Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

czas apokalipsy


Rekomendowane odpowiedzi

siedemnaście lat razem
dziś - w sądzie
naprzeciw siebie

obcym podają gołe fakty
sobie zachowując konteksty

bardzo się starają
aby z katastrofy wynieść twarz ofiary

wiadomo przecież z góry - winny
on
ona

ono
gdzieś skulone w sobie - czeka
by rozsypane klocki chciały się ułożyć

wyrokiem
przypisane do niej
lub do niego
patrzy

to samo słońce rozłamuje się
na połowy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jerzy Rybak.;
mówię zawsze córce - oczekiwanie na podarunek podnosi wartość podarunku; :)
nie rzucam słów na afrykański wiatr, ale też nie chcę, aby podarunek był wybrakowany...proszę o cierpliwość, bo życie tak pogania, że człek może dostać zadyszki, choć jestem na ogół długodystansowcem...pozdrawiam;
ps.;
co do zakończenia - wiesz przecież Rybaku, że praca nad wierszem tak naprawdę nigdy się nie kończy...dzięki za odwiedziny! J.S

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacku,
wybacz,
nie rozumiem dlaczego tak na goraco (w takie upały!) wszystko bierzesz,
jak dla mnie za dużo kawy
no i tytuł, który jest pointą
wolałbym stylizację urzędową, prawno-cywilną, obniżyła by temperaturę emocjonalną zapisu (bo to w czytelniku ma wrzeć /wrzeszczeć/)
zresztą sam nie wiem, nie mam pomysłu (umyslu? :) na taki wiersz
pzdr. b

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

siedemnaście lat razem
dziś - naprzeciw siebie

obcym serwują gołe fakty
zachowując konteksty

katastrofie wynoszą twarz ofiary
ponad
namalują sobie sami

wiadomo przecież z góry
on
ona
wina

ono
gdzieś skulone w sobie - czeka
by rozsypane klocki chciały się ułożyć

nierozumnie patrzy

to samo słońce rozłamuje się
na dwie połowy

tak to widzę
Pozdr. Anape.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiersz będąc nad wyraz konkretnym w pewnych momentach odbiera możliwość indywidualnej interpretacji, mam na myśli szczególnie ten jego fragment:

"siedemnaście lat razem
dziś - w sądzie
naprzeciw siebie

obcym podają gołe fakty
sobie zachowując konteksty"

Bezpośredniość na początku pozbawiła racji bytu metafor zawartych w dalszych partiach utworu. Mimo, iż nie znam Cię zupełnie, odnoszę wrażenie, że napisałeś ten wiersz na ostatkach sił. Mam nadzieję, że kolejny będzie owocem witalności!
Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacku, niestety, ten wiersz mnie również się nie podoba - podzielam opinie poprzedników: zbyt osobisty i zbyt dosłowny. Dopóki człowiek jest silnie opanowany uczuciami, zamiast sam nad nimi panować, nie może na ich temat napisać dobrego utworu. Trzeba nabrać dystansu do każdego przeżycia.
Zresztą przecież wiesz o tym.
Czasami dużo wody musi upłynąć. Niektórzy już nigdy nie mogą mówić o swoim najboleśniejszym rozstaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bogdan Zdanowicz.;
wybaczam! - "taki wiersz"; :) J.S

Sylwester Lasota.;
"twoim zdaniem", wszystko ok! również pozdrawiam! J.S

Anastazja .P..;
"serwują"? - nie, sąd to nie restauracja ani tenis, ani miejsce na "malowanie"; dziecko - przeciwnie, wszystko rozumie; dzięki za starania, ale taka poprawka to katastrofa; tak widzę; i pozdrawiam! J.S

Morhia M.;
to nie "bezpośredniość" - to realizm, rzeczowość; uważam - że metafora tylko w tym zestawieniu zyskuje, nie traci; i co to za sugestie - "ostatkiem sił"...?! może to i dobrze, że takie właśnie odniosłeś wrażenie...dobrze oczywiście dla wiersza; J.S.

dr oyey.;
żenująco gołosłowne, wstyd panie dr.;

Dariusz Sokołowski.;
wiem - dzięki! i pozdrawiam! J.S

Oxyvia J.
nic na to nie poradzę, że się tak nie podoba - niestety;
wskaż mi konkretne miejsce, gdzie peel jest "silnie opanowany uczuciami"?! że "nie panuje" nad nimi...?! bo autor uważa iż wiersz jest wystudzony jak woda w studni; J.S

Sylwester Lasota.;
Temat - "jest o czym pomyśleć"...jak się nie dotknie własnym palcem, to się i nie pomyśli...sztuka bierze się przecież z życia, nie z fantazji...pozdrawiam! :) J.S

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmmm, dla mnie to ten wiersz jest przynajmniej dociągniętym do końca tokiem myślowym, niektórzy poprzestają na malowaniu obrazków (więc w jakimś sensie plusik maluteńki)
Tematyka oblatana, to i banałów się trzeba podwójnie wysztrzegać.
Mam natomiast jedno pytanie odnośnie zestawienia "gołe fakty":
czy tę głębie nadałeś z premedytacją, czy może tak wyszło?
(dla wyjaśnienia gołe fakty - to utarty już frazeologizm, który tu nabiera, zwłaszcza przez podkreślenie tych "obcych" znaczenia dosłownego niemal - za to biję brawo)
pozdrawiam Jimmy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Stojąc nad spokojną wodą, spoglądamy w kierunku oddalających się deszczowych chmur, gdy za nami zachodzi słońce następnego dnia mozołu nad życiem doczesnym.   Widzimy tęczę poniżej waniliowo brunatnych spodów chmur oświetlanych jakimś dziwnym złotym blaskiem zza pleców, na tle granatowego nieba.   Wszystko wydaje się zalane jakby ciepłem i światłością, kontrastem tego co było i co nastąpi.   Tego, czego tak poszukujemy wędrując pomiędzy barwami życia.   Właśnie tak patrząc i szukając opadamy już z sił, skalani bezradnością.   Prawdę mówiąc ileż można się katować i mordować by tę syzyfową pracę doprowadzić do końca i poczuć, że znowu trzeba będzie zacząć   Zacząć następny dzień, obładowany kolejnym ciężarem. Ciężarem bezskutecznych prób wzajemnego zrozumienia. Ciężarem bezskutecznych prób wypowiedzenia tego, co leży na sercu. Jedno i drugie nigdy nie zostało ustanowione, ni usłyszane.   Może byłoby lekko po prostu udawać, wypić razem kawę czy herbatę. Rytualnie odmówić pacierz przed zbawicielami samotności Rytualnie wejść do łóżka i odbyć cowieczorne bębnienie ciał   Może byłoby ani to lekko, ani to ciężko zacząć studia z przykazania matki i ojca. Popołudniami zasiąść przy tytule magistra nad telewizyjnymi bujdami posolonymi zawiłościami z zaskoczeniami. Popołudniami zasiąść przy szachach i łamigłówkach z nadzieją, że uznanie innych da nam moc władcy Eterni.   Może byłoby pikantnie zjeść trochę boczku, karkóweczkę; przyjarać wielbłądkiem lub pobawić się z Marysią. Cmoknąć wujka Janusza czerwonymi, niespełnionymi od namiętności ustami Grażynki. Cmoknąć obrazek Jezuska, który powędrował do zeszytu 10-latka podczas noworocznej kolędy.   Nie mówmy o bólu, to takie passe.. teraz mówimy już wprost o chorobach i niedoli. O demencji starości, gdy człowiek nie może zapomnieć o tym, jak będąc dzieckiem robił w majtki O demencji starości, gdy człowiek nie może przypomnieć sobie o tym, jak będąc w kwiecie wieku bawił się drogimi zabawkami   Gadane, gadane, gadane całe życie przerobione.   Może najmniej myśleć musi ten, który myśleć nie musi.. oczywiste Może najmniej spożywać musi ten, który spożywać nie musi.. oczywiste Może najmniej cierpieć musi ten, który cierpień nie rozumie no cóż, chyba nie trafiłem tutaj z sensem i z rytmu wybiłem tę pieśń. Praca nie jest pracą dla kogoś, kto się jej wyuczył i wykonuje ją bez zastanowienia Umysł przydymiony nie przejmuje się konsekwencjami nieprawidłowości, w które wpadł a jazda na ostro przypomina co najwyżej bieganie dzikiego wieprza po zagrodzie.   Nie ma ciężarów i nie jest lekko właściwie wszystko jest w stanie nieważkości; grawitacja bawi się udając istnienie. Względne, bowiem cóż istnieje?   Szczęśliwy ten, który nie wie czym jest szczęście. Radosny ten, który nie wie, czym jest radość. Przejrzał ten, który nigdy niczego nie widział. Mądry ten, który nie wie, czym jest wiedza. Uznany ten, który nie wie, czym jest uznanie. Odważny ten, który nie wie, czym jest odwaga. Sprawiedliwy ten, który nie wie, czym jest sprawiedliwość. Prawdomówny ten, który nie wie, czym jest prawda. Zbawiony ten, który nie wie czym jest zbawienie. Poznał Boga ten, który nie wie kim jest Bóg. Żywy ten, który nie wie czym jest życie.   Wiara w tym, który nie wie, czym jest wiara. Nadzieja w tym, który nie wie, czym jest nadzieja.   Nie ma go ani tu, ani tam. Nie ma go ani jutro, ani dziś.   Jak wiatr przeminął już, bowiem nie ma ni czasu, ni przestrzeni. Wszystko jest tym czym jest i czym nigdy nie było.   Taka w swojej istocie jest śmierć a skoro w ogóle jest śmierć nie ma miłości.     Tak właśnie kończy się jesień zmiana jest tym, co jest stałe zmiana jaźni w nicość.   Żadne teorie nie odpowiedzą na żadne pytanie jesteśmy w kropce i nie ma wyjścia Czarna dziura - mówiąc potocznie przemieniła się w więzienie niczym czeluść cyklu życia i śmierci zabezpieczona męskim orgazmem zapieczętowana wytryskiem nasienia i wchłonięciem plemnika przez kobiece jajeczko   Chociaż w sumie.. mamy metody, by i to powstrzymać. Spirala domaciczna - spiralą wyginającego ludzkiego gatunku jest w dwóch kierunkach biegnącą. Tak właśnie jest lżej, czyż nie?   Niektórzy twierdzą, że wiemy o świecie dużo ale znajomość praw nie jest wiedzą, co najwyżej, właśnie - znajomością praw. To co się wydarzyło... to, co się wydarzy... Wszystko wyjaśni determinizm, pomimo i tak nieistotnych anomalii na poziomie kwantowym Bo któż je ogarnie?   Więc wędruj przez życie i nie daj się znieść prądom wmawianego sensu. Korzystaj ze wszystkiego, bo przecież z czego miałbyś nie korzystać, a cóż masz do stracenia? Wiatr w polu.   A na końcu? Cóż, będzie ciekawie! Bowiem.. przecież, jak to wszyscy lubimy sobie śpiewać: "wesołe jest życie staruszka". A jeśli nie masz na to wszystko ochoty? Cóż, każdy znajduje swoje drzwi, bo jak to bywa mało kto zna słowa Królowej Popu: "you will find the gate that's open even though your spirit's broken".   Skrajności. Kiedy jeszcze kochałem i myślałem, że jestem kochany miałem ksywkę na portalu o poezji SkrajSkraj   Zwiastun tego czym stanie się ta miłość która nigdy przecież miłością nie była.   Lecz teraz cieszę się bardzo, że po tej całej burzy przyszło mi poznać pierwsze słowa wypowiedziane przy założeniu świata, których treść ukryta jest w literach powyżej. Słowa, których nikomu nie zdradzę, bo czeka mnie za nie tylko zdrada.
    • Raz co udał; koparka, kra, pokładu oczar.  
    • I korki załadował; zła woda - łazi... kroki.    
    • @iwonaroma Nie stosuję przykrywek, chyba, że na garnki. Tak, mi się należy tyle tylko, żeby włączyć PH, gdy już nie daję rady - i to rzeczywiście jest ironia; ironia tego wspaniałego, kochającego świata. Właściwie to już podchodzi pod sarkazm, bo przecież jak można reprezentować sobą skrajności i paradoksy, o których tutaj piszę? Pytanie retoryczne.   Ale mam plan, który pełznie, a za kilka chwil opublikuję jego kolejną cegiełkę.
    • Samotność trapi? Tęsknisz spoiwa? Nie trać nadziei! Lecz pomnij jeno kanon kaznodziei – Sen do ziszczenia – o ile diwa: Ciepła, wrażliwa, dobra, troskliwa!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...