Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wierszowi nie brakuje niczego - wbrew pozorom ;)
- raczej w nim nadmiar. Widać to wyraźnie w wersie o stole, bo (nie) leżał na nim chleb - choć można (i ja bym tak zapisał) "nie było na nim chleba" (tylko: opłatek ;). Ten chleb "leżący" (poza zwykłą, familijną konsumpcja, ma w tym ujęciu wymiar szerszy i chyba raczej nie sacralny, ale bardziej witalny).
Nadmiar jest też w otwartości komunikatu, w "erotyczności" aż kipiącej od emocji (peelka, może wbrew sobie?, ukazuje się nam "naga" :) - w przeżyciach, co kontrastuje z niejednoznacznością wyznania towarzysza rozmowy (nie wiemy kto mówi: nie odejdę, i czy mówi, czy myśli, czy też peelka tylko imaginuje?).
To jest znacząca nierównowaga - i to mnie nie nrawits'ja ;)

Bardzo ostro pocięta wersja (sorry ;)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


pzdr. b
Opublikowano

"...przy stole na którym nie leżał chleb
rozmawialiśmy o zapachu hotelowych pokoi
i o tym że kiedyś zestarzejemy się
- nie odejdę od ciebie nie chcę budzić się sam..."


Rzeczywiście jak obietnica czegoś nowego tylko trochę smutno , że "On" nie odejdzie tylko dlatego , ze boi sie samotnosci . Fakt - prawdziwe , jak w życiu - coś za coś .
Przepraszam Elu za wycięcie tylko tego fragmentu - całość oczywiście się podoba i to bardzo . Pozdrawiam:)

Opublikowano

Czytam Elu ten wiersz któryś tam już raz...budzi pewne refleksje...zamyślenie...w pierwszej chwili chciałam Ci podsunąć sugestie innego zapisu ale...ale przecież Ty to Ty, a ja to ja ;)...każda z nas jest inna i napewno ciut innaczej patrzy i widzi :D
Pozdrawiam serdecznie :)
Lidia

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wiem , hotele...jednak czasami i właściwie często są jedynym miejscem, w którym kochankowie mogą się schronić. Myślałam na zakończeniem z przytuleniem, ale zdaję sobie sprawę z tego, że to słowo nie oddałby jednoznaczności sytuacji. Można użyć ostrzejszych słów, bo można znaleźć odpowiedniki, ale po co? Liczyłam, ze "kochać" i "kochaliśmy się", obronią się właśnie ze względu na inne znaczenia.
Dziękuję za - "jest dobrze" no bo to cieszy i już:)
pozdrawiam:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Chleb w tym wierszu jest domem, i masz rację ma wymiar witalny, bo spokój, realizacja jest siłą życiową i trudno do "grzechu" mieszać symbole religijne:). Otwartość komunikatu... osobiście cenię, lubię, pewnie dlatego, że nie potrafię inaczej pisać. Nagość peelki i sprzeczność: to jest kobieta, w takich sytuacjach zawsze będzie się "ubezpieczać" słowami, ale tylko słowami..
Dziękuję:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Czas płynie, czy dobrze czy źle, że się spotkali? czy to jest smutne, a może najważniejsze jest to, ze w ogóle się spotkali?:))))) Pytania dlaczego? "coś za coś" to są kwestie etyczne, moralne czyli niby te najprostsze a najtrudniejsze:)
dziękuję:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Sugestie zawsze mile widziane:))))))) Lidko, czasami gdy wiersz ostygnie w nas czas na zmiany nadchodzi:). Wiadomo, że trudno rozstawać się ze słowami, układem, uczuciami, ale zawsze warto popatrzeć na inne spojrzenie:)
dziękuję:)))))))
Opublikowano

i tu znowuż spotykam się z dobrym materiałem ale w waszych wierszach jest jakiś swąd smutku i marazmu, a może byc dobrze, piszmy to co sami chcielibyśmy przeżyć a obojętność i bezsilność nie jest czymś takim...

piszmy to co jest w sercu a nie to co za oknem na podwórku

Opublikowano

Prosze mi wybaczyć, że tak bezpośrednio, ale to flaki z olejem a nie wiersz.. Nic w nim nie ma.. Ni codkrywczego i nic co by mnie jakos poruszyło..

Nadaje się może na wierszyk na walentynki, ale nie tutaj..

Opublikowano

Bardzo mi się podoba ten wiersz.
Przez tydzień miałam niecznny komputer, dlatego nic nie komentowałam. I nie nadrabiam zaległości, bo nie mam czasu. Przeczytałam wszystkie wiersze z tej strony, a komentuję (z zaległych) tylko ten jeden.
Podoba mi się ze względu na jego prawdziwość. I ze względu na taką lodowatą, koszmarną niemoc uczuciową ludzi. To straszna choroba. Straszna i prawdziwa, niestety.
Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Roma nie raz przez chwilę, nie raz musi upłynąć jakiś okres: smakujemy czujemy czytamy widzimy marzymy myślimy, że jest jak landrynka słodka; niebanalna chwila zauroczenia, ale ktoś wypełnił jej wnętrze goryczą nie do strawienia i wtedy najprostszym sposobem na przerwanie tego procesu jest wyplucie jej i choć pozostaje posmak goryczy, a w głowie oszołomienie jesteśmy gotowi do popróbowania czegoś zupełnie nowego, a wnętrze nowej może przynieść zupełnie inne doznania i żeby je odkryć znowu trzeba ją posmakować.
    • @Berenika97 cóż ja mogę dodać do takiej laurki chyba tylko to że szczęśliwiec z niego. Kochająca żona to skarb i pewnie Cię nosi na rękach bo warto.
    • Życie to jazda po bezdrożu, Ja siedzę na tylnym siedzeniu. Życie to pola całe w zbożu, Ja pomagałem w jego sianiu.   Niczym Kowal wykułem swój los, Z taniego, szpetnego żelaza, Cały ten czas czekając na cios, Pojawiła się na nim skaza.   Tą skazą byłaś ty. Dziura w mojej tarczy. Byłem ci bezbronny, Teraz jestem wolny.   Wolny od wojen i trosk, Wolny od bólu ich wojsk, Wolny od trudu i bycia, Teraz jestem wolny od życia.
    • wszyscy jak liście co w światłach poranka unoszą się na chwilę by opaść bez echa w pamięć ziemi co nie zna imion wszyscy jak ptaki co głosem kres znaczą na niebie rozdartym skrzydłem wschodu lecz nikt nie pamięta ich śpiewu bo już inny śpiew przykrył poprzedni wszyscy jak rzeki co w snach kamieni szukają drogi do morza lecz giną w piasku zanim zdążą poczuć słony smak końca wszyscy zagubieni jak listy bez adresu targane wiatrem przez puste pola gdzie nikt nie czeka na słowa wszyscy jak podróżni spoglądający w okno pociągu w którym odjechały ich lata wypatrują tam peronu gdzie pusta ławka i zardzewiały zegar
    • Ostatnio, na pytanie „skąd we mnie tyle energii?”, odpowiedziałem, że biorę ją ze świata ludzko-fikcyjno-energetycznego. Od tamtej pory go szukam, lecz znajduję go raczej w kawie o zbyt późnych porach. Tekst, który napisałem, też może być dla niektórych fikcją, lecz dla mnie to trochę tego świata ludzkiego, pomieszanego z przerwą na wyczyszczenie mojego błędu związanego z czajnikiem, co tę kawę miał zrobić, lecz nalałem za dużo wody.   I te perony, co już nie są fikcją, chyba to jednak rozkazy ambicji, bo co mi z tego, że jestem w Gdańsku, tylko dlatego, że nie jestem wyższy. O, jednak rosnę — wszyscy są w szoku, imię nazwisko — urósł choć trochę. Trzy centymetry bez żadnych prochów, co zrobić dalej, otwarty notes.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...