Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Skarb nocy błyszczy,
jakby złotem dla wzroku,
wygląda jak oczy zastępów...

Spoglądam w bezmiar wszechświata,
zamyślony, oderwany od ziemi.
W moim umyśle, lecz sięgnąć chciały nieba,
to za mało, każdy chce więcej niż myśli.

Niektórzy jak losu murarze,
przyszłość zbudować by chcieli,
ze snów gdzie jest ogrom wydarzeń,
gdzie człowiek się życiem weseli.

Tam gdzie sedno jest życia, jego istota i sens,
tam skarb jest i godny odkrycia,
piękniejszy niż Rzym, dwojga serc.

Świeczniki nieba migoczą,
blaskiem księżyca łagodzone zmysły,
słychać świerszcze,
noc rozbrzmiewa muzyką natury.

Żaby nad stawem rechoczą prześmiewczo,
jakby chciały zagłuszyć puchacza,
dziecko nocy i echo,
a ja stoję i myślę...,żyję teraźniejszą chwilą.

Opublikowano

Coś w tym jest. Na pewno widać zdolności poetyckie Autora. Jest nastrój, noc, marzenia. Ale też czegoś mi tu brakuje.
Nie rozumiem tego zdania:
"W moim umyśle, lecz sięgnąć chciały nieba,
to za mało, każdy chce więcej niż myśli."
Czy tu nie ma jakiegoś błędu? Co jest podmiotem zdania?
Uważam, że masz błąd w jednej ze strof - rymujące się wyrazy powinny być na końcu wersów, a tu jeden raz tak nie jest:
"Tam gdzie sedno jest życia, jego istota i sens,
tam skarb jest i godny odkrycia,
piękniejszy niż Rzym, dwojga serc."
Słowa: "życia" i "odkrycia" powinny zamykać wersy, tak samo jak inne rymy w tym wierszu.
Nie wiem też, dlaczego niektóre strofy są rymowane, a inne nie. Czemu służy ten zabieg? Jeśli tylko wygodzie Autora, to muszę powiedzieć, że niepotrzebnie łamie rytm i jednolitość wiersza.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Oxyvia, w zdaniu którego nie rozumiesz nie ma błędu. Podmiotu być nie musi, chodzi o myśli, które sięgnąć chciały nieba, dokładnie tak jak pisze. Zmiana stylu pisania{strofy rymowane}, miały dać efekt zaskoczenia, nie uwarzam że wyrazy rymujące się muszą być zawsze na końcu wersów, trzeba obalać pradawne wierzenia.

Opublikowano

Acha, czyli podmiotem są myśli (to nie jest zdanie bezpodmiotowe, więc musi być jakiś podmiot, choćby tzw. domyślny). Skoro każdy chce więcej niż te myśli, to czyje są owe myśli, które chcą mniej niż każdy? Teraz treść jeszcze bardziej mi się komplikuje.
Rymy nie muszą być na końcu wersów, o ile są to tzw. rymy wewnętrzne - wówczas wyrazy rymujące się występują wewnątrz wersów tak, żeby rym przypadał wszędzie na tę samą sylabę od końca wersu, tworząc w ten sposób cezurę. Mogą też występować rymy wewnętrzne w wierszu nieregularnym, ale to jest niesłychanie trudne, tu już bardzo łatwo w ten sposób zniszczyć całkowicie rytmikę i wersyfikację. Natomiast nie widzę żadnego artyzmu w tym, żeby jeden wyraz, będący rymem, był wewnątrz wersu, a rym do niego - na końcu innego wersu. Dlaczego? Po co? Żeby przełamywać "mity"? Ale to psuje rytm i melodię wiersza!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


W zdaniu z wiersza wyraz "myśli" wydaje się być użyty jako czasownik (każdy chce więcej niż myśli, tzn. niż mu się wydaje - i tak to wyjaśniłeś w ostatnim komentarzu). A w takim razie brakuje podmiotu, choć nie jest to forma zdania bezpodmiotowego; kto lub co [jest] "w moim umyśle", kto/co "sięgnąć chciało nieba", jeśli nie myśli?
Ale w przytoczonym wyżej komentarzu wyjaśniłeś, że to te "myśli" chciały sięgnąć nieba - a więc "myśli" są tu rzeczownikiem w funkcji podmiotu. Tak? W takim razie - czyje są te myśli? Peel mówi: [są] "w moim umyśle" - a więc niby peela. Ale dlaczego każdy chce więcej niż te myśli peela? Dlaczego jego myśli chcą mniej niż każdy? Gdzie tu logika?
Sądzę, że zaczynam rozumieć, co chciałeś wyrazić w tej strofie. Ale dopiero po Twoich wyjaśnieniach. I to nie dlatego, żebym czytała nieuważnie, bezmyślnie czy bez wyobraźni, tylko dlatego, że w tym zdaniu jest poważny błąd gramatyczny i bałagan - brak logiki i konsekwencji, mylenie dwóch funkcji wyrazu: "myśli" (funkcji czasownika i rzeczownika).
W dodatku nagromadziłeś tu za dużo wyrazów pokrewnych: zamyślony+umyśle+myśli - to też błąd językowy, który bardzo gmatwa i utrudnia odczyt.
Przyznaję, że przekaz tej strofy jest dość głęboki i dlatego trudny do wyrażenia (bo przyjmuję, że nie chodzi tu o zwykłą żądzę posiadania, tylko o te niewyjaśnione, metafizyczne tęsknoty i pragnienia, które czasem odzywają się w człowieku, gdy np. patrzy "w bezmiar nieba"). Trudno wyrazić zestawienie maleńkości człowieka z tym ogromem kosmosu oraz metafizycznych tęsknot - dlatego pewnie nie wystarczy do tego celu dwuwers ani nawet czterowers. Może spróbowałbyś zrobić z tego osobny wiersz?
Za to wywaliłabym z niego kilka fragmentów, które według mnie są na całkiem inny temat: dwie ostatnie strofy (które są czystym, lirycznym opisem przyrody) oraz Rzym i "dwojga serc". To są słowa z całkiem innego wiersza...
I popraw ten błąd wersyfikacyjny, o którym pisałam w poprzednim komentarzu - bo to ewidentny błąd, a nie żaden zabieg artystyczny!
Pozdrawiam i liczę na wnikliwe rozpatrzenie mych postulatów. ;-)
Opublikowano

Oxyvia, przykro mi, że mój wiersz jest niezrozumiały dla Ciebie, choć dla mnie jest prosty do zrozumienia i napewno nie tylko dla mnie. Dalej mnie nie rozumiesz, bohater wiersza chce więcej niż myśli, więcej niż pięknych marzeń które ma w swoim umyśle, stwierdza, że chce czegoś więcej, chce ich spełnienia i wie, że każdy chciałby spełnić swoje marzenia, bo wszyscy jesteśmy do siebie podobni choć się różnimy.

Opublikowano

Oxyvia- " Trudno wyrazić zestawienie maleńkości człowieka z tym ogromem kosmosu oraz metafizycznych tęsknot, dlatego pewnie nie wystarczy do tego celu dwuwers ani nawet czterowers{ skąd możesz wiedzieć, to zależy od treści }. Może spróbowałbyś zrobić z tego osobny wiersz?{ nie, nie spróbował bym, bo widzę związek ze sobą wszystkich strof }
Za to wywaliłabym z niego kilka fragmentów, które według mnie są na całkiem inny temat:{a ja bym nie wywalił, te fragmenty tworzą całość, której widzę z kolei sens i nie są na inny temat} dwie ostatnie strofy (które są czystym, lirycznym opisem przyrody) oraz Rzym i "dwojga serc". To są słowa z całkiem innego wiersza...{to nie są słowa z całkiem innego wiersza, przykro mi, że nie rozumiesz tekstu i nie widzisz sensu jego całości}
I popraw ten błąd wersyfikacyjny, o którym pisałam w poprzednim komentarzu - bo to ewidentny błąd, a nie żaden zabieg artystyczny!{nie ma żadnego błędu, jest zato upieranie się przy swoim z obsesją maniaka.
"W takim razie - czyje są te myśli? Peel mówi: [są] "w moim umyśle" - a więc niby peela. Ale dlaczego każdy chce więcej niż te myśli peela? Dlaczego jego myśli chcą mniej niż każdy? Gdzie tu logika?"-{nikt niechce więcej niż myśli peela, nikt niezna przecież jego myśli, ja nie napisałem, że każdy chce więcej niż myśli peela tylko, że każdy chce więcej niż swoje myśli, piękne marzenia. Myśli peela nie chcą mniej niż każdy, czy ja coś takiego napisałem, myśli bohatera chcą tyle samo albo nawet więcej.

Opublikowano

"Spoglądam w bezmiar wszechświata,
zamyślony, oderwany od ziemi.
W moim umyśle, lecz sięgnąć chciały nieba,
to za mało, każdy chce więcej niż myśli."

Ha! Zrozumiałam!
Chyba.
Po Twoim ostatnim komencie.
Owszem - tu jest błąd. Nie da się zrozumieć tej strofy. A zwłaszcza dwóch ostatnich wersów. Zgadzam się z Oxyvią. Ale chyba wiem, na czym ten błąd polega.
Dobra, skoro się z uporem maniaka - jak sam się wyraziłeś - upierasz, żeby tak zostało, to niech zostanie. Ale zmień tu interpunkcję. I "myśli" zamień na "marzeń", bo tak, jak jest teraz, to brzmi, jakby każdy chciał więcej, niż myśli, że chce, a nie że każdy chce czegoś więcej, niż tylko myśli o czymś.

"Spoglądam w bezmiar wszechświata,
zamyślony, oderwany od ziemi
w moim umyśle. Lecz sięgnąć chciały nieba.
To za mało - każdy chce więcej, niż marzeń."

Nie lepiej?
Pewnie powiesz, że nie. Ale moim zdaniem w takiej formie to jest bardziej zrozumiałe.

Pozdrawiam, R.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No przecież właśnie rozumiem! I napisałam Ci to - peel chce więcej niż umie wymarzyć, chce czegoś, co jest poza wyobraźnią człowieka, tak?
A czy Ty rozumiesz, co ja do Ciebie piszę? Mam wrażenie, że ni w ząb! A czytasz chociaż moje posty?...
Opublikowano

Rhiannon-"Ha! Zrozumiałam!
Chyba.
Po Twoim ostatnim komencie.
Owszem - tu jest błąd. Nie da się zrozumieć tej strofy. A zwłaszcza dwóch ostatnich wersów. Zgadzam się z Oxyvią.{to, że nie każdy jest w stanie odrazu zrozumieć strofy, a w szczególności dwóch ostatnich wersów strofy, wcale nie znaczy, że jest błąd, bo kto mi udowodni, że marzenia to nie myśli. A skoro piszę- "
W moim umyśle, lecz sięgnąć chciały nieba, to napewno są to myśli, które są marzeńiami.}W "moim umyśle, lecz sięgnąć chciały nieba,
to za mało, każdy chce więcej niż myśli."- { "każdy chce więcej niż myśli"- to akurat miało mieć znaczenie dwojakie, mówi, że każdy chce więcej niż marzeń i że każdy chce więcej niż mu się wydaje, to taki myk, żeby w jednym wersie były zawarte dwa sensy.}

Opublikowano

Oxyvia-" No przecież właśnie rozumiem! I napisałam Ci to - peel chce więcej niż umie wymarzyć, chce czegoś, co jest poza wyobraźnią człowieka, tak?"{co oznacza ten znak zapytania, niewiesz?, wyobraź sobie, że peel umie sobie wymarzyć dużo, tyle ile zechce, jak może chcieć czegoś co jest poza wyobrażnią człowieka, przecież marzy i chce tego oczym marzy, ale same marzenia, to za mało.

Opublikowano

Trudno. Zostaw tak, jak masz. Okej. Ale będę się upierać, że tu jest błąd, że zdanie jest źle zbudowane. Nie żaden tam "zabieg artystyczny", bo zabiegi artystyczne mają w sobie jakąś logikę, którą da się zrozumieć bez zaciekłej pomocy Autora.

Niemniej - zdania na temat ogółu, całości wiersza nie zmieniam - jest ładny. Tak dla Twojej wiadomości, żebyś nie pomyślał, że jak zobaczyłam uwagi i krytyki innych, to się odwróciłam w inną stronę jak chorągiewka.

A. Marzenia to owszem, są myśli. Nie będę udowadniać, że tak nie jest, bo się z tym zgadzam. Rozumiem, że chciałeś osiągnąć dwuznaczność, wpisując tu "myśli". Tyle, że przy tak zbudowanym zdaniu nasuwa się tylko jedna interpretacja - każdy chce więcej, niż myśli, że chce.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie. Nie można się domyślić, że podmiotem są tu myśli, bo ów podmiot jest za daleko od stwierdzenia, że chce sięgnąć nieba.
  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Dekaos Dondi  a potem ktoś głowę kata zetnie  
    • @Nata_Kruk musi być szalony, bo czasem jestem szalona dzięki   @Kwiatuszek dzięki
    • @Natuskaa    "(...) To, co długo dojrzewa, bywa śmieszne i niedocenione (...)".     Rozumiem, że masz na myśli innych ludzi. Bo na podstawie już tylko "Późnego owocu" można wysnuć wniosek, że owoce adojrzałe bynajmniej Cię śmieszą.     Pozdrowienia. ;))*    
    • ... będzie zacząć tradycyjnie - czyli od początku. Prawda? Zaczynam więc.     Nastolatkiem będąc, przeczytałem - nazwijmy tę książkę powieścią historyczną - "Królestwo złotych łez" Zenona Kosidowskiego. W tamtych latach nie myślałem o przyszłych celach-marzeniach, w dużej mierze dlatego, że tyżwcieleniowi rodzice nie używali tego pojęcia - w każdym razie nie podczas rozmów ze mną. Zresztą w późniejszych latach okazało się, że pomimo kształtowania mnie, celowego przecież, także poprzez czytanie książek najrozmaitszych treści, w tym o czarodziejach i czarach - jak "Mój Przyjaciel Pan Leakey" i o podróżach naprawdę dalekich - jak "Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi" jako osoby myślącej azależnie i o otwartym umyśle, marzycielskiej i odstającej od otaczającego świata - mieli zbyt mało zrozumienia dla mnie jako kogoś, kogo intelektualnie ukształtowali właśnie takim, jak pięć linijek wyżej określiłem.     Minęły lata. Przestałem być nastolatkiem, osiągnąwszy "osiemnastkę" i zdawszy maturę. Minęły i kolejne: częściowo przestudiowane, częściowo przepracowane; te ostatnie, w liczbie ponad dziesięciu, w UK i w Królestwie Niderlandów. Czas na realizację marzeń zaczął zazębiać się z tymi ostatnimi w sposób coraz bardziej widoczny - czy też wyraźny - gdy ni stąd, ni zowąd i nie namówiony zacząłem pisać książki. Pierwszą w roku dwa tysiące osiemnastym, następne w kolejnych latach: dwutomową powieść i dwa zbiory opowiadań. Powoli zbliża się czas na tomik poezji, jako że wierszy "popełniłem" w latach studenckich i po~ - co najmniej kilkadziesiąt. W sam raz na wyżej wymieniony.     Zaraz - Czytelniku, już widzę oczami wyobraźni, a może ducha, jak zadajesz to pytanie - a co z podróżnymi marzeniami? One zazębiły się z zamieszkiwaniem w Niderlandach, wiodąc mnie raz tu, raz tam. Do Brazylii, Egiptu, Maroka, Rosji, Sri-Lanki i Tunezji, a po pożegnaniu z Holandią do Tajlandii i do Peru (gdzie Autor obecnie przebywa) oraz do Boliwii (dokąd uda się wkrótce). Zazębiły się też z twórczością,  jako że "Inne spojrzenie" oraz powstałe później opowiadania zostały napisane również w odwiedzonych krajach. Mało  tego. Zazębiły się także, połączyły bądź wymieszały również z duchową refleksją Autora, któraż zawiodła jego osobę do Ameryki Południowej, potem na jedną z wyspę-klejnot Oceanu Indyjskiego, wreszcie znów na wskazany przed chwilą kontynent.     Tak więc... wcześniej Doświadczenie Wielkiej Piramidy, po nim Pobyt na Wyspie Narodzin Buddy, teraz Machu Picchu. Marzę. Osiągam cele. Zataczam koło czy zmierzam naprzód? A może to jedno i to samo? Bo czy istnieje rozwój bez spoglądania w przeszłość?     Stałem wczoraj wśród tego, co pozostało z Machu Picchu: pośród murów, ścian i tarasów. W sferze tętniącej wciąż,  wyczuwalnej i żywej energii związanych arozerwalnie z przyrodą ludzi, którzy tam i wtedy przeżywali swoje kolejne wcielenia - najprawdopodobniej w pełni świadomie. Dwudziestego pierwszego dnia Września, dnia kosmicznej i energetycznej koniunkcji. Dnia zakończenia cyklu. Wreszcie dnia związanego z datą urodzin osoby wciąż dla mnie istotnej. Czy to nie cudowne, jak daty potrafią zbiegać się ze sobą, pokazując energetyczny - i duchowy zarazem - charakter czasu?     Jeden z kamieni, dotkniętych w określony sposób za radą przewodnika Jorge'a - dlaczego wybrałem właśnie ten? - milczał przez moment. Potem wybuchł ogniem, następnie mrokiem, wrzącym wieloma niezrozumiałymi głosami. Jorge powiedział, że otworzyłem portal. Przez oczywistość nie doradził ostrożności...    Wspomniana uprzednio ważna dla mnie osoba wiąże się ściśle z kolejnym Doświadczeniem. Dzisiejszym.    Saqsaywaman. Kolejna pozostałość wysiłku dusz, zamieszkujących tam i wtedy ciała, przynależne do społeczności, zwane Inkami. Kolejne mury i tarasy w kolejnym polu energii. Kolejny głaz, wybuchający wewnętrznym niepokojem i konfliktem oraz emocjonalnym rozedrganiem osoby dopiero co nadmienionej. Czy owo Doświadczenie nie świadczy dobitnie, że dla osobowej energii nie istnieją geograficzne granice? Że można nawiązać kontakt, poczuć fragment czyjegoś duchowego ja, będąc samemu tysiące kilometrów dalej, w innym kraju innego kontynentu?    Wreszcie kolejny kamień, i tu znów pytanie - dlaczego ten? Dlaczego odezwał się z zaproszeniem ów właśnie, podczas gdy trzy poprzednie powiedziały: "To nie ja, idź dalej"? Czyżby czekał ze swoją energią i ze swoim przekazem właśnie na mnie? Z trzema, tylko i aż, słowami: "Władza. Potęga. Pokora."?    Znów kolejne spełnione marzenie, możliwe do realizacji wskutek uprzedniego zbiegnięcia się życiowych okoliczności, dało mi do myślenia.    Zdaję sobie sprawę, że powyższy tekst, jako osobisty, jest trudny w odbiorze. Ale przecież wolno mi sparafrazować zdanie pewnego Mędrca słowami: "Kto ma oczy do czytania, niechaj czyta." Bo przecież z pełną świadomością "Com napisał, napisałem" - że powtórzę stwierdzenie kolejnej uwiecznionej w Historii osoby.       Cusco, 22. Września 2025       
    • @lena2_ Leno, tak pięknie to ujęłaś… Słońce w zenicie nie rzuca cienia, tak jak serce pełne światła nie daje miejsca ciemności. To obraz dobroci, która potrafi rozświetlić wszystko wokół. Twój wiersz jest jak promień, zabieram go pod poduszkę :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...