskusji... Mam wrażenie, że przekonanie o własnej nieomylności i traktowanie wiedzy jako jedynego kryterium w rozstrzyganiu sporów jest czasem zwodnicze. Niedawno opublikowane haiku Gosi Zamorskiej o ciszy starego pianina zdobyło szerokie uznanie, jednak sądzę, że gdyby przeczytał je stroiciel instrumentów, parsknąłby śmiechem. Otóż nie zawsze warto przekonywać resztę świata, że jest się superekspertem. Czasem świat wymaga czegoś więcej niż ekspertyzy ;)
J

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Czyli co? Sugerujesz głosować w Eurowizji na piosenki serbskie bo wszyscy "nasi" głosują?
Nie jestem ekspertem szachowym, tak jak nie trzeba byc ogrodnikiem, żeby pokiwać głowa
np. nad zwrotem "mucha i inne robaki". Haiku Gosi nie znam, poza tym co ma do tego że jest niemożliwe orientowanie się w przypadku amatora, że właśnie wykonuje się 5 ruch?
Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie, z piątego ruchu początkujący szachista - po pierwsze zaoferowany grą, po drugie
pięknymi oczami - nie zdaje sobie sprawy. Jest to przecież 10 albo 11 posunięcie więc można się pogubić. Poza tym - proszę ustawić sobie szachownicę i zobaczyć, ile trzeba dobrej woli, żeby w 5 ruchu stracić hetmana. Tylko teoretycznie jest to możliwe, tak samo jak "szewski mat" najszybszy jaki może otrzymać poczatkujący gracz często występuje w innych, dłuższych wariantach niż najkrótszym, możliwym czasie:

e4 e5
Hh5? Sc6
Gc4 Sf6??
H:f7#

Te znaki ?? oznaczają w szachach baaaardzo złe posunięcie. Podobną notację
otrzymałby ten, kto traci hetmana w piątym ruchu. I teraz... bomba! - kiedyś, jeszcze
w przedszkolu dostałem szewskiego mata,
Dziś wiem, że nie miały z tym nic wspólnego piękne oczy Pani Przedszkolanki,
choć tak wtedy tłumaczyłem chłopakom swoją przegraną :))
Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



old piano —
from every key
the same silence

Gosia Zamorska

zdarzaja sie potkniecia ktore nie maja negatywnego wplywu na utwor a wrecz przeciwnie. o ile pamietam w jakiejs scenie uczty z Pana Tadeusza autor pisze ze jakas postac odwraca swoj talerz do gory dnem na znak ze nie bedzie jesc zupy a pare linijek dalej ja zjada. efekt ? moja nauczycielka od polskiego powiedziala: facet poprostu zmienil zdanie :)
niektore haiku opieraja sie na intuicji i zeby zamknac obwod potrzebny jest umysl czytajacego np.

wiersz nie odda tego
kanar prosi o bilety
jest jest

zauwaz: nigdzie nie pisze ze gosciu bilet daje. podsumowujac mozna powiedziec ze to stare pianino nie ma juz w sobie strun a haiku wcale nie musi byc logiczne.

pozdro
pietrek
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



old piano —
from every key
the same silence

Gosia Zamorska

zdarzaja sie potkniecia ktore nie maja negatywnego wplywu na utwor a wrecz przeciwnie. o ile pamietam w jakiejs scenie uczty z Pana Tadeusza autor pisze ze jakas postac odwraca swoj talerz do gory dnem na znak ze nie bedzie jesc zupy a pare linijek dalej ja zjada. efekt ? moja nauczycielka od polskiego powiedziala: facet poprostu zmienil zdanie :)
niektore haiku opieraja sie na intuicji i zeby zamknac obwod potrzebny jest umysl czytajacego np.

wiersz nie odda tego
kanar prosi o bilety
jest jest

zauwaz: nigdzie nie pisze ze gosciu bilet daje. podsumowujac mozna powiedziec ze to stare pianino nie ma juz w sobie strun a haiku wcale nie musi byc logiczne.

pozdro
pietrek
Haiku Gosi piękne i nie widzę w nim żadnego potknięcia, raczej wgląd w siebie
(Beethoven dosłownie poczuł na własnej skórze coś podobnego :))
Przykład z Pana Tadeusza również nie jest kompatybilny z krótkim haiku,
które praktycznie ma tyle sylab co zaledwie jeden wers tego narodowego dzieła.
Czy sądzisz, że gdyby Mickiewicz to zauważył, pozostawiłby takie przeoczenie?
Natomiast jako Mistrz doskonale wiedział, że każdy wers tego długaśnego poematu
ma ni mniej ni więcej tylko trzynaście sylab. Coś jak problematyczny piąty ruch
w szachach z którego tylko dobry szachista zdaje sobie sprawę, tak słabemu poecie
często rozjeżdzają się sylaby i rytm. Zobacz na przykłazie, jak w rzeczywistości
wygląda 5 posunięcie:

Nc3
e5
Nf3
Nc6
a3
d5
e3
e4
Nd4
Nf6


I co? Ledwo rzuciłeś okiem i od razu wiesz, że ostatni ruch należał do czarnych i był to piąty ruch tej partii? Choć nie napisałem tego, można to wywnioskować, nawet lepiej niż z tego przykładu o kanarze :)
Słaby szachista to coś takiego jak słaby poeta, który nie ma pojęcia ile sylab pisze
i musi je liczyć.

Nie wierzysz? Ledwie rzuciłeś okiem i już wiesz, że ten wytłuszczony przeze mnie tekst
składa się właśnie dokładnie z dziesięciu sylab? :)
Mniej więcej tak wygląda w praktyce 5 ruch w szachach - słaby gracz nie zdaje sobie z tego sprawy!

Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nie porownoje cytatu z Pana Tadeusza z haiku i wcale nie uwazam ze Mickiewicz zrobil to specjalnie. chodzi mi o sam blad w scenariuszu. zdaje sie ze u Homera jest taka scena w Odysei gdzie jakis koles ginie a pozniej przychodzi na uczte. tlumaczono to w ten sposob ze na uczcie byl jakis bog smierci czy cos ktory siedzial akurat krzeslo obok. byloby glupio jakby nie mial z kim nawijac wiec na chwile faceta postawil na nogi dzieki czemu przyjecie odbylo sie w pelnej radosci atmosferze. zwracam tylko uwage ze czasem potkniecie czy blad autora wcale nie musi zepsuc calosci a wrecz przeciwnie. tak prywatnie to raczej nie wierze zeby mickiewicz przy pisaniu Pana Tadeusza liczyl sylaby. poprostu pisal "na czuja" i polegal na wyczuciu rytmu. co do tego pianina, to przeciez struny moglyby byc rozstrojone albo mloteczki uszkodzone w kazdym razie po nacisnieciu klawisza slychac byloby jednak jakis dzwiek ale dramatyzm wzialby wtedy w leb okrutnie. haiku o pianinie jest ekstra dlatego mozna przymknac oko na brak logiki. co do szachow to potrafie w nie grac na tyle kiepsko ze mam prawo mowic ze nie mam o nich pojecia :)

pietrek
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tu akurat się zgodzę: często się mylił, albo zmieniał gdzieniegdzie całe fragmenty
"Pana Tadeusza" i to co czytamy obecnie jest dalekie od pierwotnych założeń poetyckich Mickiewicza. Zresztą, proszę zobaczyć samemu, właśnie wkleiłem
fragmenty rękopisu "Pana Tadeusza" przechowywanego w naszej rodzinie od pokoleń:

h ttp://www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?pid=562253#562253

Jednak już na przykładzie tych młodzieńczych uniesień widać, że Adam niezaprzeczalnie
był Wieszczem który przewidział nawet... gramoczasteczkę!
Jeśli więc wydaje nam się dziś, że gdzieś się pomylił to kto wie, czy już za kilka,
kilkadziesiąt lat tego również nie skoryguje czas?

Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena jestem święta, żyje dla Boga, nawet w płaczu i bólu śpiewam mu:)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Dziękuję

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Moi rodzice byli przyjezdnymi z Małopolski. A moje miasto to były kiedyś dwa, które dzieliła rzeka Biała jak przypaść między zaborami. Ja jeszcze należałabym do Galicji i ten cmentarzyk z Bielska-Białej także. W Galicji wszystko małe i biedne (z wyjątkiem ratusza) ;) Miłego dnia.      
    • W sali sto siedemnaście pachnie nocą, plastikiem, metalem i chemikaliami gnijącego życia. Woda w kubku drży przy każdym twoim oddechu, tak cienkim, że boję się patrzeć, żeby go nie roztrzaskać jak szkło. Twoje ciało jest listem spalonym na krawędziach - kartki powykrzywiane, litery wyblakłe, mięśnie wiotkie, skóra chłodna i lepka, a kości pod palcami skrzypią jak stare drewno. Trzymam je w dłoniach, a one rozsypują się w pył, w kurz szpitalnego powietrza, w zapach dezynfekcji i krwi. Twoje dłonie są lekkie jak słowa, które mówiłeś w kuchni, a teraz pachną krwią, potem, kurzem i strachem, którego nie mogę wyrzucić z gardła. Oczy masz zamknięte, ale wiem, że tam jesteś -  w jakimś rogu ciszy, może w śnie, może w miejscu, gdzie nie ma bólu, ale jest zimno metalu, plastik, i ślad Twojej nieobecności. Aparatura mruga jak gwiazda, której nikt nie widzi. Monitor pika rytm zapaści, sinusoida spłaszcza się jak rozdeptane ciało w łóżku. Pielęgniarka kalibruje pompę infuzyjną, jej ręce suche od płynów i alkoholu -  jedyny dźwięk w tym betonowym świecie, jedyna modlitwa, która jeszcze jest możliwa. Pielęgniarka poprawia prześcieradło, nie patrzy na mnie -  wie, że słowa już nie wystarczą. Moje serce stoi przy tobie jak pies pod drzwiami, które nigdy się nie otworzą. Chciałbym wsunąć w ciebie powietrze jak dawne wspomnienia, nakarmić dniami, które mogliśmy mieć, ale życie nie daje się dokarmić -  odchodzi cicho, pozostawiając krwawe ślady na poduszce, włosy w wodzie, echo wbite w żebra jak nóż. Chciałem powiedzieć: nie odchodź, ale słowa ugrzęzły w gardle   jak stwardniały chleb w gardle dziecka. Trzymam cię za rekę i wiem, że to już nie twoja ręka, tylko ciepło, które odpłynie, cień, który pamięta dotyk, i mięso, które jest już tylko wspomnieniem napięcia w palcach. Sala siedemnaście zamienia się w morze -  morze ciał, zapachu leków, krwi, metalicznej wody i betonu, a ja stoję przy twoim łóżku jak na brzegu, widząc, jak odpływasz, bez łodzi, bez powrotu. Twoje oczy przestają patrzeć, twoje ciało chłodzi się jak stara stal, a moje serce krwawi w rytm pikającego monitora. I kiedy aparatura milknie, światło gaśnie jak oczy, które przestały mnie widzieć – zostaje tylko cisza, ciężka, jak mokre poduszki, jak łóżko, które już nie trzyma życia. Ale ta cisza to ty. Już nie w sali. Już nie w bólu. W ciszy, która oddycha we mnie, jakbyś wciąż była -  twarda, brutalna, bezwzględna, jak życie, którego nie udało się oswoić.      
    • Ślepe drogi powinni zaznaczyć, zawiłe też.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...