Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Panowie ja bolek i HAYQ z Piaskownicy


Urszulanka

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ani fraz nie było brzydkich,
i afrontów ani grama...
Nie przystoi Urszulance,
żeby tak paskudnie kłamać.

Na prywatne zaś wycieczki,
proponuję dziś saneczki.
Ale… dzięki - za te rady…
Już je wkładam do szuflady
A w zakonie - czasem świeczki…

radzę użyć (zamiast pióra).
(właśnie… per procura)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ani fraz nie było brzydkich,
i afrontów ani grama...
Nie przystoi Urszulance,
żeby tak paskudnie kłamać.

Na prywatne zaś wycieczki,
proponuję dziś saneczki.
Ale… dzięki - za te rady…
Już je wkładam do szuflady
A w zakonie - czasem świeczki…

radzę użyć (zamiast pióra).
(właśnie… per procura)

Pierwsza brzydka fraza

O URODZIE (flaszka)

kaczorowi, staje, w zmnej wodzie

Druga brzydka fraza

gdy nie staje, nic mu na przeszkodzie.
a, że stoi flaszka...
szkopuł dręczy ptaszka.


Obie pod moim wierszykiem, nabazgrane krzywym szykiem.
O afroncie już nie pomnę, lepiej dla Was gdy zapomnę.
Kłamstwem brzydzę się od dziecka, choć czasmi myśl zdradziecka błąka się po mojej głowie.
Na saneczki śniegu trzeba, lecz nie pada on nam z nieba.
Świeczkę palić jest niezdrowo, gdy w pokoju to i owo.
Broń zawiesić proponuję mimo, że z Was niezłe c....

pa
U.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ad.1
I co w tym jest brzydkiego?
- Taka uroda kaczora,
że w zimnej wodzie staje
kiedy ujrzy potwora.

ad.2
Gdy staje na przeszkodzie
w dodatku - taka... flaszka,
to kaczor ma dylemat,
bo mały mózg jest ptaszka.

wniosek

Uważam, że pretensje
są nie-u-za-sad-nio-ne
i więcej już tłumaczył
- nie będę... Żegnam. Koniec.

P.S.
Pisać pod Pani wątkiem wolno każdemu, dlatego pretensje tego typu są śmieszne i nie na miejscu na ogólnie dostępnym forum. Pisze Pani paszkwile o innych, popełniając przy okazji błędy ortograficzne (OstrÓda przez "u"), a potem, zamiast poprawić błąd - likwiduje Pani cały wątek, łącznie z wpisami innych użytkowników. To nie fair. Dlatego ostatni raz wpisuję się pod Pani wątkiem - z tego właśnie powodu. Złośliwości nie robią na mnie wrażenia, a w Pani wykonaniu (z bykami)wręcz śmieszą. Proszę jednak nie przekraczać miary, bo nie każdy może być tak wyrozumiały.
P.S.2
A teraz może Pani sobie usuwać, co się Pani podoba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Oczywiście każdy pisać może, jeden lepiej drugi gorzej.
Drogi bałwanie, małe sprostawanie.
Nie błędy lecz błąd - jest różnica, nawet gdy pisze zakonnica.
Zlikwidowałam wątek by zmienić początek, to znaczy tytuł wierszyka, niech to Pana tak nie tyka, Pana wiersze i tak nadają się tylko do śmietnika.
Co do Pana humoru, cieszę się z Pana wigoru.
A co do miary, mam niezłe wymiary, lecz płone Pana zamiary, bo tak między nami: gardzę mężczyznami, którzy straszą damy.
Dziekuję za pozwolenie usuwania, zaczynam od Pana - drania.

pa pa
Urszulka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Nie wiem, co jest powodem jadu, który Tu Pani rozprzestrzenia. I nie obchodzi mnie to. Zaczęła Pani od Henryka Jakowca czepiając się, bez najmniejszego powodu (co zostało Pani wyjaśnione - wydaje mi się naprawdę logicznie). Mimo to, reakcje na wpisy pod Pani wątkami są raczej niezrozumiałe i (delikatnie mówiąc) niezrozumiale agresywne.
Zauważyłem, że z powodu takich sytuacji, przez jakiś czas przestano po prostu na Panią reagować.
Wtedy wpadła Pani na inny pomysł, wrzucając teksty typu: "ani rymu, ani żartu, ani wersów pięciu, ino klepanie w klawiature co ślina przyniesie", "ble, ble" (???)
I w końcu przyszła kolej na osobiste wycieczki - do ja bolka, Beenie M, Lilianny Szymochnik i do mnie. Myślę, że akurat do nas, bo po prostu byliśmy pod ręką (czyli on line w dz. Limeryki).

I co? Ma Pani satysfakcję, czy jeszcze komuś chce Pani dołożyć? A dokłada Pani wrednie i kłamliwie, używając niewybrednych epitetów i pisząc nieprawdę.
Proszę mi powiedzieć, w którym to momencie "straszę"? Fałszywe wyciąganie wniosków, to jeszcze nie argumenty, ale widać sprawia to Pani przyjemność.
Użycie słowa "damy" - przemilczę. Sugerowanie, że Pani wymiary, czy cokolwiek innego mnie interesuje, to... chyba jakieś nieporozumienie (za chwilę zrobi Pani z tego zarzut i wmówi sobie, że pewnie jestem gejem)

Jeśli nie potrafi Pani czytać tekstu ze zrozumieniem, to już nie moja wina. Pakowanie w czyjeś wypowiedzi własnych interpretacji, bywa niekiedy nieszkodliwe. W Pani przypadku, to chyba pełna premedytacja. I jeśli przyszła Pani tutaj leczyć własne kompleksy, proszę raczej skorzystać z wizyty u specjalisty.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Nie wiem, co jest powodem jadu, który Tu Pani rozprzestrzenia. I nie obchodzi mnie to. Zaczęła Pani od Henryka Jakowca czepiając się, bez najmniejszego powodu (co zostało Pani wyjaśnione - wydaje mi się naprawdę logicznie). Mimo to, reakcje na wpisy pod Pani wątkami są raczej niezrozumiałe i (delikatnie mówiąc) niezrozumiale agresywne.
Zauważyłem, że z powodu takich sytuacji, przez jakiś czas przestano po prostu na Panią reagować.
Wtedy wpadła Pani na inny pomysł, wrzucając teksty typu: "ani rymu, ani żartu, ani wersów pięciu, ino klepanie w klawiature co ślina przyniesie", "ble, ble" (???)
I w końcu przyszła kolej na osobiste wycieczki - do ja bolka, Beenie M, Lilianny Szymochnik i do mnie. Myślę, że akurat do nas, bo po prostu byliśmy pod ręką (czyli on line w dz. Limeryki).

I co? Ma Pani satysfakcję, czy jeszcze komuś chce Pani dołożyć? A dokłada Pani wrednie i kłamliwie, używając niewybrednych epitetów i pisząc nieprawdę.
Proszę mi powiedzieć, w którym to momencie "straszę"? Fałszywe wyciąganie wniosków, to jeszcze nie argumenty, ale widać sprawia to Pani przyjemność.
Użycie słowa "damy" - przemilczę. Sugerowanie, że Pani wymiary, czy cokolwiek innego mnie interesuje, to... chyba jakieś nieporozumienie (za chwilę zrobi Pani z tego zarzut i wmówi sobie, że pewnie jestem gejem)

Jeśli nie potrafi Pani czytać tekstu ze zrozumieniem, to już nie moja wina. Pakowanie w czyjeś wypowiedzi własnych interpretacji, bywa niekiedy nieszkodliwe. W Pani przypadku, to chyba pełna premedytacja. I jeśli przyszła Pani tutaj leczyć własne kompleksy, proszę raczej skorzystać z wizyty u specjalisty.


Dziekuję za ciepłe słowa i dobre rady, widać że łeb masz nie od parady. Pewnie inne organy też masz, że o rany!

pa
Urszulka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...