Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
zostanie. tu będzie jego być, jego jest.

trzeba jakoś nazwać: kawałek nieba wyschnięty
na wiór, złoża zastygłej magmy, chmury, chmury
ziemia. drobiny węgla, miasto

z piasku. otwarte jak rana, złamana kość
a w środku linia frontu. odwrót.

pismo mówi: próchno i strach, próchno i strach.
podróż po ostatni zapas, ekwipunek dla snu.

trzeba się spieszyć,
zanim miasto zakryje jaskrawa skorupa,
zanim miasto zdmuchnie fala. zanim dotrze
dezerterujące echo.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Panie Bogdanie, ale wszystko było;) niech Pan się nie czepia szczególiku ;) dzięki. pozdry
W końcu po to się jest młodym, żeby szukać swojego - czyż nie?
No i: diabeł siedzi w szczególach ;)
Ta "rana" bardzo charakterystyczna np. dla Krynickiego
Nie napisałem, że txt mi się podoba, ale to chyba oczywiste?
b
ps. ostatnia zwrotka - bardzo fajna ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Panie Bogdanie, ale wszystko było;) niech Pan się nie czepia szczególiku ;) dzięki. pozdry
W końcu po to się jest młodym, żeby szukać swojego - czyż nie?
No i: diabeł siedzi w szczególach ;)
Ta "rana" bardzo charakterystyczna np. dla Krynickiego
Nie napisałem, że txt mi się podoba, ale to chyba oczywiste?
b
ps. ostatnia zwrotka - bardzo fajna ;)

ależ ja Pana nie posądzam, może się Panu nie podobać, to jest nawet super;) Krynickiego nie czytuje, ale w tym kontekście pasuje ta fraza:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A dziękuję - rozumiem, że to wyszukany komplement? ;P


Tu nie ma się czym chwalić, bo to dobry poeta.
Wola autora jest święta - milknę już.
b

chyba mam prawo nie czytać?
nie rozumiem Pana uszczypliwości od początku tych postów. pozdry
Opublikowano

a ja tu nic nie znalazłem
przczepic tez sie w sumie nie mam do czego, ale to raczej też wada - nawet w komentazrach przychylnych nie znalazlaem argumentow ze to dobry wiersz - dla mnie zupelnie nijaki - czyli słaby

Opublikowano

Wiersz mi się podoba. Atmosfera zagrożenia i nieuchronności nadchodzącego kataklizmu. I to, co zostanie z miasta jak zastygła w lawie, ostatnia chwila, jak jego własny pomnik. Próchno i strach. Dobre.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ona mu daje w barze przydrożnym na karteluszce rachunek. Zeżarł dwa dania i trzy desery, i jeszcze prosił o trunek.            
    • Nie mogę ci obiecać, że przeżyję nasz wspólny pierwszy sen, że nie odejdę z tej doliny, gdy mgła rozdzieli nasze dni.   Nie chcę zawieść, gdy liście spadają, gdy chłód przysiada na tarasie, a żurawie, krzycząc z oddali, pytają o drogę w chaosie.   Halloween trwa tu cały rok — nikt się nie śmieje, nie woła „cuksa”, garnitury, mundury, garsonki suną ulicą — bez słowa.   Świat kona — ludzie błądzą w mroku, trzymając się kurczowo za ręce, jedni płaczą w poduszkę nocy, inni toną powoli w butelce.   Na dachach gasną anteny, jak czarne lilie — martwe znaki, wiatr niesie resztki modlitwy nad pustym miastem i światem z plastiku.
    • @Migrena Dziękuję za lekturę. 
    • Me serce, me serce jest smutne, Choć maj świat wodzi w swym tańcu; Ja stoję, o lipę oparty, Wysoko na starym szańcu.   W dole miejskiej fosy wody Płyną nurtem w ciszy skrytym; Chłopiec siedzi sobie w łódce, Łowi ryby, gwiżdżąc przy tym.   W oddali przyjemnie się unoszą, Niczym drobne kolorowe pasy, Domy, ogrody i ludzie, I woły i łąki oraz lasy.   Panny służące bielą pranie Biegając po trawie wokoło: Z oddali słyszę jak chlapie Diamentami młyńskie koło.   Przy starej, szarej wieży  Strażnica z furtą i murem; Chojrak w czerwonej kurtce Chodzi tam w dół i w górę.   Zabawia się lśniącą strzelbą, Blask metalu go weseli, Chwyta i na ramię kładzie -- Chciałbym, żeby mnie zastrzelił.   Tak sobie myślę, że to musi być to sławne niemieckie poczucie humoru...  I Heinrich: Mein Herz, mein Herz ist traurig, Doch lustig leuchtet der Mai; Ich stehe, gelehnt an der Linde, Hoch auf der alten Bastei.   Da drunten fließt der blaue Stadtgraben in stiller Ruh; Ein Knabe fährt im Kahne, Und angelt und pfeift dazu.   Jenseits erheben sich freundlich, In winziger bunter Gestalt, Lusthäuser, und Gärten, und Menschen, Und Ochsen, und Wiesen, und Wald.   Die Mägde bleichen Wäsche, Und springen im Gras herum: Das Mühlrad stäubt Diamanten, Ich höre sein fernes Gesumm.   Am alten grauen Turme Ein Schilderhäuschen steht; Ein rotgeröckter Bursche Dort auf und nieder geht.   Er spielt mit seiner Flinte, Die funkelt im Sonnenrot, Er präsentiert und schultert -- Ich wollt, er schösse mich tot.
    • @Simon Tracy jestem w stanie to zrozumieć

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...