Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wyłażę przez okno, rozleniwioną łapą przyciągam do siebie góry i łapczywie pożeram jagody. Zrzucam z siebie noc, pogardziła mną i utaplała w koszmarnych wizjach. Upadlała mnie przez całe godziny, wycisnęła pot i nadzieję na dobry humor. Muszę uciec, ukryć się. Znikam za krwiobiegiem liścia, za korą z drzew, za rzędem igliwia. Nie chcę wracać. O piątej rano nawet grzybom nie chce się gadać. I dobrze. Nie muszę się z niczego tłumaczyć, przemywam oczy poranną rosą i czuję ulgę. Tlen już zrobił swoje.
Kiedy wrócę do domu zgaszę ten pejzaż i ucieknę w noc.
Chowam się za drewnianym biurkiem, uciekam przed twoim wzrokiem, jest mi wstyd. Zbierałem słowa i obrazy, zbierałem myśli i nie potrafię ich złożyć. Nie jestem dumny z pokrywania papieru zdaniami, nie jestem dumny z prób opisu rzeczywistości na mój sposób. Nie jestem dumny. Nie potrafię. Nie dołączę do rzesz Mickiewiczów, Grass`ów, Tołstojów, Gombrowiczów. Nie chcę chwalić się szarymi brulionami. Wiem, kiedy miałem pięć lat obiecałem ci, że będę pisarzem. Wybacz lustro. Kumple obiecali, że będą strażakami, a handlują rozbitymi gratami z zachodu.
Zakrywam twarz udami wyuzdanych kobiet na telefon. Beznamiętnie oglądam ich udawane orgazmy, nienaturalne krzyki i miny jak z kabaretu. Dławią się męskością wąsatych kafarów rodem z wiejskich dyskotek. Dotykam monitor w miejscu gdzie powinna być miłość. Znajduję szklany lód i numer telefonu pod którym kupię bliskość. Za dziesięć złotych, z drugiego krańca Polski krzyknie mi do ucha jaki ze mnie kowboj.
Pieprzyć to!
Zalewam organizm piwem i próbuję oddać się nocy. Znów mnie upokorzy. Nie pomaga zmiana pokoju, zmiana pościeli, zmiana pozycji, nie pomaga jedno piwo więcej, tylko na siku raz częściej wstanę.
Wybacz lustro. Słowa, których szukam przed zaśnięciem nie odpowiadają kryteriom błysku.
Nie chcę być jak Doda, pieprzyć głupoty i kłamać, że to Rock`n`roll. Mick Jagger z pewnością nie lubi sztucznych cycków.
Świat wokół staje dęba, wiruje, połykam czerwony pasek "pilne" z TVN24, mielę go w mózgoczaszce i wypluwam na klawiaturę komputera. Nie słyszę braw. To świat znów mnie zmielił i porzucił u wrót raju. Zawsze "tuż", zawsze "prawie", zawsze "blisko". Jak polska piłka nożna - prawie wygrali. Prawie napisałem opowiadanie. W pobliżu świata z marzeń samotność ma największą siłę, jest bezwzględna, wszechobecna i silna. Znam ją tak dobrze.
Sciereczką do naczyń zmywam jelita z podłogi, muszę je połknąć i wcisnąć na powrót we właściwe miejsce. Dziecko, które płodziłem w nocy urodziło się martwe. Wkładam je do małej trumienki i ustawiam obok setki innych, takich samych małych, czarnych trumienek. Nie będzie pytań, fanów, nagród. Za oknem bez zmian, rządzi Xsionc, w sejmie chołota, jest o czym pisać. Zamiotę myśli pod dywan i pójdę do pracy.
Nikt nie znajdzie żalu w moich oczach.

Opublikowano

Drugi akapit do końca to esencja tekstu po to go napisałeś, żeby, choć w kilku zdaniach padła prawda. W sumie jest to prawda nie tylko o tobie, jest ona bardzo relatywna i z pewnością my, jako antynurt bo publikujący w internecie tzn. na pewnym pograniczu, identyfikujemy się z tym tekstem. Dotykam monitora w miejscu gdzie powinna być miłość?
Mam nadzieję, że narrator nie ma na myśli teletubisi... (one te monitorki na brzuszkach... ;)
ale jest coś w tym. Z drugiej strony to "prawie, blisko, wkrótce ..." też robi swoje. W końcu ta drobna forma ma raczej za zadanie, naprowadzić nas na coś, na trop czegoś możliwego, skoro ten fragment powstał. Dobre rozumowanie. Dodam jeszcze tylko a propos tych braw:
ja trzy razy klasnąłem!
pozdrawiam
Jimmy

  • 2 tygodnie później...
  • 1 rok później...
Opublikowano

Witaj , pierwsza rzecz - dobrze sie czytalo ,a druga - chce sie czytac jeszcze - jak dla mnie ...
Prywatnie :chyba wiele osob chcialoby to TAK powiedziec .(Odwaznie ?)
Rzeczywiscie brak polskich liter - a czy to wiersz czy proza - interpretuj
Pozdrowienia z krainy tulipanow - AD

  • 4 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Erotyk    Łukasz Jasiński 
    • od krzepnięcia pełni karmić na turlany z kłód rąk debiut od uroku po przeć stan niej kiczem łupki pełniej zlewać od ale ich poprzez zazdrość na myśl kichy pat chudzenia od podłości skroju chaszczy Bogu szyć chcieć mili więcej od momentu po przekrętach nad niziną dzieci grzecznych; od przerwania sakramentów już nie mówi tylko wrzeszczy
    • Wiersz napisany dla uczczenia osiemdziesiątej rocznicy wyzwolenia przez oddziały Brygady Świętokrzyskiej NSZ niemieckiego obozu koncentracyjnego dla kobiet w Holýšovie w Czechach w dniu 5 maja 1945 roku.      
    • Przerażone czekały na śmierć... W barakach okolonych kolczastym drutem...   Choć wielka światowa wojna, Pochłonąwszy miliony niewinnych ofiar, Z wolna dobiegała już końca, A wolnym od nazizmu stawał się świat… Na obrzeżach czeskiego Holýšova, Z dala od teatru wojennych działań, Z dala od osądu cywilizowanego świata, Rozegrać miał się wielki ludzki dramat...   Dla setek niewinnych kobiet, Strasznych dni w obozie zwieńczeniem, W okrutnych męczarniach miała być śmierć, Żywcem bez litości miały być spalone... Podług wszechwładnych SS-manów woli, By istnienia obozu zatrzeć ślady,  Spopielone bezlitosnego ognia płomieniami, Nazajutrz z życiem pożegnać się miały…   Przerażone czekały na śmierć... Utraciwszy już ostatnią, choćby nikłą nadzieję…   W obszernych ciemnych baraków czeluście, Przez wrzeszczących wściekle SS-manów zapędzone, W zatęchłym cuchnącym baraku zamknięte, Wkrótce miały pożegnać się z życiem… Gdy zgrzytnęła żelazna zasuwa, Zwierzęcy niewysłowiony strach, W każdej bez wyjątku pojawił się oczach, By na wychudzonej twarzy się odmalować…   Wszechobecny zaduch w barakach, Nie pozwalał swobodnie zaczerpnąć powietrza, Gwałtownym bólem przeszyta głowa, Nie pozwalała rozproszonych myśli pozbierać… Gwałtownym bólem przeszyte serce, Każdej z  setek bezbronnych kobiet, Łomotało w młodej piersi jak szalone, Każda oblała się zimnym potem…   Przerażone czekały na śmierć... Łkając cicho jedna przy drugiej stłoczone...   W ostatniej życia już chwili, Z wielkim niewysłowionym żalem wspominały, Jak do piekła wzniesionego ludzkimi rękami, Okradzione z młodości przed laty trafiły… Jak przez niemieckie karne ekspedycje, Przemocą z rodzinnych domów wyrywane, Dręczone przez sadystyczne strażniczki obozowe, Drwin i szykan wkrótce stały się celem…   Codziennie bite po twarzy, Przez SS-manów nienawiścią przepełnionych, Doświadczyły nieludzkiej pogardy I zezwierzęcenia ludzkiej natury… Wciąż brutalnie bite i poniżane, Z kobiecej godności bezlitośnie odarte, Odtąd były już tylko numerem W masowej śmierci piekielnej fabryce…   Przerażone czekały na śmierć... Pogodzone z swym okrutnym bezlitosnym losem…   W zadrutowanych barakach, Z wyczerpania słaniając się na nogach, Wycieńczone padały na twarz, Nie mogąc o własnych siłach ustać… Gdy zapłakanym oczom nie starczało łez, Fizycznie i psychicznie wycieńczone, Czekając na swego życia kres, Strwożone już tylko łkały bezgłośnie…   Przeciekające z benzyną kanistry, Ustawione wzdłuż obozowego baraku ściany, Strasznym miały być narzędziem egzekucji, Tylu niewinnych istnień ludzkich… Przez SS-mana rzucona zapałka, Na oblany benzyną obozowy barak, Setki kobiet pozbawić miała życia, W strasznych męczarniach wszystkie miały skonać…   Przerażone czekały na śmierć... Gdy cud prawdziwy ocalił ich życie…   Ich spływające po policzkach łzy, Dostrzegły z niebios wierne Bogu anioły, A Wszechmocnego Stwórcę zaraz ubłagały, By umrzeć w męczarniach im nie pozwolił… I spoglądając z nieba Bóg miłosierny, Ulitowawszy się nad bezbronnymi kobietami, Natchnął serca partyzantów z lasów dalekich, Bohaterskich żołnierzy Świętokrzyskiej Brygady…   I tamtego dnia pamiętnego na czeskiej ziemi, Niezłomni, niepokonani polscy partyzanci, Swe własne życie kładąc na szali, Prawdziwego, wiekopomnego cudu dokonali… Silnie broniony obóz koncentracyjny, Przypuszczając swymi oddziałami szturm zuchwały, Sami bez niczyjej pomocy wyzwolili, Biorąc setki SS-manów do partyzanckiej niewoli…   Bohaterski szturm Brygady Świętokrzyskiej... Dla tysięcy kobiet był wolności zarzewiem...   Niebiańskiemu hufcowi aniołów podobna, Natarła nieustraszona Świętokrzyska Brygada, By znienawidzonemu wrogowi plany pokrzyżować By wśród hitlerowców paniczny strach zasiać… Tradycji polskiego oręża niewzruszenie oddana, Chlubnym kartom polskiej historii wierna, Natarła nieustraszona Świętokrzyska Brygada, Paniczny w obozie wszczynając alarm…   Brawurowe ze wschodu natarcie, Zaskoczyło przerażoną niemiecką załogę, Z zdobycznych partyzanckich rkm-ów serie, Głośnym z oddali niosły się echem… By tę jedną z najpiękniejszych kart, W długiej historii polskiego oręża, Zapisała niezłomnych partyzantów odwaga, Krusząc wieloletniej niewoli pęta…   Bohaterski szturm Brygady Świętokrzyskiej... Przeraził butnych SS-manów załogę…   Odgłosy walki niosące się z oddali, Do uszu udręczonych kobiet dobiegły, W tej strasznej długiej niepewności chwili, Krzesząc w sercach iskierkę nadziei… Na odzyskanie upragnionej wolności, Zrzucenie z siebie pasiaków przeklętych, Wyjście za znienawidzonego obozu bramy, Padnięcie w ramiona wytęsknionym bliskim…   Choć nie śmiały wierzyć w ratunek, Ten niespodziewanie naprawdę nadszedł, Wraz z brawurowym polskich partyzantów szturmem, Gorące ich modlitwy zostały wysłuchane… Wnet łomot partyzanckich karabinów kolb, W ryglującą barak zasuwę żelazną, Zaszklił ich oczy niejedną szczęścia łzą, Wyrwały się radosne szepty wyschniętym wargom…   Bohaterski szturm Brygady Świętokrzyskiej... Dnia tego zwieńczonym był wielkim sukcesem…   Wielkie wrota baraków wyważone, Rozwarły się z przeciągłym łoskotem, Odsłaniając widok budzący grozę, Chwytający za twarde żołnierskie serce… Ich brudne, wycieńczone kobiece twarze, Owiało naraz rześkie powietrze, Nikły zarysowując na nich uśmiech, Dostrzeżony sokolim partyzanckim wzrokiem…   I ujrzały swymi załzawionymi oczami Polskich partyzantów niezłomnych, Niepokonanych i strachu nie znających, O sercach anielską dobrocią przepełnionych… Dla setek kobiet przeznaczonych na śmierć, Polscy partyzanci na ziemi czeskiej, Okazali się wyśnionym ratunkiem, Zapisując chlubną w historii świata kartę…   - Wiersz napisany dla uczczenia osiemdziesiątej rocznicy wyzwolenia przez oddziały Brygady Świętokrzyskiej NSZ niemieckiego obozu koncentracyjnego dla kobiet w Holýšovie w Czechach w dniu 5 maja 1945 roku.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Żołnierze Brygady Świętokrzyskiej NSZ i grupa uwolnionych więźniarek z obozu koncentracyjnego w Holýšovie (Źródło fotografii Wikipedia).              
    • @Roma

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       Jeszcze się trzymasz? Powodzenia, bo nerwy jak szwy, łatwo puszczają, szczególnie jak stres trwa długo.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...