Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



A po słowie "tak" wszystko się zmienia. Był obiad - nie ma obiadu :)
pierogi zaślimaczone
na kolację pożarł annę
jo na sniadanie zjedzone
amen
fajnie Michale, ale popracuj nad tekstem bo warto! dla wielokrotnego czytania,
pozdr ES
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



To prawda często tak bywa, choć czasem można zmienić na lepsze.



Nie bardzo mi się chce wierzyć abyś się tak łatwo dał sprać ;)))))

A co do wiersza to fajny.
I dzie wuszki też fajny.
Zamiast się bić o kasę lepiej się dogadać zrobić kooperację
i zgarnąć w zgodzie dwa razy tyle ;)))))
Pozdrawiam
Opublikowano

Alleno - ale w pralce bierzemy i pierzemy pierzynkę, a nie samo pierze :)

Piotrze - a czasem na gorsze. Zresztą Jej Wysokośc Dziewuch zaakceptowała i kóniec :) A kwestia finansów - postawi mi skrzyneczkę piwka i Jej odpuszcze, odpuszczę. I oczywiście zapraszam na konsumpcje :)

Pozdrawiam.

Opublikowano

a tak sobie Aśko przypomniałam
widziałam napisano było
że M. Krzywak chce wziąść udział w konkursie o miłości
a tam nagrodą jest 100 zeta
trzeba zgłosić do juro rów
że jak wygra to wypłacić mu 50 zł
druga połowa powinna powędrować do ciebie
długi trzeba w końcu płacić!!!

a ja cóż ja
też mi się coś należy
postawisz mi kiedyś piwo
to za pilnowanie twoich spraw finansowych

Opublikowano

bardzo sympatycznie w Twoim wierszu, Michale;
co prawda przedkładam nad rabatki las albo półki skalne (tam dopiero są rabatki!), ale wyjątkowo ze względu na "jo" a nie na "oj" miłe na rabatce buszowanie bez "rabatu", choć Raba tam, w Małoplsce, czyli koło mnie... J.S

Opublikowano

Górówko Meduzo - o nie, nie - konkurencyjne konta będą usuwane, także na konkursie będzie jeden wiersz - MÓJ.
a oto próbka arcydzieła:

w twoich oczach moje oczy lśnią rosą kroplistą
łzy łzy płyną z oka do oka to Twoje Oczy płaczą
Ja zbieram Twoje łzy do moich dłoni
a Ty zbierasz moje łzy do twoich dłoni


Jacku - ten kto szuka, ten znajdzie. A czy warto? Naturalnie - misa pierogów jest podstawą funkcjonowania każdego żywego organizmu, nawet poety :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zbrodnia to niepojęta, cios w zdrowe ciało. Jak sięgnąć okiem trup gęsto się ściele, Gdyż milion ryb życie słodkie oddało - Donosi prasa i dzwony w kościele.   Przez wsie malowane, wsie jak Zalipie, Wzdłuż pól chwilę, co świeżo zżętych, Onegdaj z rzek modra, dziś ledwie chlipie, Niosąc tłum stworzeń głęboko śniętych.   Brzany srebrzyste, zwinne szczupaki, Płodne karasie, świnki, lipienie, Liny przecudne, soczyste sandacze, Leszcze powszednie, kiełby, bolenie.   Słodkie ukleje, dorodne sumy, Okoń rozbójnik i rozpiór mały. I wszystkie pomniejsze płotki i ryby, Co brały na chleb i co nie brały.   Kto się zamachnął, lub kto zawinił ? Czy zbój teutoński gdzieś wpuścił trutkę ? Czy alg złotych gromad kłąb się nasilił ? Dmie propagandy gnom w twardą tubkę.   Na głównej, ważnej warszawskiej ulicy, W ciemnych zaułkach, gdzie życie wrzało, Gdzie młyny mielą dni i godziny, Się Państwa Naczelnik i grono zebrało.   Stu gniewnych wyznawców było na sali. Gotowych na rozkaz sięgać po szablę. Naczelnik oznajmił - Autorytet się wali, Autorytet nasz tonie, donoszą kablem.   Gdy mieszał herbatę z orientu, Purwy, Pomyślał potem - To prosta sprawa. Na wpół Robespierre, jeszcze nie Scurvy. Palec swój kładę na czole Zbysława.   Jest sprawa, kto żyw biega na jednej nodze. Trzaskają drzwi, akta wzorowo. Sam Zbysław czerwony, w czerwonej todze, Rozkazał przesłuchać ofiary masowo.   Zeznania kazał wziąć ofiar i świadków. Wystawiał nakazy z miną wręcz wilczą. Złapać mi, mówi, nędznych gagatków. Zbysławie - mówią - lecz ryby milczą.   Zbysław, więc prasie historię przedstawił, O pladze nieznanej w historii zbawienia. Trzasnął aktami, paski poprawił I rzekł w łaskawości - do umorzenia.   Prezes zaś w duchu zaklął dosadnie, Podumał, patrząc na rzekę zza szyby, Cóż, poczekajmy, aż poziom opadnie, Gdyż wtedy wypłyną nam grube ryby.     YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Ładnie.   Pozdrawiam.
    • @viola arvensis Po prostu prostota :D
    • na brzegu pola rosną słowa których nikt nie zebrał cisza przysiadła na ramieniu jak ptak, co nie zna imienia. w zeschniętej trawie słychać drżenie wiatru i coś jeszcze – jakby echo dawnych rozmów nie patrzę w stronę drogi bo wszystkie drogi są teraz ścieżkami światła a pod stopami ziemia oddycha jakby chciała powiedzieć: „jesteś u siebie”
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...