Sebastian_Pietrzak Opublikowano 8 Lutego 2008 Autor Zgłoś Opublikowano 8 Lutego 2008 Kamilka w końcu zmarła tak jakby na złość a może ze zmęczenia które przepołowiło jej serducho zanim jeszcze dojrzało w tym ciasnym chorym miejscu gdzie zawieszona dłoń porannym słońcem a strach graniczył z każdym przebudzeniem z kolei niedaleko bo drzwi obok wigilia zaczęła przybierać na gałązkach i grono ciepłych szeptów układa prezenty zaraz potem Zofia zainicjowała swój taniec w kuchni między daniami przystawkami a smutną rybą i tak oto w zmysłowym kroku chwyciła toporek trzy razy trzy zamachnięcia sprawiły że wszyscy zamarli we śnie jeszcze przed kolacją a teraz proszę pani hop siup na bujany fotel i rozpal w kominku poczuj mnie wewnątrz wśród świeżych wypieków cień małych paluszków odgarnia włosy z brudnej i lepkiej twarzy ten wieczór wcale nie musi się tak kończyć chodź pociągnę cię ostatni raz za rękaw w stronę okna na świat tam gdzie ludzie rozdają uśmiechy bez unoszenia brwi
Aneta Paradysz Opublikowano 8 Lutego 2008 Zgłoś Opublikowano 8 Lutego 2008 Wzruszająca, nostalgiczna opowieść. Cudowna metaforyka tworzącą napięcie, ale i zmuszająca do refleksji. Jedynie niespójność czasowa nieco wybija z rytmu – co pozwoliłam sobie nieco zretuszować – proszę o wybaczenie autora, jeśli naruszyłam tym jego zamysł twórczy. Kamilka w końcu zmarła jakby na złość a może ze zmęczenia przepołowiło jej małe serce nim jeszcze dojrzało w tym ciasnym chorym miejscu gdzie zawieszona dłoń porannym słońcem a strach graniczy z przebudzeniem z kolei niedaleko bo drzwi obok wigilia zaczęła przybierać na gałązkach i grono ciepłych szeptów układa prezenty Zofia inicjuje swój taniec w kuchni między daniami przystawkami a smutną rybą i tak oto w zmysłowym kroku chwyta toporek trzy razy trzy zamachnięcia sprawiają że wszyscy stygną we śnie jeszcze przed kolacją a teraz proszę pani hop siup na bujany fotel rozpalić w kominkupoczuj mnie wewnątrz wśród świeżych wypieków cień małych paluszków odgarnia włosy z brudnej i lepkiej twarzy ten wieczór wcale nie musi się tak kończyćchodź pociągnę cię ostatni raz za rękaw w stronę okna na świat tam gdzie ludzie rozdają uśmiechy bez unoszenia brwi Pozdrawiam serdecznie Aneta
Rafał_Leniar Opublikowano 9 Lutego 2008 Zgłoś Opublikowano 9 Lutego 2008 Zazwyczaj nie przepadam za wierszami-historiami. Ale ten mnie poruszył. Jakkolwiek to świadczy o tekście. Nie mam żadnych zarzutów co do technicznej strony wiersza, a ewentualne zmiany wydają mi się niekonieczne. Tyle mojego skromnego wypowiadania się. Pozdrawiam.
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się