Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
dedykowany

czy wiesz że
gdyby nie słaba nić
już wkrótce
wycenialibyśmy perły

wystarczyło
jedno szarpnięcie
by rozsypały się
kulki naszyjnika

i chociaż chcesz je pozbierać
nie wiem
czy wypełnimy lukę
po tych rozkruszonych
na pył
Opublikowano

a ja tym razem nie zgadzam się ani ze Stasią, ani z Marusią:))
wszak tu o perły trzydziestoletnie idzie.
I takie można by wycenic
i takie ulegają rozkruszeniu ...jak tam cuś;)

pozdrówka dla sympatycznych komentatorek
no i Pani Beeniulki

Opublikowano

nie wiem czy dobrze interpretuję, ale widzę tu związek, który się rozsypuje. jedna ze stron, raczej jest podmiot liryczny, już zrezygnowała, druga próbuje jeszcze walczyć. w tym kontekście perły, nić, wycena, rozpad na pył nabierają znaczeń symbolicznych obiegowo funkcjonujących w języku.
druga, bardziej prawdopodobna interpretacja, to, wspomniana już wcześniej, trzydziesta rocznica... której nie było, ponieważ... związek się rozpadł lat temu trzydzieści.
pozdrawiam.

Opublikowano

Zak Stanisława i Marusia aganiok
Jest coś w tym co mówi Stanka, chociaż o sproszkowanych perłach też słyszałam, podobno leczą, między innymi, serce :)

Egzegeta
Znasz się Waści na klejnotach, co częstokroć udowadniasz ;))

A.Mroziński
Prostota jest nieodłącznym elementem życia, też ją lubię :)

Baba Izba
Czas nieustannie coś dopisuje, dobrze, jeżeli uczyni to ładnymi zgłoskami :)

Marlett oraz Sosna
Macie rację, tylko trzeba recepty na odpowiednie dozowanie leku, bo w przeciwnym wypadku, może bardziej zaszkodzić niż pomóc :))

Sylwester Lasota
A co powiesz o połączeniu obu interpretacji? :)

Dziękuję wszystkim za wizytę i za słowo, pozdrawiam serdecznie :)))

Opublikowano

" Mieć przyjaciela, to jakby skarb znaleźć".

Może to o przyjaźni, może to o miłości - nie odnajdziesz utraconych chwil, które wyleciały z naszyjnika życia, nie pokleisz rozdeptanych pereł, bo rozwiał je wiatr, zmył deszcz, zatarł czas.

Ale gdzieś tam w sercu na dnie tli się przebaczenie, jest, jest, to mówi nasze drugie ja...

A po tylu latach "ciężką jest rzeczą pozbywać się przyzwyczajeń, ale jeszcze cięższą iść przeciw własnej woli" - jak pisał św. Tomasz a Kempis. I powiesz, że można się przyzwyczaić do tego wybrakowanego naszyjnika? Na pewno można, tylko po co?

I jeśli przynosi ci w dłoni swoje perły i chce wpleść w te brakujące miejsca to ... spróbuj pokochać, spróbuj, Beenie, chociaż to wydaje się niemożliwe, ale chociaż spróbuj pokochać... Tylko wtedy dowiesz się, czy wypełnicie lukę po tych rozkruszonych na pył...

Pozdrawiam i życzę dużo sił i szczęścia w znajdowaniu utraconych pereł...

Piast

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ładne to co napisałeś, mądre i do przemyślenia.

" Mieć przyjaciela, to jakby skarb znaleźć", to jedno szczęście, a nabyć taki naszyjnik, który będzie pasował do każdego stroju i na każdą okazję, który będzie cieszył oko długie lata, nie rozsypie się i nigdy się nie znudzi, to szczęście drugie. Warto zadbać o oba – tylko wtedy zaznamy pełni szczęścia.
pozdrawiam serdecznie :)))
Opublikowano

Popieram wypowiedź Piasta i życzę szczęścia czy to w przyjaźni,
czy w miłości, perła to zawsze perła, nawet rozkruszona czasami leczy,
gdy się przebaczy, na nowo odżyje serce...

cieplutko pozdrawiam
-teresa

Opublikowano

czy wiesz że
gdyby nie słaba nić
już wkrótce
wycenialibyśmy perły

wystarczyło
jedno szarpnięcie
by rozsypały się
kulki naszyjnika

i chociaż chcesz je pozbierać
nie wiem
czy wypełnimy lukę
po tych rozkruszonych
na pył

Bardzo delikatnie, ale i wymownie o niepewności odnalezienia "klucza", który być może wypełni lukę pomiędzy....
Peelce życzę powodzenia... :) Pozdrawiam.

Opublikowano

Ale Benia piękny wiersz strzeliłaś...dawno nie czytałem takiego "życiowego" wiersza. Super to wszystko ci się ułożyło...może lepiej, że sie rozsypało...najgorsze jest to wycenianie. Pozdrówka. Naprawdę....wiersz jest świetny. Taki "strzał" zdarza się raz na jakiś czas...

Opublikowano

Beenie
wiersz niezaprzeczalnie udany
tylko te perły - aż trzy razy
- w tytule, w czwartym wersie i w ósmym/kulki naszyjnika/.

Ja nie tylko tytuł bym zmienił, ale
zostawiłbym ewentualnie jedną perłę.
Nie wiem czy dobrze myslę.
Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • gdzie mam szukać  by znaleźć kram w którym sprzedaje tajemniczy ktoś kto ma to czego szukam   szukam od lat po całym świecie chcąc odkupić to co zgubiłem co powinno być moje   czyli ostatnie niespełnione  które w dzieciństwie wywróżyła mi cyganka z tajemniczych kart  
    • A mera harem? Ot, Amora aromat to.
    • „Obłoki dostały burzowe pióropusze.” W życiu muszę…      
    • Tylu pyta, a przecież jest o co. Tylu nie odpowiada, a przecież próbuje i to zupełnie nieudolnie. Krążymy więc jak ufo wśród wielu pytań, na które nie ma odpowiedzi. Nobody knows that!! Odpowiedzi proszę nie mylić z opowieścią, bo każdy tutaj opowiada. Niektórzy nawet robią to całkiem przekonująco, co również i ponadto nieco komplikuje nasze sprawy. Mawiają, że ogólnie nie jest łatwo i najprawdopodobniej mają rację.   Warszawa – Stegny, 05.08.2025r.
    • Skąd mogłeś wiedzieć, że to będzie ostatni raz? Ostatnia prośba, ostatni dotyk. Byłeś pewny, że masz czas – przecież zawsze jest jutro. Zawsze jeszcze można wrócić, dokończyć rozmowę, naprawić milczenie. Tak myślałeś. Za bardzo patrzyłeś w to, co przed tobą, żeby zobaczyć to, co już miało odejść. Trzęsącą się ręką dotknęła Twojego policzka. – Usiądź ze mną chwileczkę powiedziała cicho. – Nie teraz. Jak wrócę. Spieszę się bardzo – odpowiedziałeś. Pocałowałeś ją szybko w czoło i wyszedłeś. Jeszcze przez chwilę stałeś w korytarzu, z dłonią na klamce, jakby coś cię tam trzymało. Może jej spojrzenie. Może cień słów, których już nie zdążyła wypowiedzieć. Gdybyś tylko wiedział… Przecież to nie było takie pilne! Czujesz jeszcze jej ciepłą dłoń na swojej twarzy. Wtedy nie zawróciłeś. Dziś zrobiłbyś to bez wahania. Ale dziś – już jej nie usłyszysz. W pokoju pusto, choć wszystko jest. Szal zawieszony na oparciu fotela. Książka otwarta na stronie, której już nie przeczyta. Filiżanka z herbatą, której łyk był ostatnim. Jak kruche są te chwile, których się nie zauważa – dopóki nie odejdą razem z człowiekiem. Klękasz przy jej łóżku, tak jak wtedy, gdy byłeś mały i udawałeś, że niczego się nie boisz. Dłoń, którą trzymasz w myślach, już zgasła. Ale pamięć o niej palić się będzie długo. – Przepraszam, mamo – wyszeptałeś. – Spóźniłem się. Chciałbyś wierzyć, że gdzieś tam to usłyszy. Może tam, gdzie teraz jest, nie ma już pośpiechu. Nie ma „później” ani „za chwilę”. Jest tylko spokój, który niczego już nie potrzebuje. I może właśnie tam, w tej ciszy, słowa Twoje naprawdę do niej dotarły. Bo miłość – nawet ta spóźniona – znajduje drogę. A serce matki, choć ucichło, pamięta wszystko.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...