Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Przeczytaj mi mamo Przeczytaj mi mamo Przeczytaj mi mamo


Rekomendowane odpowiedzi

niech będzie zgoda - mimo wszystko każdy
powinien sobie sam taki poradnik napisać,
choćby go nie realizował - inaczej to podlizywaniem
jest albo może ja taki gupi, ech
przepraszam - jeśli kogoś uraziłem
z ukłonikiem i pozdrówką MN
ps. w 1990 roku taki własny poradnik napisałem
dawno spaliłem, może kto jeszcze ma swój,
może się pochwali?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 55
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Panie Starszy wyjasniłem motywy swojego zachowania, a jesli ma Pan problemy z przyjęciem ich do wiadomości to Pana problem. Niemniej nazywanie mnie nadal "złodziejem" uważam za duże naduzycie z Pana strony w stosunku do mnie. Żądam przeprosin nie od świata lecz od Pana! Natychmiast!


Miłego dnia
Miły chłopcze,

Jeśli umiesz dobrze czytać, to łatwo zauważysz, że nie nazwalem nikogo złodziejem - określiłem jako "złodziejstwo" fakt, który zaistnial i jest udokumentowany.
Jeślibyś nie wiedział: za plagiat wylatuje się z tego forum bezpowrotnie ;)
A teraz Kochany Chłopcze, proszę mnie przeprosić za nazwanie "Panie Starszy" - NATYCHMIAST!!!
(gdybyś nie rozumiał o co chodzi - zajrzyj do Słownika Języka Polskiego, to może być kształcące, nawet dla osób, które uważają się za bardziej pozytywne od Telewizji Trwam) ;P
b
ps. nie życzę Ci miłego wieczoru - bo ten jest zarezerwowany dziś dla mnie: zaraz zacznie się coś naprawdę ciekawego dla prawdziowych mężczyzn - mecz!
Stąd wniosek, że nie poświęcę Ci uwagi w najbliższych godzinach, ale wiedz, że jeśli do jutroa rano nie znajdę przeprosin - sprawa wyląduje u Administyratora i czeka Cię przynajmniej kolejny ban, jeśli nie zakaz dożywotni. Powodzenia! ';)

"ad. 3 - nie wypada pouczać innych, zwłaszcza starszych." - sam Pan okreslił się jako "starszy", chciałem zadośćuczynić Pana życzeniu. Przyznaję, że "Kochany Chłpocze" bardzo mi się podoba, dziękuję :-) Tylko proszę tak nie krzyczeć (!!!). Mam nadzieję, że "prawdziwy mężczyzna" (sic!) dobrze się bawił podczas telewizyjnej transmisji meczu. Polecam oglądanie na żywo w gronie innych prawdziwych mężczyzn (ale...tam nie można pic męskiego napoju bojowego...piwka).

Miłego dnia życzę
:-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Witku, tu nie chodzi o urazy, przynajmnie ja takich nie odczuwam, chodzi o sens.
Skoro negujesz, nie argumentami, tylko "narzekaniem obocznym", zasadność powstania "Dekalogu" - to są dwa wyjścia:
- punkt po punkcie wytlumaczysz - dlaczego jest be
- przedstawisz własne zasady (nieważne czy sformułowane jako zalecenia, czy zakzazy), co może byc prostsze, bo jak piszesz "w 1990 roku taki własny poradnik napisałem".
Liczę tu na Twoją odpowiedzialność za słowo. I proszę - nie "wpuszczaj" innych w to zadanie, bo być może mają tak jak ja: z powodu braku dyskomfortu intelektualnego i emocjonalnego po przeczytania Dekalogu L. Żulińskiego nie mają potrzeby oponowania ;)
pzdr. b
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



dziewuszko, ale wiesz, że marudzisz?
:))))
pzdr. b
tak?

Dziewuszko, jeśli poczułaś się dotknięta - solennie przepraszam.
Co prawda nie obiecuję "całować piórek" ani poprawy, ale gotów jestem ponieść konsekwencje swojego wyskoku, czy to w formie opr, czy wyniosłego lekceważenia, czy to zmaterializowanego zadośćuczynienia w formie prawie że dowolnej. No i liczę, że poczucie honoru idzie razem z poczuciem humoru ;)
pzdr. b
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Witku, tu nie chodzi o urazy, przynajmnie ja takich nie odczuwam, chodzi o sens.
Skoro negujesz, nie argumentami, tylko "narzekaniem obocznym", zasadność powstania "Dekalogu" - to są dwa wyjścia:
- punkt po punkcie wytlumaczysz - dlaczego jest be
- przedstawisz własne zasady (nieważne czy sformułowane jako zalecenia, czy zakzazy), co może byc prostsze, bo jak piszesz "w 1990 roku taki własny poradnik napisałem".
Liczę tu na Twoją odpowiedzialność za słowo. I proszę - nie "wpuszczaj" innych w to zadanie, bo być może mają tak jak ja: z powodu braku dyskomfortu intelektualnego i emocjonalnego po przeczytania Dekalogu L. Żulińskiego nie mają potrzeby oponowania ;)
pzdr. b

ok - to z innej beczki - miejscowość Kielce, miejsce Kadzielnia, dawny punkt kultu, na drodze rzeźba - dwie skały w kształcie otwartych ksiąg - 10 przykazań, po co? nie rządzę, nie narzucam swojego, mam tylko taki dyskomfort z instruowania mnie, dajmy pokój Bogdanie, nie chcę się z Tobą drzaźnić, ok - spróbuję wziąć pod lupę te 8 przykazań - w najbliższym czasie napiszę
z ukłonikiem i pozdrówką MN
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wielce Kochany, acz w powyższej wypowiedzi bezczelny, Chłopcze!
Czy uważasz, że nieznajomość prawa zwalnia z obowiązku jego przestrzegania?
A nieznajomośc języka zwalnia z odpowiedzialności za obrażanie innych?
Tak dzielnie i szlachetnie walczyłeś z używaniem "słów mocnych" funkcjonujących w formie cytatów w utworach literackich, a chcesz rozgrzeszać tak łatwo wyrządzenie krzywdy moralnej w wyniku pomówienia człowieka wprost?
Gdybyś logicznie odczytał mój post - zauważyłbyś, że nie o sobie pisalem, mówiąc o obrażaniu starszych - odnosiłem się do Twoich wcześniejszych uwag w stosunku do Jacka Sojana, który jak wiem, jest starszy od Ciebie.
Ale nie w tym kwintesencja! Zwrot "Panie Starszy" to kalka z niemieckiego "Herr Ober", czyli "Panie Kelner".
Czy naprawdę uważasz, że ja jestem tu na Twoje usługi, że możesz tak niefrasobliwie sobie do mnie wołać?!!!
Zatem Kochany Chłopcze, żądam przeprosin za nazwanie mnie "Panie Starszy" - natychmiast!
Jedynym usprawiedliwieniem może być, jak wspomniałem wyżej, nieznajomość języka polskiego, ale to też chciałbym czarno na białym usłyszeć.
Czas się kończy.
Łączę serdeczny uśmiech
b.
ps. Co do transmisjii meczu, grona czy piwnych zabaw - jak widzę - "nie Twoja broszka" ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ok, Przyjacielu - trzymam Cię za słowo. Tylko jedno - zauważ, że tu dekalog użyty jest w formie tak świeckiej, że aż o herezje zahaczającej ;) - jako kulturowa forma literacka. Pewnie równie dobrze mógłby nosić tytuł "Kilka porad doświadczonej kucharni o tym jak wypiekać dobre baby" ;D
pzdr. b
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja, jako intruz w tutejszym gronie, ale z wiosennym akcentem i wiosenną dygresją celem urozmaicenia tonacji.
Kilkanaście dni temu, gdy wiosna była prawie pewna,
przysiadłem w parku naprzeciw jegomościa z okazałym chow-chow.
Wybrałem tę ławeczkę, aby podziwiać piękno i dostojność tego zwierza.
Rozglądał się bacznie wokół, nie robił wrażenia zaspanego.
I co zwróciło moją uwagę, przechodzące obok niego kundelki prawie wszystkie musiały zaszczekać.
Niektóre to wyrywały się właścicielce/właścicielowi, by naujadać temu okazowi. Wręcz prowokowały go za zabrania głosu.
A on …?
Przypominający wyglądem lwa, dumny, pełen godności nawet nie patrzył w stronę szczekaczy. I to mi się strasznie podobało.
Chyba jego autorytet nie pozwalał mu na odszczekanie się, nie mówiąc o jakimś szczękołapoczynie.
Gdyby zaszczekał choć raz, gdyby dał się sprowokować, straciłby u mnie szacunek,
pardon - za dużo powiedziane szacunek - straciłby mój podziw.
Fajny ten chow-chow.
Tyle mojego dygresyjnego, wiosennego akcentu.
Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Cały Witek. To jedna z piękniejszych wypowiedzi tutaj. :-)
Wiesz, Witku, ja chyba rozumiem co tu chcesz powiedzieć. To jest piękne, ale ilu z nas poznało tę skałę?

Cytowany tu dekalog stworzył koneser, profesjonalista, który raczej nie zamierza równać się z twórcą Dekalogu. To zbiór wskazówek dla tych, którzy wykuwają figurki i sprzedają za bezcen na pobliskim bazarze, a chcieliby w centrum handlowym, a może nawet w uznanej galerii. Jest potrzebny – choćby po to, żeby nie marnować cennego materiału. To wskazanie drogi tym, którzy jej poszukują, a nie chcą kluczyć po ślepych korytarzach ani wyważać zamkniętych drzwi.
Czytam ten dekalog i odkrywam, że wiersze, które naprawdę mi się podobają, spełniają większość zasad.
Ciekawa jestem tego Twojego, postaram się nie przegapić :-)
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Panie Wiktorze,
ładna ta bajka, tylko ma jedną wadę, jak każda bajka: to bajka ;)
Czy mam rozumieć, że Pan tu występuje w roli tego "fajnego", czy też stwierdził Pan, że tu się kotłują same obszczymurki?
Jak pan widzi - alegoryczność bywa czasem narzędziem tępym.
No, a poza tym: każdej wiosny, w każdym mieście - jest (przydałby się) przynajmniej jeden rakarz ;)
Pozdrawiam wiosennie i ciepło (u nas się robi ;)
b.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Bogdanie,
znać tu bogactwo wnętrza poety, zaraz jakieś alegorie ;)
zaraz analiza i interpretacja:)
ani ja "fajny" i ani ktos tam obszcz....
A propos- po co rakarz, te wszystkie stworzonka były na smyczy i miały swego pana.
Taki wiosenny obrazek. A zapomniałem jeszcze wyżej napisać, że zagadnąłem tego jegomościa w stylu:- widzę, że nie daje się sprowokować -
na co ten pan:- tym małym nie, ale widziałby pan jakby tu zjawił się duży,
równy jemu, to dopiero byłby wrzask:)
Szanowny Panie Bogdanie
na tym forum zbyt wysoko cenię spore grono osób - że nie wymienię z nazwiska i nicków- abym mógł w ich kierunku coś brzydkiego insynuować.
Po prostu jesteście tutaj bezcenni i cieszę się, że jesteście.
Pozdrawiam jeszcze raz
bardzo serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Panie Wiktorze,
koniecznie proszę włączyc do bajki ten powyżej fragment. Zupełnie zmienia perspektywę i wymowę (nie mówiąc o alegoriach ;).
I to ja rozumiem: mój 13-letni kundel też atakuje tylko "większych", natomiast "broni się" przed każdym atakującym ;D
Serdecznie pozdrawiam doceniając nie wymienianie - podzielam ;)
b.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wielce Kochany, acz w powyższej wypowiedzi bezczelny, Chłopcze!
Czy uważasz, że nieznajomość prawa zwalnia z obowiązku jego przestrzegania?
A nieznajomośc języka zwalnia z odpowiedzialności za obrażanie innych?
Tak dzielnie i szlachetnie walczyłeś z używaniem "słów mocnych" funkcjonujących w formie cytatów w utworach literackich, a chcesz rozgrzeszać tak łatwo wyrządzenie krzywdy moralnej w wyniku pomówienia człowieka wprost?
Gdybyś logicznie odczytał mój post - zauważyłbyś, że nie o sobie pisalem, mówiąc o obrażaniu starszych - odnosiłem się do Twoich wcześniejszych uwag w stosunku do Jacka Sojana, który jak wiem, jest starszy od Ciebie.
Ale nie w tym kwintesencja! Zwrot "Panie Starszy" to kalka z niemieckiego "Herr Ober", czyli "Panie Kelner".
Czy naprawdę uważasz, że ja jestem tu na Twoje usługi, że możesz tak niefrasobliwie sobie do mnie wołać?!!!
Zatem Kochany Chłopcze, żądam przeprosin za nazwanie mnie "Panie Starszy" - natychmiast!
Jedynym usprawiedliwieniem może być, jak wspomniałem wyżej, nieznajomość języka polskiego, ale to też chciałbym czarno na białym usłyszeć.
Czas się kończy.
Łączę serdeczny uśmiech
b.
ps. Co do transmisjii meczu, grona czy piwnych zabaw - jak widzę - "nie Twoja broszka" ;)

Podziwiam Pana za skojarzenia (nie przyszło mi do głowy, że tak może Pan odebrać moje określenie nawiązujące do Pana rady aby nie pouczać starszych (osób - nie kelnerów). Przepraszać Pana nie mam zamiaru (bo nie uważam aby było cokolwiek obraźliwego w zwrocie którego użyłem, nawet jeśli przyjąć za Panem jego interpretację jako "kelnera" - co złego Pan widzi w zawodzie kelnera?) ani dalej dyskutować bo uważam to za moją stratę czasu.
Nie mam też zamiaru domagać sie przeprosin z Pana strony za określenie mojego zachowania "złodziejstwem" czego Pan oczywiście nie utożsamia z nazwaniem mnie "złodziejem". Wspaniałomyślnie wybaczam Panu (oraz Panu Jackowi S.,- który wprost nazwał mnie "złodziejem", może Pan mu to powtórzyć).

Żegnam Pana i życzę miłego wieczoru.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Cały Witek. To jedna z piękniejszych wypowiedzi tutaj. :-)
Wiesz, Witku, ja chyba rozumiem co tu chcesz powiedzieć. To jest piękne, ale ilu z nas poznało tę skałę?

Cytowany tu dekalog stworzył koneser, profesjonalista, który raczej nie zamierza równać się z twórcą Dekalogu. To zbiór wskazówek dla tych, którzy wykuwają figurki i sprzedają za bezcen na pobliskim bazarze, a chcieliby w centrum handlowym, a może nawet w uznanej galerii. Jest potrzebny – choćby po to, żeby nie marnować cennego materiału. To wskazanie drogi tym, którzy jej poszukują, a nie chcą kluczyć po ślepych korytarzach ani wyważać zamkniętych drzwi.
Czytam ten dekalog i odkrywam, że wiersze, które naprawdę mi się podobają, spełniają większość zasad.
Ciekawa jestem tego Twojego, postaram się nie przegapić :-)
Pozdrawiam.

Fanaberko - ok - zacząłem coś rymać, idzie powoli, ale idzie, a co do dekalogu - cóż - przed tym mojżeszowym powstało kilka bardzo podobnych, nawet w tym starym egipcie (przy okazji kultu amona - z któego wydaje się czepać współćzesna religia - obecna na naszym kontynencie), a tak, hihihi, pamiętasz te skały? one tak wysoko i chyba nikt ich nie dotknie
z ukłonikiem i pozdrówką MN
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dziewuszko, jeśli poczułaś się dotknięta - solennie przepraszam.
Co prawda nie obiecuję "całować piórek" ani poprawy, ale gotów jestem ponieść konsekwencje swojego wyskoku, czy to w formie opr, czy wyniosłego lekceważenia, czy to zmaterializowanego zadośćuczynienia w formie prawie że dowolnej. No i liczę, że poczucie honoru idzie razem z poczuciem humoru ;)
pzdr. b

nie napisałam że poczułam się dotknięta. upewniałam się tylko w kwestii marudzenia.
i tak nie pozwalam całować piórek obcym :)
a swoje zdanie juz rzekłam, wiec i dalej nie ciągnę.

niech będzie że "obcy"...ale potrzeba całowania "takich" piórek wcale się PRZEZ TO nie zmniejszy...wręcz przeciwnie; :) J.S
zasada fizykalno-psychiczna - im większy opór tym większa determinancja... :) całuję zatem ponownie...obcy-nieobcy; J.S
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

". Wspaniałomyślnie wybaczam Panu (oraz Panu Jackowi S.,- który wprost nazwał mnie "złodziejem", może Pan mu to powtórzyć).

Żegnam Pana i życzę miłego wieczoru.

Dnia: 2007-05-03 19:58:05, napisał(a): Bartek Bartek
Czytelnik

równie wspaniałomyślnie przyjmuję wybaczenie; i równie wprost powtarzam... J.S

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...