Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

czy to wstyd być homoseksualistą?


bufon smerf

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Popatrz, przyjacielu, co ja napisałem, a co Ty mi odpowiadasz. Otóż ja wyraźnie napisałem o dziecku, dla którego w takim przypadku nie ma prawa wyboru. Ja mam świadomość, że nowe trendy w imię wolności (a głównie pieniędzy) wymyślają niestworzone bzdury, a co za tym idzie - idąc dalej tym tropem dojdziemy do hodowli dzieci dla pedofilów (bo on też uzna że ma prawo). Dlatego stawianie zielonego światła dla czegoś, co chcąc nie chcąc ingeruje w życie trzeciego człowieka jest wg mnie błędem. Mężczyzna i kobieta to dwa żywioły, które młody człowiek powinien poznać (wg prawa natury), a nie jakieś jedno nie wiadomo skąd wytrzaśnięte.
Kwestia patologii rodzinnych też jest drażniąca (bo można popytać gdzie trafiają dzieci księży, co się dzieje w domach gdzie panuje pijaństwo, narkotyki, przemoc) i to też uznać za doświadczenie życiowe. Ale ja tam wolę mówić stop - zachlanym ojcom, pedofilom, zaćpanym matkom i związkom homoseksualnym, które biorą sobie dziecko. Za to nie zamierzam negować żadnego związku dorosłych ludzi - czy są gejami, czy lesbijkami, czy fetyszystami - bo do tego prawa nie mam - właśnie w imię wolności.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 90
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

zaczynam mieć wrażenie że bronie nie tej sprawy co powinienem...
nie bronie ludzi którzy wpuszczają wpierdol komukolwiek
nie żądam żeby gejów czy kogolwiek zamykano
paradoksalnie bronie tych idei ktore są wypisywane na transparentach w paradach równości - wolności słowa i prawa do życia... tyle tylko że moim zdaniem wlasnie te idee są łamane przez "homoaktywistów"...
pisząc że homoseksualizm to choroba nie chce być wrzucany do jednego worka z dresiarzami ktorzy chcą go "leczyć" pięściami.. ale właśnie takie popadanie w skrajności propagowane jest przez "obrońców" na paradach... chcą wolności ale nie dopuszczają do dyskusji...
już parę razy napisalem że nie wiadomo co jest dobre a co złe... ale na pewno dobre jest prawo do dyskusji, a z mojej perspektywy prawo do badania sprawy...

odwracając pytanie homofilów: a co jeśli wam się urodzi dziecko homoseksualne i będzie miało skopane nieszczęśliwe niedoskonałe życie tylko dlatego że teraz nie pozwolono naukowcom nawet zadać pytania czym jest homoskesualizm jak powstaje i jak go można leczyć? (bo brew temu co tu niektorzy krzyczą nikt nie da sobie uciąć ręki że bycie homoseksualistą nie wpływa negatywnie na jakość życia)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aleś obłudny, klaudiusz:D

1) gdzie są ci biedni naukowcy, którym zabronili badać? podaj konkrety
2) a ja cosik słyszałem o takich, co się upierają, że homoseksualizm leczą, nawet Baron Cohen zrobił z takim jednym wywiad jako Bruno
3) no i taki kłopot: nawet gdyby założyć, że gejostwo wpływa negatywnie na jakość życia, to nie można zmusić homika do ewentualnego leczenia; i tutaj twoja troska jest już zupełnie w płot, bo im się podoba bycie gejem; to tak jakbyś na siłę uszczęśliwiał heteryka, że niby kobieta, z którą jest rujnuje mu życie, a on by się upierał, że ją kocha
no ale, jak już sam napisałeś, nikt sobie nie da ręki uciąć w żadną stronę, zatem poczekajmy najpierw aż ktoś ewentualnie wpadnie na jakiś konkret
chyba że chodzi o inność - inny ma zawsze gorzej, pytanie, czy w imię tego należy ujednolicać w sposób instytucjonalny (i tak to się dzieje samo, czyż nie?) i rzekomo "dla czyjegoś dobra"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




hm...tak sie zastanawiam panie Michale - czy sexualność swoją rozwijal pan w oparciu o rodziców/opiekunów? bo w moim przypadku było inaczej....nie interesowała mnie matka/ojciec a raczej koleżanki (glownie starsze;)
idąc tym tokiem myślenia - dlaczego zatem w rodzinach hetero wyrastają dzieci które dojrzewając preferencje i pociąg seksualny odczuwają do swojej plci? uważam za bzdurę to, coś pan napisał. notorycznie wmuszano w dzieciństwie we mnie grysik i do dzis nim rzygam! ( moze glupi przyklad). I czy sądzi pan że celem opiekunow homo będzie ukierunkowanie dziecka na "swoją" opcję seksualną? śmiem odważnie przypuszczać, że miałoby zdrowsze wychowanie seksualne niz w niejednej rodzinie hetero, gdzie rodzice opierając sie na systemach wartości rodem ze średniowiecza wpajają poczucie winy, wstydu, z powodu sexualności.
z tekstow tutaj przedstawionych wysnuwam twierdzenie, że homoseksualiz wg jego "przeciwnikow" ogranicza ludzi tej opcji umyslowo i sprowadza do bezmyślnego walenia w dupe.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Akurat to jest cały czas badane. Na dzień dzisiejszy z tego co się orientuje, jest to kwestia hormonów oddziałujących na płód w czasie ciąży.
Otóż mózgi kobiet i mężczyzn różnią się. Żeby zarodek, męski rozwinął właściwy mu mózg musi otrzymać odpowiednią dawkę męskich hormonów we właściwym okresie. Czasami tych hormonów brakuje i rodzi się homoseksualista - człowiek o cechach męskich, ale nie interesuje go seks z kobietami, a czasami niedobór hormonów jest jeszcze większy i otrzymujemy transwestytę - mężczyznę z całkowicie kobiecym mózgiem. Czyli kobietę uwięzioną w ciele faceta.

Hormony mogą oddziaływać na mózgi obu płci. Np. jeśli kobieta będzie brać je w ciąży jako lek, lub coś się wydarzy (stres?) to może jej się urodzić dziewczynka trochę agresywniejsza, pewniejsza siebie i wspinająca się na drzewa, czyli taka chłopczyca ;).
Generalnie mężczyźni są bardziej narażeni na te wahania.
Bycie gejem można traktować na równi z brakiem talentu do jazdy samochodem - typowo męski mózg z prowadzeniem auta radzi sobie doskonale, kobiecy trochę gorzej (chodzi o orientacje przestrzenną).
Owe cechy otrzymujemy w różnym stopniu. Czyli mężczyzna może mieć np. talent do matematyki i analitycznego myślenia (cecha męska) i czuć pociąg do chłopców.
I odwrotnie - nie mieć w ogóle serca do liczb, za to być bardzo wyczulony na emocje innych ludzi (cecha kobieca) i jednocześnie dalej latać za dziewczynami.

Co do zakazywania badań to rzeczywiście naukowcy w USA z powodu poprawności politycznej mieli kłopoty. Ale jak święta inkwizycja nie powstrzymała postępu ;), tak i poprawność nie daje rady. Obecnie podejście biologiczne do człowieka i patrzenie na niego przez pryzmat teorii ewolucji jest dominujące.
Mimo tych, którzy krzyczą "wszyscy jesteśmy tacy sami i wszystko możemy osiągnąć" ale także na przekór konserwatystom, którzy chcieliby żyć według tradycyjnych wartości.
Wystarczy powiedzieć, że najwaleczniejszy ateista Richard Dawkins wywodzi się z tego nurtu a wyniki badań mogą się nie podobać zarówno "toleracyjnym" jak i "tradycyjnym". Np. wierzę Ci, że przeczytałeś gdzieś, że homoseksualiści mogą mieć nawet 500 partnerów. Wyjaśnienie tego faktu jakie istnieje na gruncie naukowym, może być nieprzyjemne dla wielu ludzi na tym forum (z obu stron tej dyskusji). Kto będzie ciekaw ten poszuka.

Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




hm...tak sie zastanawiam panie Michale - czy sexualność swoją rozwijal pan w oparciu o rodziców/opiekunów? bo w moim przypadku było inaczej....nie interesowała mnie matka/ojciec a raczej koleżanki (glownie starsze;)
idąc tym tokiem myślenia - dlaczego zatem w rodzinach hetero wyrastają dzieci które dojrzewając preferencje i pociąg seksualny odczuwają do swojej plci? uważam za bzdurę to, coś pan napisał. notorycznie wmuszano w dzieciństwie we mnie grysik i do dzis nim rzygam! ( moze glupi przyklad). I czy sądzi pan że celem opiekunow homo będzie ukierunkowanie dziecka na "swoją" opcję seksualną? śmiem odważnie przypuszczać, że miałoby zdrowsze wychowanie seksualne niz w niejednej rodzinie hetero, gdzie rodzice opierając sie na systemach wartości rodem ze średniowiecza wpajają poczucie winy, wstydu, z powodu sexualności.
z tekstow tutaj przedstawionych wysnuwam twierdzenie, że homoseksualiz wg jego "przeciwnikow" ogranicza ludzi tej opcji umyslowo i sprowadza do bezmyślnego walenia w dupe.

O nie nie - w ten tryb myślenia nie dam się sprowadzić i nigdzie nie wpisywałem, że dziecko przy rodzicach gejach będzie gejem. Mnie bardziej chodzi o pewien paradoks, gdzie wszyscy opiewają wolność wyboru u dorosłego zapominając przy tym, że ta trzecia osoba takiej wolności mieć nie może. Aspekt seksualny w tym wypadku mnie nie interesuje, a raczej ta obłędna propaganda, której jestem przeciwny - co też pisałem w związku z paradami.
A z drugiej strony - kto czytał grafomanię Kraszewskiego ten wie, że kiedyś tam bez pozwolenia rodziców dorosły człowiek nawet nie mógł się żenić z kim chce. Pewne konwenanse trwają do dzisiaj, ale wolne związki już są normą (na szczęście). I niech tak zostanie.
I wreszcie po trzecie - celibat facetów w sukienkach to wg mnie też niezła perwersja ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I wreszcie po trzecie - celibat facetów w sukienkach to wg mnie też niezła perwersja ;)

Dnia: Dzisiaj 14:05:45, napisał(a): M. Krzywak


Ależ Michale, nie martw się o celibat. O celibacie najczęściej mówią ci, co nie są zobowiązani do przestrzegania go. Każdy wybiera własną drogę. Jeśli ktoś wybrał kapłaństwo, to i wybrał celibat. Nikt go do tego nie zmuszał. To jest powołanie, a nie przymus bycia albo nie, osobą konsekrowaną.

Dla ciebie może być nienormalnością bycie w zakonie, dla innych to piękne życie, więc nie oceniajmy wyborów ludzkich pod tym względem. Bo dojdziemy do tego, ze paradowanie facetów (?) w stringach będzie uznane za normalne, a szata kapłańska za coś dziwnego. Przecież vaker flikan już nazwał ich dewiantami. A to są najczęsciej wyzwiska rzucane przez pedałów, którzy ( podobno nikomu nie szkodzą i są łagodni - jak to ktoś wyżej napisał ) szyderczo paradują w stringach i koloratkach po ulicach i wykrzykują obelgi pod adresem ludzi wierzących. A SAMI WYMAGAJĄ TOLERANCJI I ZROZUMIENIA! I kto tu jest dewiantem???

Poza tym, to nie sukienki, to sutanny lub habity...

Pozdrawiam Piast

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


szczególnie te pogrubione fragmenty piękne - wywalmy stamtąd księży, zamieńmy ich na gejów i wyjdzie na to samo
chociaż nie
nie wyjdzie, bo przecież TY masz rację

i jak pięknie widać nadużycia tzw. skrzydła narodowo-chrześcijańskiego, czyli tzw. chrześcijańskiej unii jedności - ja nie jestem, jak to twierdzisz, pedałem, zatem cały twój wywód opiera się na błędnej przesłance

mimo wszystko dużo częściej widzę zastępy troglodytów spod znaku młodzieży wszechpolskiej,
które rzucają wyzwiskami i buchają agresją
swoją drogą zastanawiałem się skąd ta złość i wyszło mi, że chyba z faktu, że Bóg, w którego tak żarliwie wierzą, poskąpił im intelektu, nakazał ogolić głowy, straszyć ludzi pod blokiem i napieprzać się z innymi przegrańcami przy okazji meczów

i nie sądzę, Piaściku mój, cukiereczku, żebym zająknął się słowem na temat księży, gdybyś nie wyleciał ze swoimi niezwykle chrześcijańskimi poglądami

zaiste chrześcijańskie jest ziać nienawiścią dla ludzi w jakikolwiek sposób odmiennych
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Piękny przykład manipulacji...

Gdzieś już kiedyś przytoczyłem taki przykład:

- Wyszedł gościu z pieskiem na spacerek, a piesek załatwił swoja potrzebę na środku trawnika.
Idzie sąsiad i mówi - sprzątnij tę kupę, bo szpeci.
A gościu mówi - nie szpeci tylko użyźnia.

Hehehe zaiste, chrześcijańskie jest ziać... Muszę wziąć z was przykład...

Pozdrawiam Piast
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Piękny przykład manipulacji...

Gdzieś już kiedyś przytoczyłem taki przykład:

- Wyszedł gościu z pieskiem na spacerek, a piesek załatwił swoja potrzebę na środku trawnika.
Idzie sąsiad i mówi - sprzątnij tę kupę, bo szpeci.
A gościu mówi - nie szpeci tylko użyźnia.

Hehehe zaiste, chrześcijańskie jest ziać... Muszę wziąć z was przykład...

Pozdrawiam Piast
Wojtek Gała, co ci babka dała?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


coż za niesamowity poziom dyskusji
to może najpierw mi pani znajdzie niewidomego ktoremu z tym dobrze (oczywiscie niewidomego zdrowego psychicznie)
o tym że kwestia normy jest dyskusyjna juz pisalem - i to jest zupelnie inny temat - i w tym szerokim temacie homoseksualizm jest zaledwie malutkim aspekcikiem... jednak jesli uznamy (a na razie uznajemy) że istnieją jednak pewne normy a dokladniej pewne zaburzenia (czyli stany ktore naprawde utrudniaja życie) to w tym paradygmacie homoseksualizm to zaburzenie...
ale jak mowie homoseksualista ma pelne prawo do życia tak jak chce (w granicach norm spolecznych) i to prawo od spoleczenstwa dostaje... a to że zdarzają ludzie ktorzy tego nie popierają?? - takie jest życie - i każdy normalny czlowiek zdaje sobie sprawe z wlasnych wyborów: jesli decyduje sie żyć zgodnie z wlasnymi zasadami to musi sie liczyc ze nie wszystkim to sie spodoba... tylko chory czlowiek będzie sie obrażał o to że istnieją ludzie ktorzy go niekochają...
A komu homoseksualizm zaburza życie??? Bo na pewno nie gejom. Nie każdy chce być taki jak wszyscy, tyle że homosoksualizm ma niewiele wspólnego ze "chceniem", podobnie, jak kolor oczu. Nie utrudniałby również życia, gdyby nie homofobi. Więc o co chodzi?... A to, że ludzie przeżyli kilkadziesiąt lat ze sobą, a jednak jedna ze stron nie ma prawa być poinformowana o stanie zdrowia drugiej to chyba nie jest OK?...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Podobnie, jak Doda, ale ona jest OK, bo jest hetero.
nie no, ona się pewnie też się nie podoba chrześcijańskiej unii jedności, bo się bzyka bez ślubu
chociaż może bardziej się nie podoba dlatego, że twierdzi, że bzykanie lubi

zastanawiające jest swoją drogą to zainteresowanie pewnych sfer sprawami seksu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie będę całości czytał, bo piszecie w kółko to samo, ale mam kilka pytań.
Czy brak wiary w boga jest już dewiacją, czy jeszcze nie? Bo to w końcu odmienność, prawda? Czy z powodu mojego ateizmu mogę się czuć zboczeńcem? W końcu ateiści nie mają kręgosłupa moralnego, są często piętnowani przez wierzącą większość itd. Zdarzają się nawet przypadki rekrutacji na jakieś tam stanowiska na podstawie religijności. Czy jako ateista mam takie same szanse na adopcję jak rodzina katolicka? Czy mogę każdemu i szczerze powiedzieć o swojej przypadłości i nie będę z tego powodu w żaden sposób dyskryminowany? Czy naukowcy już kombinują jak by tu wyleczyć wstrętnych ateuszy tak samo jak próbują leczyć niewidomych?
Zastanówcie się najpierw nad tym co to jest odmienność i czy warto wtłaczać wszystkich w równe mundurki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


to się decyduj - jest zaburzeniem czy nie jest? bo jeśli jest takie normalne jak twierdzisz, to nie ma w ogole sensu tego badać.. a jeśli jednak warto badać WBREW "poprawności" to by znaczyło że nie tylko jest to zaburzenie ale w dodatku "pod ochroną"...
w tym właśnie rzecz - nawet "obroncy" zdają sobie sprawę że to chore jest, nawet gej wie że jest zaburzony (tak samo jak człowiek z padaczką - pewnie że zasługuje na normalne życie i POZA swoja chorobą jest zupelnie normalny, ale po prostu nie da sie zaprzeczyć oczywistości - że ma swoją przypadłość z którą sie musi liczyć i która drastycznie wpływa na jego sposób życia)

no i proponowałbym jednak określić kilka granic:
jeśli zobaczymy na ulicy człowieka w obszarpanych ciuchach, to można wyjaśnić to zjawisko w kilku zupełnie óżnych kategoriach:
a)może mu być zupełnie obojętne jak wygląda - po prostu jego życie, priorytety itp. idą zupelnie innym torem, inaczej: to jak wygląda ZUPEŁNIE nie wpływa nawet w najmniejszym stopniu na jego życie (żeby była jasność - człowiek mieszkający w dżungli z małpami nie bedzie kupowal nowych adiaasów)
b)może być jakimś tam nonkomformistą albo mieć taki styl ubierania - ale jest to wtedy swiadomy wolny (w granicach jednostki - pomijamy wpływy otoczonie na podejmowane przez jednostkę wybory) zgodny z jego "ja"..
b.1)podpunktem będzie tu jakieś osobne zaburzenie jednostki - typu alkoholizm albo ostra schiza - kiedy wszystkie aspekty życia są pod wpływem tego zaburzenia - w tym wlasnie sposob ubierania... ale generalnie sprowadza sie w mniejszym lub większym stopniu do wyboru jednostki

c) jest tak biedny że nie stać go na lepsze ubranie - przyczyna tkwi poza jednostką, jednostka nie ma na nią wpływu, ale jednocześnie przyczyna jest tak silna że całkowicie zmienia życie osoby (osoba JEST biedakiem, a i stan biedy wplywa na jego losy wybory decyzje i przyszlość... pomimo że poza tym że jednostka urodzila się biedna - urodzila sie dokladnie takim samym czlowiekiem jak inni, ale wlasnie ta niezalezna obca przyczyna zupelnie zmienia jej życie

każdy inny powod mozna podciagnac pod ktorąś z tych kategorii... i tak samo trzeba odejs do homoseksualizmu... ktory w swojej tradycyjnej postaci zalicza się do "c)" - jest poza osobą - przytrafia sie czlowiekowi i zmienia jego życie... pewnie że taka osoba moze sie starac i nawet powinna jakoś z tym żyć a nawet akceptować, ale ciągle jest to coś dodanego obcego - jak wada wzroku albo garb - co jednak wplywa na charakter, osobowść...
i w takim kontekście badania i prewencja jest koniecznością - tak samo jak nalezy zwlaczać biedę, pomimo że z biedoty wyszło wielu wpsanialych ludzi, tak samo nalezy wszystkim ludziom dawać rowne szanse na wartosciwoe życie bez wrodzonych/czy nabytych niezaleznie od jednostki obciąże takich jak homoseksualizm

w pozostalych opcjach rzeczywiscie spoleczenstwo nie ma prawa intereweniować - świadoma i wolna jednostka ma prawo robić co chce... tyle ze tych pozostalych jest garstka - to tylko paru artystów ktorzy chcą sie lepiej sprzedać mowiac ze sa gejami... ale oni robia to dobrowolnie, w przeciwnienstwie do osob ktore taka preferencję "dostają"...
(dajac zupelnie absurdalny ale jednak plastyczny przyklad - jesli ktoś mialby dar czytania w myslach - to pewnie byłby to dar i kazdy by taki chcial - tyle tylko że musialby być kontrolowalny - czyli to Ty decydujesz kogo mysli i kiedy chcesz słyszeć... bo taki dar niekontrolowany sprawiłby że slyszelibysmy mysli wszystkich i ciągle - a wtedy nie bylby darem tylko przeklenstwem)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

klaudiusz, kurna
"jeżeli coś jest normalne, to nie ma sensu tego badać" - to nie ma sensu badać grawitacji? przecież jest normalna dla wszystkich ludzi, chyba że po zielsku

a lansowanie teorii, że homoseksualiści to biedni ludzie, którym źle się żyje to fałszowanie obrazu, porównywanie ze zjawiskiem biedy - manipulacja

bo jedynym powodem, by homoseksualiście się gorzej żyło, jest brak akceptacji otoczenia na rodzaj kontaktów seksualnych, jakie utrzymuje i wszelkie konsekwencje wynikają właśnie z tego braku akceptacji - tak oto klaudiusz zapętlił sytuację i nie ma z niej wyjścia: geje mają się leczyć, bo to się da leczyć, bo jest im źle, bo społeczeństwo tego nie akceptuje, a ono nie akceptuje ich gejostwa, zatem mają się leczyć

a różnica pomiędzy biedą a homoseksualizmem jest gigantyczna - z biedy wyrasta całe mnóstwo patologii społecznych (widzę mnóstwo przykładów na ulicy codziennie), a z homoseksualizmu? jakie? proszę o konkretne przykłady wraz z autorami badań na ten temat, potwierdzone przez inne zespoły

ale zaraz, przecież klaudiusz napisał, że badaczom zamyka się drogę do takich badań! zatem jak to pięknie pasuje: nie wolno im badać, zatem nie ma badań! zaiste brzytwa Ockhama!

nie dorabiaj ideologii, tylko powiedz, że ich nie lubisz, bo nie wiem, boisz się, że cię zacznie ktoś obmacywać, albo po prostu nie lubisz panów, którzy są mięciutcy, bo twoje racjonalizowanie niechęci staje się już podejrzane

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

będąc hetero mogę z czystym sumieniem powiedzieć że gdybym miał urodzić się/stać się jutro homo - to nie chciałbym tego, ale wiem też że gdybym jednak miał być homo to nie tylko dorobiłbym sobie do tego świetną ideologię ale nawet umiałbym z tym żyć i jeszcze z tego życia byłbym całkiem zadowolony - ale byłoby to na pewno dużo inne życie i dużo trudniej by wiele spraw wyglądało.. więc stopniując, zupełnie ogólnie bycie hetero jest na pewno dużo fajniejsze niż bycie homo... ale jesli ktoś chce być homo - jego sprawa, pod warunkiem ze to rzeczywiście jego wybór - a z tego co wiem oni specjalnego wyboru nie mają... więc każdego indywidualnego homoseksualisty będe bronił i walczył o jego prawo do normalnego życia.. ale homoseksualizmu jako choroby bronił nie będe nigdy...
schizofrenicy, neurotycy, kompulsywni i maniakalni też mogą normalnie żyć jeśli wysiłkiem społeczeństwa zapewni im się odpowiednie dla ich choroby warunki, ale jeśli uznać że to społeczeństwo ma się nimi opiekować to priorytetem dla spoleczenstwa jest ich z tej choroby wyciągnać, a jeśli się nie da, do dowiedzieć się jak uniknąć zachorowań wśród następnych pokoleń...
rozróżnij wreszcie homoseksualizm jako chorobę od praw człowieka tą chorobą dotkniętego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam dziwne wrażenie, że jakbym napisał "słoń" to ty Kazelocie odpowiedziałbyś:

"Słoń występuje w kawałach o słoniu i mrówce, prawdopodobnie są tej samej płci, na pierwszy rzut oka widać, że nie przystają do siebie i to jest dowód na to, że geje nie potrafią tworzyć związków a to oznacza, że homoseksualizm jest chorobą".

Innymi słowy cokolwiek bym nie napisał, ty odwrócisz kota ogonem i postarasz się podciągnąć pod swoją wizję rzeczywistości.

Powtarzam - homoseksualizm nie jest chorobą. Tak jak nie jest nią leworęczność - mańkutów też usiłowano leczyć. Dzieciakom wiązano ręce by uczyły się pisać prawą. Do dziś można spotkać nauczycieli, którym się nie podoba jak ktoś przy tablicy pisze lewą ręką. Czy Ty leczyłbyś leworęcznych?

Generalnie w tym wątku zgadzam się z vacker flickan. I może na tym zakończę tę dyskusje, bo coś widzę, że nie ma ona sensu.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Więc jest zboczeniem, a w najlepszym razie - delikatnie mówiąc, odchyłką.
Bo normalne toto nie jest.
I nie doprawiaj ideologii do nienormalności. Bo nawet jakbyś się spocił z wysiłku, to i tak pozostanie to nienormalnością.
Teraz jest to tylko poprawne politycznie... Tak, tak... Poprawne politycznie, ale to już odrębny termat do szerokiej dyskusji, w której nie chce mi się uczestniczyć, bo bym tylko musiał przekonywać, że białe to białe...itd.
Pozdrawiam Piast
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Radosław kunszt, czyli najwyższy rodzaj umiejętności, pozwala przejść przez złożoność struktur do prawdy. Tym zajmują się wirtuozi. My zaś, którzy piszemy wiersze, chodzimy tam na skróty.
    • @Tyrs ktoś mi kiedyś powiedział, że trzeba być bardzo biegłym w danej dziedzinie, żeby powiedzieć coś prosto, dotykając sedna. Lubię niezmiernie Twoje wiersze, ale ich nie kupuję. Brakuje mi tego następnego kroku, kiedy wszystko staje się proste.
    • @Dekaos Dondi I o to chodzi..., chyba;)
    • Lukier i lura w kawiarni na Dibuła    Polityka nastolatek osmalił synagogę ambasador rabin politycy Lewi osmalił Palestynę pies z kulawą nogą   Pogoda co roku konwalie coraz bardziej żelazne   Zdrowie szczepionka na raka coraz bliżej   Religie Jezus ukrzyżowany na t-shircie nie zbawi świata   Sport to nadal zdrowie   Związki hutnicy obudzili się wiosną   Miłość hutnicy obudzili się wiosną   Mój pies skrzydlaty ciągnie mnie do piekła   Nie moja wina nie moja bardzo wielka wina      
    • Chciałeś refleksyjnego wieczoru z mniejszą intensyfikacją wydarzeń ażeby wszystko było inaczej. Za późno chciałeś, acz po prawdzie wcześniej nie szło się połapać. Marniałeś wszędzie tam gdzie nie idzie o żadną prawdę, a szczerość i prostota są tylko durnym i zidiociałym błazeństwem, a wielu tak chce ciebie odbierać. Potem jeszcze ich przepraszałeś i chciałeś wytłumaczyć. Lubią słuchać tłumaczeń oczywistości. Robiłeś to na próżno, bo oni (oni są) i tak niczego nikomu nie wybaczają, a najmniej fakty o sobie. Poza tym wzbudzające gremialny śmiech chcenie nie idzie tutaj po medal. Zresztą sam fakt spaceru po medal jest w istocie czymś niepragmatycznie dość zabawnym i w gruncie rzeczy osobliwym. No a potem 2 piwa i 12 papierosów i odzyskujesz przynajmniej względny spokój wieczoru. Seranon, 02.05.2024r.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...