Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sprawy poezja.org


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=68053#dol

Każdy pomysł jest dobry, który może zmierzyć się z powyższą sytuacją. Nie dość, że debiutant, to jeszcze... hmmm...
Potem ktoś wchodzi, czyta jego wiersz i jaki nasuwa mu się wniosek? ojej, ja piszę lepiej, ale fajnie!

  • Odpowiedzi 78
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Myślę, że lepsze pretensje niż kicz w Zet.

Lizanie tyłków? Wybrani zostaną najlepsi, więc matoły będą mogli lizać tyłki, nic im to nie da.

Z tym schodzeniem na następną stronę się zgadzam. Dlatego też napisałem, że można by podzielić forum na 3 części. No, ale to już sprawa stricte techniczna, poza tym jakiś czas by to zajęło. Na razie nie ma się co wykłócać, dopóki się admin nie wypowie.

Pozdrawiam.
Ja nawet nie do Twojej propozycji się odnosiłem, tylko ogólnie. Dla mnie najprostsze rozwiązania są najlepsze. W sumie Twój pomysł jest też oparty na tym żeby zablokować dostęp do Z, więc na to samo by wyszło. Tyle że, rozdzielanie miejsc na stronie może być kontrowersyjne dla niektórych, a tak administrator założyłby taką blokadę (jeśli to możliwe) i dopiero po 10, 20,... publikacjach mógłby każdy użytkownik publikować w Z. Myślę, że osoba z (przykładowo) 20 publikacjami, jest już na jakimś poziomie, przynamniej takim, że osoba czytająca tekst takiego osobnika nie czułaby żenady, że się znalazł w Z. A to ograniczyłoby problem, o który się głównie tu rozchodzi, czyli niezadowolenie z tego, że przyjdzie ktoś nowy i często robi sobie bloga w Z. nie mając pojęcia o pisaniu.
Takie jest moje zdanie, gdyby miało być coś z tym problemem robione kiedyś.

Pozdrawiam
Opublikowano

No proszę.
Jest kilka osób, które chcą, żeby to forum było lepsze.
I chce im się pisać takie petycje do admina.
Nie znoszę, gdy ktoś narzeka na poziom tego forum jednocześnie nic nie usiłując zmienić.

A takie coś mnie dobija: [url]www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=68088#dol[/url]
[Przypis pod wierszem]

Dla mnie - stworzenie 'loży wprawnych poetów' nie jest złym pomysłem. I nie sądzę, żeby prowadziło to do lizania im tyłków, czy jakiejś chorej zawiści między użytkownikami z P.

To by było nawet mobilizujące (że dopiero po jakimś czasie można publikować w Z). Człowiek by czuł, że się rozwija :p

Obawiam się jednak, że mało kto zgłosi się do kandydowania. Poza tym - potrzeba na to stanowisko kogoś:

- w miarę uczciwego
- normalnego (tzn. nie mającego kilkunastu kont i nie komentującego jednego wiersza z perspektywy kilku użytkowników)
- nienależącego do żadnego kółeczka wzajemnej adoracji
- zainteresowanego pisaniem i komentowaniem wierszy, a nie wysyłaniem prywatnych wiadomości, robieniem zamieszania, knuciem itp.


Takie moje zdanie.
Bo w tej loży mogą się niezłe machloje porobić, jak ktoś niekompetentny się w niej znajdzie.
Popieram myślenie Pancolka i amerrozzo.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Rafale, dlatego też głosować na tych strażników, jak ich nazwałem, będą mogły osoby spełniające warunki, o których wspomniałem w pierwszym komentarzu. Kandydować będę mogły osoby, które spełniają jeszcze trudniejsze warunki. Większość osób, które posiadają tu długo konto, nie są oszołomami. Poza tym głosowanie jest w naszych rękach (to znaczy nie w moich, bo ja nie spełniam wymogów). Ktoś, kto jest tu jakiś czas, nie będzie głosował na osoby, które nic merytorycznego do dyskusji nie wnoszą. Nawet jeśli zawiąże się jakieś TWA na czas głosowania, to ile osób może ono obejmować? Kilka ledwie, a jeśli frekwencja dopisze, to takie osoby nic nie zdziałają.

Gdyby było te 10 osób na początek w Zet, to jedna czy dwie osoby nic nie zdziałają, bo decyzje o przyjęciu innych podejmowane są większością. A jeśli większość okaże się być z zmowie przeciwko reszcie, i stworzy się klika niszcząca wszystkich, wówczas ostatecznie zapłaczemy nad tym miejscem. No bo - czy może być gorzej niż dziś?

Pozdrawiam.

PS. Jeśli pomysł okaże się fiaskiem, można wrócić do dzisiejszego systemu. Ja tylko mówię, że bez zmian będzie coraz gorzej, bo wiek internautów obniża się z każdym rokiem, a ja nie chcę czytać w Zet zmagań z piórem 12-latki. Nic do dzieci nie mam, ale w tę grę trzeba pokonywać etapami. A jak będzie trudno dostać się do Zet, to będzie i impuls do lepszego pisania.

Opublikowano

Moja propozycja jest najprostszym rozwiązaniem na delikatne poprawienie stanu rzeczy w Z, ale jeśli administrator zająby jakieś stanowisko w sprawie tego, co zaproponował amerrozzo, to ja to popieram, w razie ewentualnej jego zgody. Tylko, że jak na razie, to chyba 5 osób na ten temat się wypowiedziało, a szkoda.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Reszta nie chce limitów, bo to odbierałoby im możliwość nadmuchiwania własnego ego. A taką możliwość niewątpliwie daje dowolność we wrzucaniu swoich wypocin w dziale o dumnej nazwie "POEZJA WSPÓŁCZESNA".
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ja zgodzę się z tym, że Twoja propozycja jest najprostsza i nawet mógłbym na nią przystać. Tyle że jest taki problem, że jest kilka osób w Zet, które piszą wielkie gnioty, krytyki na nie nie przyjmują, i zbliżają się, albo już przekroczyli, liczbę 20 opublikowanych wierszy. A jeśli mam być szczery, to dział Zet zaśmiecało notorycznie zaledwie kilka osób. Uważam, że napływ nowych nie jest ani zły, ani bardzo szkodliwy. Dla nich można spokojnie zrobić tę barierę 20 wierszy. Ale co z resztą? Krew mnie zaleje, jak będą dalej tam publikować. W sumie to nie moje forum, może niepotrzebnie zabieram głos, ale trochę jest to mylące, kiedy wchodzisz pierwszy raz w Zet, a tam: "miłości, twe usta czerwone, krew czerwona". Ja jak tu przyszedłem pierwszy raz, to trzymałem się z daleka od Zet, myśląc, że publikują tam wytrwani poeci. Potem jak zobaczyłem, co się dzieje, to aż się skusiłem i wkleiłem jeden wiersz ;-)

Pozdrawiam.
Opublikowano

ale to już byłooooo...... i będzie wracać przy każdej fali nowych użytkowników
to nie jest serwis profesjonalny, nigdy taki i nie był i podejrzewam, że nie będzie, bo decydentom na tym nie zależy
wybór jakiegokolwiek ciała, które miałoby dokonywać ocen wypocin użytkowników spotka się niewątpliwie z dezaprobatą większości
wasze pomysły nie są ani oryginalne ani dobre
różnica pomiędzy forum poetyckim a periodykiem poetyckim polega na tym, że na forum może publikować każdy użytkownik, w periodyku jedynie wybrani, i siłą rzeczy nie spośród wszystkich nadsyłających swoje wytwory
wyobraźcie sobie, że ktokolwiek miałby przeglądać i kwalifikować tutaj publikowane teksty
jest tego trochę za dużo, ludzie mają też inne zajęcia

Opublikowano

Jeśli trzeba by było, chętnie oddałbym władzę np. amerrozzo, Niewiernemu i Rafałowi Leniarowi. Inni nie są chętni, to czemu Oni nie mogliby być 'strażnikami'? ;) Ważne są chęci, a kompetencji Im nie brakuje. Są spoza jakichkolwiek układów.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dorzucę swoje 3 grosze do dyskusji, bo chciałbym zauważyć, że ten pomysł jest tylko pozornie
dobrym rozwiązaniem. Bo co jeśli ktoś wkleja wiersze, a usunął jednorazowo, bądź stale usuwa
te, które już wcześniej opublikował? Jak program ma te osoby uwzględnić? Nie ma na to szans,
chyba, że od momentu kiedy zacząłby działać, ale wstecz na pewno nie
(chyba, że te informacje są jeszcze gdzieś zapisane).

Pozdrawiam.
Opublikowano

Basta panowie!
Chciałam zauważyć - z taką pewną nieśmiałością- że tu dyskutują sami przedstawiciele płci męskiej...a pomysł jest nie najlepszy. zniechęcać to tu nie ma co, jak by nie popatrzeć, to tylko garstka ludzi obecna przepływowo. życzę twórczości w miłej atmosferze.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nikt nikogo nie zniechęca, mariannko, ale na P ;) Poezja współczesna to jednak zobowiązująca nazwa. Jeśli ktoś nie potrafi ocenić swoich umiejętności, a jak już nie raz się przekonaliśmy wiele osób nie potrafi, trzeba zatrudnić 'strażników', którzy by pomogli odpowiednio pokierować zadufanych jegomościów ;]
Wybacz polemikę, mariannko. Pozdrawiam serdecznie.

Pancuś
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



no wŁaśnie, rzadko wchodzę do Zetki, a jak już coś
przeczytam, to zwykle gŁową kiwam i piszę odpowiedni
komentarz :]

A Ty ciągle publikujesz w P... mnie by wstyd zjadł na ich miejscu ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



no wŁaśnie, rzadko wchodzę do Zetki, a jak już coś
przeczytam, to zwykle gŁową kiwam i piszę odpowiedni
komentarz :]

A Ty ciągle publikujesz w P... mnie by wstyd zjadł na ich miejscu ;)

wiecie, jak się tępi na przykład korniki? zwabia się samce (zapachem wydzielanym przez samiczki) w jedno miejsce, gdzie wpadają do specjalnego pojemnika a kiedy uzbiera się cały,
pali się go i po sprawie.
podobna rolę pełni, jak się zorientowałem, dział Poezja Współczesna.
wszyscy zadufani grafomani lecą od razu TAM zafascynowani brzmieniem: dział dla dobrze piszących.
brawo Administracja! pomysł genialny w swojej prostocie i domyślam się dalszego posunięcia:
obieca się jeszcze tym zaawansowanym grafomanom wydanie Tomiku, a kiedy już poprzysyłają wszystko co kiedykolwiek spłodzili - po prostu się to komisyjnie spali.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • piękny dzień  słowo Ciałem się stało    niebo otworzyło świt  przyszedł na świat  Bóg człowiek    Jego słowa  światłem  światłem  wskazującym drogę    mamy  prawdziwą wolność  możemy Go przyjąć  lub nie  nasz wybór    bez Światła… łatwo pobłądzić   12.2025 andrew  Boże Narodzenie   
    • Czym jest miłość, gdy zaczyna się kryzys? Co się czai, by zranić, by zabić jak tygrys? Gdy chcesz pogadać, lecz pustka w głowie. Zapytasz „co tam, co robi?” i po rozmowie. Albo przemilczysz i nie napiszesz słowa, wtedy powstanie wielka brama stalowa, którą będziecie próbować otworzyć, by szczęśliwe chwile od nowa tworzyć. No chyba, że żadne kroku nie zrobi — wtem brama się zamknie i kłopotów narobi.
    • @Rafael Marius wróciłam do domu jak dama nowej generacji toyotą corollą, mam tyle systemów bezpieczeństwa. Gdyby ktoś usnął przy jeździe, zatrzymałaby się sama w punkcie zero. Dłuższy sen, weekend odpoczywam w domu:)
    • - Witaj, Rzeszowie - powiedziałam na głos, gdy wysiadłam z piątego wagonu pociągu ekspresowego Pendolino po przemierzeniu trasy z Gdańska. Działo się to późnym wieczorem 23. Grudnia, kilka minut po 23.00 . Cóż: zbieżność daty z godziną po typowym, jak wiedziałam, ponad półgodzinnym opóźnieniu tego właśnie pociągu. Kolejna zbieżność, tym razem odwrócona względnie naprzemienna: trzydzieści dwa. Ano, co zrobić. PKP, emocje nie pomogą. Rozejrzałam się odruchowo, poprawiwszy plecak ujęłam uchwyty walizek dużej i małej, po czym szybkim krokiem ruszyłam w prawo, w kierunku ruchomych schodów.    - Dawno tu nie byłam - kontynuowałam myśl. - Czas to nadrobić, pobyć w twojej przestrzeni chociaż raz na rok. Chociaż teraz, z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Tak zwanych Bożego Narodzenia, poprawiłam się. Wszak Wszechświat odnawia się austannie w każdej żywej istocie, od najbardziej skromnej rośliny poczynając na najbardziej imponującym wiedzą, światowym obyciem, majątkiem czy fizycznością człowieku kończąc.     Westchnęłam ciężko.    Nasza przedwyjazdowa rozmowa - w znaczeniu moja i mojego mężczyzny nie była zbyt miła. Wiadomość, że chcę pojechać do dawno nie odwiedzanej rodziny na święta przyjął spokojnie - trudno zresztą, aby było inaczej. Ale gdy zapowiedziałam, że przez cały ten czas nie znajdę dlań ani chwili, poczuł się urażony.  Z tonu jego słów i wyrazu twarzy, pomimo zachowywanego spokoju, przebiło się wspomniane poczucie urazy.     - Chwilę - zaczął powoli. - Po twoim ponadrocznym zniknięciu bez słowa wyjaśnienia schodzimy się na powrót pod warunkiem, że będziesz dokładać więcej starań niż za pierwszym razem. Tymczasem w dwa miesiące po naszym drugim początku dajesz mi do zrozumienia, że nie dość, że podjęłaś decyzję o wyjeździe beze mnie, to jeszcze oznajmiasz mi, że nie będziesz miała wtedy czasu nawet na rozmowę, bo - jak to określiłaś - potem na pewno będziemy mieli go wiele? Nawet nie zaproponowałaś, abym z tobą pojechał - zaciął usta w sposób, którego nie lubiłam i którego trochę się obawiałam.     Dłuższą chwilę zbierałam się na odwagę. Przyszło mi to wbrew pozorom tym trudniej,  że pozostał opanowany, czego zresztą mogłam być prawie pewna: przy mnie zawsze bardzo mocno kontrolował uzewnętrznianie swojej mrocznej strony.     - Nie zaproponowałam - zaczęłam powoli odpowiadać, ze słowa na słowo coraz szybciej - wiedząc, że i tak pojedziesz tam ze mną. Chociażby po to, aby być blisko mnie. Co zresztą jest całkowicie logiczne także z emocjonalnego punktu widzenia. Po co miałbyś tkwić sam na drugim końcu Polski? - spróbowałam uśmiechnąć się lekko. Wyszedł mi ten uśmiech jak zwykle w podobnych sytuacjach. W reakcji uśmiechnął się tyleż lekko jak ja, a trochę od swojej strony - krzywo.     - Chyba lepiej, że proponujesz mi to późno niż wcale - odparł. - Ale czy zmienia to fakt, że sytuacja ta nie powinna mieć miejsca? Spójrz na to od mojej strony, wyobrażając sobie, że to ty zgadzasz się dać mi drugą szansę pod określonym warunkiem, tymczasem ja daję ci do zrozumienia, że ty i ten związek nie jest dla mnie tak ważny, jak cię zapewniam.     - To nie tak... - spróbowałam spojrzeć mu w oczy. Nie udało mi się. Odruchowo spuściłam wzrok, odwracając po chwili głowę. Wiedziałam, że w pierwszym odruchu chciał wyrzec z przekąsem, że dokładnie taki mój ruch był do przewidzenia. Jednak po chwili ciszy usłyszałam inne pytanie.    - A jak? - spojrzał na mnie, pozostając tam, gdzie stał i krzyżując ręce, po czym powtórzył trochę głośniej: - Jak?    Chciałam podnieść wzrok i spojrzeć mu w oczy. Nie zdołałam. Kotłowało się we mnie do tego stopnia, że przestałam być zdolną wykonać jakikolwiek ruch, o wypowiedzeniu jakiegokolwiek słowa nie wspominając. Przeklęte emocje! Przeklęte wspomnienia! Nie byłam gotowa powiedzieć mu o tak wielu sprawach z przeszłości. Gdy spotkaliśmy się i zaczęliśmy być ze sobą po raz drugi, obiecałam sobie - solennie na wszystko, co dla mnie ważne - że tym razem będę wobec niego w porządku. Że nie popełnię żadnego błędu. Że koniec z przerwami w komunikacji, z zamykaniem się, wycofywaniem i milczeniem. Z osobnym spaniem wreszcie, chociaż akurat przy spaniu w jednym łóżku nie upierał się twierdząc, że chrapie, a nie chce, abym chodziła ciągle niewyspana. Skończyło się tak, jak się obawiałam. W miarę upływu tygodni strach zapanowywał nade mną, coraz bardziej wpływając na moje postępowanie. Zmianę w moim zachowaniu i milczące "odstawanie" od złożonych deklaracji zauważył od razu. To, że początkowo przyjmował to w ciszy, ciążyło. Gdy zasugerował, abyśmy o tym porozmawiali, poczułam się przybita jeszcze bardziej.    - Znów zaczyna się dziać ze mną jak wtedy - spostrzeżenie to, a jeszcze bardziej to, że dzieje się tak właśnie - nie dawało mi spokoju. - Ale jak mam przyznać mu się do strachu? Do rozdźwięku pomiędzy uczuciem i chęcią bycia z nim a lękiem przed wspólną przyszłością?    Starałam się przerwać ten napierający na mnie od wewnątrz tok myśli, ciągnąć za sobą walizki międzyperonowym korytarzem do hali dworcowej, po przejsciu której zamierzałam złapać taksówkę. Nie wychodziło. Przemieszczały się po owalnej linii wewnątrz mojego umysłu, to przyspieszając, to zwalniając przy pytaniu "Pędzimy jak chcemy. I co nam zrobisz?" Po czym gasnąc i przekształcając się w pobrzmiewające jego głosem pytanie. Które zadał mi sięgając po moje ręce, biorąc za dłonie i przyciągając do siebie, ale zatrzymując krok przed nim tak, aby musiała popatrzeć mu w oczy.    - I co ja mam teraz z tobą zrobić?      Rzeszów, 25. Grudnia 2025   
    • Rzekli mu bracia: – „To dziś bracie!” – „Następne dziecko dla mnie macie.” – „Tak dziecko, ale nie następne! Tysiącleć wpraw szlaki tu błędne, Weź duszę Zbawiciela na świat! Choć wątpliwe czy będzie mu rad? Widzisz z nami wszystko…: krzyż i śmierć, Na Boga, tak ma być, bierz i leć!” Wziął czarnoskrzydły dziecko-słońce I spadł pociech szepcząc tysiące, Zdumion, a szczęśliw kogo niesie… . . . – „Panie magu, patrz tam: Kometa!” – „Choć, zda mi się piękna, to nie ta, Co się wśród dal kosmosów niesie… Siodłaj koń! Anioł niósł tam dziecię.”   Wszystkim dobrym duszom z życzeniami wszystkiego najlepszego na Święta Bożego Narodzenia.   Ilustrował „Grok” (pod dyktando Marcina Tarnowskiego), grafiką „Anioł niosący duszę Jezusa na ziemię”.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...