Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

dzień po
jest prawie zwyczajne
siódmy kilometr radio mgła
granatowe przydrożne wiolonczele
zachlapane głogiem
żółte krople ptaków
strząśnięte przez wiatr

w ustach pomału rośnie
gorycz jak dym
jak w łatwopalnych miastach
skulone bezradne
sny kobiet


12.09.2001

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Byłbym spokojneiszy gdybym wiedział o czym to jest ;p Mnie isę to kojarzy z czymś na ksztąłt armagedonu, końca świata. Ten dzień po, po czym? To m isię właśie jednoznacznie kojarzy z jakąś klęska. Przydrożne wiolonczele - powyłamywane słupy telefoncizne (bądź co bądź zadroszcze pomysłu, bo fajny) siódmy kilometr - to brzmi jak siódmy dzień - tyle że w siódmy dziebn Bóg stworzył świat.. .chyba, że to taka celowa klamra, siódmy dizeń po końcu siwata, a więc okrąg się zamyka - taka swoista cykliczność. Jest prawie zwyczjanie - jezeli dobra jest ma interpertacja - to to takie małe nawiaznie do Miłosza ;p

Co do wiersza: byłbym spokojneijszym gdybym wiedział o cyzm to jest konkretnie, ale akurat w tym wierszu mnie najbardizje spodobały się metafory: te wiolonczele, krople ptaków ;p Jak dla mnie dobry wiersz, choć troce nakombinoway i można się zgubić (nurtują mnie te sny kobiet...)

pozdr.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Byłbym spokojneiszy gdybym wiedział o czym to jest ;p Mnie isę to kojarzy z czymś na ksztąłt armagedonu, końca świata. Ten dzień po, po czym? To m isię właśie jednoznacznie kojarzy z jakąś klęska. Przydrożne wiolonczele - powyłamywane słupy telefoncizne (bądź co bądź zadroszcze pomysłu, bo fajny) siódmy kilometr - to brzmi jak siódmy dzień - tyle że w siódmy dziebn Bóg stworzył świat.. .chyba, że to taka celowa klamra, siódmy dizeń po końcu siwata, a więc okrąg się zamyka - taka swoista cykliczność. Jest prawie zwyczjanie - jezeli dobra jest ma interpertacja - to to takie małe nawiaznie do Miłosza ;p

Co do wiersza: byłbym spokojneijszym gdybym wiedział o cyzm to jest konkretnie, ale akurat w tym wierszu mnie najbardizje spodobały się metafory: te wiolonczele, krople ptaków ;p Jak dla mnie dobry wiersz, choć troce nakombinoway i można się zgubić (nurtują mnie te sny kobiet...)

pozdr.

Nie zdradzę czy twoja interpretacja jest dobra - ważne,że jest sensowna.Miło,że coś ci się podoba i nadal nurtuje.Dzięki za wizytę.Pozdrawiam serdecznie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dzięki.Dzień po - to "coś", niezwyczajne,trudne do nazwania,prawie dotykalne.Jeżeli zastrzeżenie się powtórzy,nie będę się jednak upierał.Pozdrawiam serdecznie.
Opublikowano

ciężko mi powiedzieć kim podmiot liryczny jest, jednak radio, miasta, zmieniające się obrazy mogą sugerować, że to podróżnik, myśliciel, obserwator, anachoreta /chociaż nie wiem czy to nie za mocne określenie/.

w każdym razie peelowi udało się dość wiele dostrzec i doświadczyć. wyniszczone miast, zgliszcza natury, cierpienie ludzkie. podmiot liryczny skupia się zatem na miejscach, które zostały dotknięte ubóstwem, biedą, głodem, gdzie panuje nędza w pełnym wymiarze tego terminu. odnoszę wrażenie, jakby doszło do pewnego na wielką skalę /przynajmniej teoretycznie/ wydarzenia, które pomimo szczytnych, podniosłych założeń nie spełniło wymaganych oczekiwań.

niestety nie jestem w stanie więcej wymyślić, bardziej sensownie. na pewno jest to frapujący utwór, ale wszystkie Twoje teksty takie są. nie wiem tylko czy nie za bardzo hermetycznie tym razem.

pomyślałbym nad zmianą tytułu, coby nieco rozjaśnił. wątpię, żeby moje spojrzenie na tekst pod kątem interpretacyjnym było trafne. poza tym nie mam zastrzeżeń. jak zwykle metaforyka na wysokim poziomie.

pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zastanawiałam się nad tytułem w kontekście wiersza;
czy tu nie chodzi o czas (życie), które mija dzień po dniu?
metafory jak migawki codzienności; im bliżej końca,
tym większy strach (skulone beradne sny kobiet - pewnie leciwych?);
wg mnie po mistrzowsku ukryte refleksje o przemijaniu,
ale to tylko takie tam moje...
i tak +

serdecznie pozdrawiam
-teresa
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dzień po - to dzień po atakach na WTC (to stary wiersz).Wydawało mi się,że unikając dopowiedzeń, uzyskam bardziej uniwersalny przekaz - łatwopalne miasta były,są i będą.Widzę jednak,że nie wyszło, wiersz rzeczywiście za bardzo hermetyczny.Spróbuję coś podpowiedzieć w tekście lub tytule.Dzięki Mr.Suicide.Pozdrawiam serdecznie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zastanawiałam się nad tytułem w kontekście wiersza;
czy tu nie chodzi o czas (życie), które mija dzień po dniu?
metafory jak migawki codzienności; im bliżej końca,
tym większy strach (skulone beradne sny kobiet - pewnie leciwych?);
wg mnie po mistrzowsku ukryte refleksje o przemijaniu,
ale to tylko takie tam moje...
i tak +

serdecznie pozdrawiam
-teresa

Dzięki Tereso za uznanie i inspirację.Kobieta i czas, to świetny temat na następny wiersz.W obecnym chodziło mi o inny rodzaj strachu,też bardzo kobiecy.Przyznałem się już powyżej do zbytniej hermetyzacji tekstu,spróbuję coś z tym zrobić.Pozdrawiam cieplutko.
Opublikowano

-to ,że piszesz o tragedii wiedziałem(oczywistość), że nie mógł to być wybuch A też wiedziałem(radio, pewnie działające w wierszu nie mogło działać dzień po wybuchu tak jak cała elektronika)ale, że napisałeś myśląc NY .Jakaś 7 mila, droga...???

-końcówka jak zwykle u ciebie, uczta.
jak w łatwopalnych miastach skulone sny kobiet- macerzyństwo-troska o dzieci- matczyna miłość...Pięknie.

-pozdrawiam

sup

Opublikowano

Bardzo duży kontrast pomiędzy strofami robi wrażenie. Wiersz rzeczywiście trochę zbyt hermetyczny, ale dzięki temu można go interpretować na wiele sposobów. Najbardziej podobają się fragmenty:
siódmy kilometr radio mgła
granatowe przydrożne wiolonczele
zachlapane głogiem
I:
w ustach pomału rośnie
gorycz jak dym
oraz:
skulone bezradne
sny kobiet

plusiorki, buziorki i pozdrówki...:)

Opublikowano

teraz żeby odczytać temat nie trzeba się wysilać. data pod wierszem jest jak wytrych wciśnięty w rękę złodzieja. zbyt nachalnie. dla przyzwoitości niech będzie chociaż 12.09. ale i wtedy będzie problem z wiarą w autentyczność - autor przewiduje, opisuje na gorąco? (raczej nie, bo wyraźna jest już refleksja). jeśli data to zabieg deszyfrujący - warto przemyśleć. bez daty zbyt hermetyczny.

pomysł na kontrast między strofami na plus. wykonanie niekoniecznie. dlaczego to co czytam w pierwszej strofie ma być obrazkiem normalności? czyjej? łatwopalnego miasta? nie kupuję

żółte krople ptaków strząśnięte przez wiatr - nie idzie. dobrze, że ptaki robią na sucho, bo inaczej ta część byłaby tragiczna.

druga zwrotka też jakby wymagała większej uwagi. dlaczego skulone bezradne sny kobiet? w ustach rośnie, gorycz jak dym - trochę to odklepane i oklepane.

mam wrażenie, przeciwnie niż w poprzednich wierszach, że ten powstał za szybko lub bez wystarczającej pracy. albo nie widzę zamysłu autora, albo kiedy już widzę nie porusza mnie tak jak powinien.

do następnego:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie 7 mila, Andrzeju a siódmy kilometr.Co do - ??? Scenka prosta i zwyczajna,aż banalna.Peel jedzie samochodem,obserwuje drogę i słucha radia a w radiu (daleko od peela) -dramat w NY.I tyle.Dzięki,że zajrzałeś.Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...