Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Mam racje - to dno, że też to ciągle trzeba tłumaczyc - takim niepoetom (dobra koncówka?)

Panie Krzywak, jak powiem że najlepsze końcówki mają mężczyźni w rozporkach
to pan będzie sikał z zachwytu? Pan jest nieciekawy i jednostronny poetycko. U gotowa jestem sobie pomyśleć, że mało inteligentny. Tak, człowiek inteligentny widzi coś tam, gdzie wydaje się nic nie ma. Weźmy dno, pan wie, jaki interesujący jest taki Rów Mariański (proszę nie kojarzyć od razu z rowem Marianny). Pan wie, że na dnie leży więcej szczegółów niż nad powierzchnią wód? A zresztą, co będę zarażała po godzinach i za darmo kogoś swoją ynteligencją :)

Odpowiem tyle - kupsztal to kupsztal, więc reszte niech sobie szanowna pani daruje. To, co pani napisała (czyli "Dusza"), to są genitalia poezji, a nie poezja... (a o mojej końcówce to sobie może pani tylko pomarzyc :)
A to, co pani o mnie myśli, mam głępoko w ... Może się pani ewentualnie iśc pożalic z innymi pokrzywdzonymi przez los bambusami.
  • Odpowiedzi 47
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Zwierzęta to też świat. I jeśli już mowa o duszy - czyli o niematerialnym aspekcie świata, jakkolwiek by go sobie wyobrażać i nazywać - to zwierzęta w tym samym stopniu należą do tego świata, co i ludzie (mówiąc Twoim słowem: w tym samym stopniu mają duszę czy też do niej należą). Ludzie nie są czymś oddzielnym od reszty przyrody, i to już w naszej epoce wiemy doskonale.
"Matrix" jest utworem baśniowym, fantastycznym, więc z samego założenia pokazuje nieprawdziwy świat. Dlatego nikt oglądający "Matrixa" nie krzyczy: "To nieprawda!" Podobnie, jak nikt tak nie krzyczy przy czytaniu baśni o Kopciuszku na przykład.
Ale poezja z założenia powinna pokazywać jakieś rzeczywiste zjawiska, wyrażane w subiektywny sposób i opatrzone odautorskim komentarzem. Toteż jeżeli wiersz wyraża jakiś pogląd (religijny, filozoficzny czy inny), czytelnicy mają prawo z nim polemizować.
Twój sonet podoba mi się bardziej niż poprzedni. Nie jest najgorszy, chociaż preferuje dualistyczną koncepcję świata (czy może w dodatku tylko człowieka): podział na duszę i ciało. Ja się nie zgadzam z tą przestarzałą koncepcją, jest dla mnie zbyt uboga, naiwna, jednostonna, niczego nie wyjaśniająca, soprzeczna ze zdrowym rozsądkiem. Jednak niezły jest język i forma wiersza.
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Zwierzęta to też świat. I jeśli już mowa o duszy - czyli o niematerialnym aspekcie świata, jakkolwiek by go sobie wyobrażać i nazywać - to zwierzęta w tym samym stopniu należą do tego świata, co i ludzie (mówiąc Twoim słowem: w tym samym stopniu mają duszę czy też do niej należą). Ludzie nie są czymś oddzielnym od reszty przyrody, i to już w naszej epoce wiemy doskonale.
"Matrix" jest utworem baśniowym, fantastycznym, więc z samego założenia pokazuje nieprawdziwy świat. Dlatego nikt oglądający "Matrixa" nie krzyczy: "To nieprawda!" Podobnie, jak nikt tak nie krzyczy przy czytaniu baśni o Kopciuszku na przykład.
Ale poezja z założenia powinna pokazywać jakieś rzeczywiste zjawiska, wyrażane w subiektywny sposób i opatrzone odautorskim komentarzem. Toteż jeżeli wiersz wyraża jakiś pogląd (religijny, filozoficzny czy inny), czytelnicy mają prawo z nim polemizować.
Twój sonet podoba mi się bardziej niż poprzedni. Nie jest najgorszy, chociaż preferuje dualistyczną koncepcję świata (czy może w dodatku tylko człowieka): podział na duszę i ciało. Ja się nie zgadzam z tą przestarzałą koncepcją, jest dla mnie zbyt uboga, naiwna, jednostonna, niczego nie wyjaśniająca, soprzeczna ze zdrowym rozsądkiem. Jednak niezły jest język i forma wiersza.
Pozdrawiam.

Twoja ocena jest zawsze tak definitywna, że mój przekaz daje więcej pola do manewru :)
(choćby to, że z tego co wiem, podoba się wielu osobom)
"Preferuję" - przecież to nie panaceum na wszelkie gusta! I to, że mój subiektywny pogląd - to chyba dobrze? Nie jestem rzecznikiem praw obywatelskich tylko poetką.

Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Owszem, bardzo Cię lubię a osądy szanuję ponieważ każdy może mieć swoje zdanie, nie tylko autorzy :) A wiesz, że ja na kanwie tego sonetu już prawie całą książkę napisałam? *Dusza* pojawia się w niej pomiędzy innymi sonetami przeplatana historyjkami pisanymi ku nauce grzesznikom:



Lokator

W samo południe mistrz Zadupuk Ościanek
odpowiedzialny za nabór młodych mnichów,
zebrał na klasztornym dziedzińcu przeszło stu kandydatów
aby wyłonić z nich tych wyjątkowych, w których Bóg
o tej mniej więcej porze dojrzewania wynajmuje mieszkanie na zimę.
Wszystkim nakazał wpatrywać się w niebo a potem wzywał
każdego z osobna, by zapytać: powiedz no, chłopcze, co takiego zobaczyłeś?
Większość mówiła, zgodnie z prawdą, że słońce. Niektórzy kłamali,
że widzieli Boga, aby móc dostąpić przywileju Nauk Świętych
i tylko jeden, jak co roku, odpowiedział:
widziałem ludzi wpatrujących się w niebo.


21 gram

Nie wiadomo, na jakich badaniach opierał się reżyser filmu "21 gram",
bo kiedy umarł mistrz Zadupek Ościanek, jego ciało uniosło się do góry
i wniebowstąpiło, a był z niego za życia kawał chłopa - niemal dwa metry
wzrostu których nabawił się sięgając przez całe lata nieba myślami.
Mistrz Zadupek Ościanek umierał długo - najpierw jego nogi wisiały
przez dwa dni nad łóżkiem, w niedzielę już tylko głowa spoczywała
na poduszce - niechybny znak, że cała dwumetrowa dusza wypełniła
czaszkę szykując się do skoku na druga stronę. Mistrz Ościanek poruszał
głowa tą w tą to w tamtą a mnisi modlili się i szeptali: patrzcie no,
braciszkowi, jak to dusza rozgrzewa swój mięsień przed skokiem
na łydkę Pana Boga - zaiste, żadna inna tak daleko nie skoczy
bo całe życie do tego szykowana była...
W ostatniej chwili jeden z braci bosakiem złapał ciało, kiedy niesione
przeciągiem przez okno wylatywało. Zaważono je potem -
dwóch pokaźnych mnichów obłapiając je mocno stanęło na wadze
a ta pokazała coś niecałe 15 kilogramców, następnie przywiązano
je do pnia drzewa i zważono braciszków ponownie - równe 193 kilogramce
dwóch ciał i dwóch dusz.



Koniec świata

Mistrz Zadupuk Ościanek pięć razy przewidział koniec świata.
Zawsze, kiedy zbliżała się zagłada, siadał na klasztornym dziedzińcu
i zakładał na głowę wielką, czarną prezerwatywę. Co czynisz, mistrzu?! -
wykrzykiwali za pierwszym razem bardziej zdziwieni, niż przerażeni
ostatnim dniem braciszkowie.
Mistrz Zadupuk Ościanek odpowiadał: czynię cokolwiek co w takiej chwili
leży w ludzkiej mocy by nie zarazić się paniką i brakiem nadziei.
Pan bowiem zsyła nieszczęścia nie po to by nas zniszczyć, tylko
żeby sprawdzić, czy kiwniemy choć palcem by jeszcze raz przetrwać....
Siedział tak na dziedzińcu w czarnej prezerwatywie na głowie
a na zewnątrz jak zwykle wstawał kolejny dzień, świergotały
ptaki nie zdające sobie sprawy jak bliskie były ostatecznej zagłady,
tuż pod mistrzem w norkach grzeszyły dzikie chomiki bo tylko grzesząc
można przetrwać.


Pięć grzechów mistrza

Pięć razy w życiu zgrzeszył mistrz Zadupuk Ościanek, żeby uratować świat
przed gniewem bożym, bo co dla człowieka świętego jest największa ofiarą?
Poświęcenie życia, które i tak nie należy do niego, tylko do Pana? Otóż
grzech! Grzech, którym brzydzi się, jest mu wstrętny i obcy a który musi
przyjąć na siebie w dowód największego oddania i miłości do Stwórcy.
Zbawienie świata poprzez grzech - nie można sobie wyobrazić większej
ofiary dla człowieka świętego, a takim poza po pięcioma wyjątkami
był mistrz Ościanek Zadupuk.


.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



I taką Panią lubię, Oxyvio! :) Jak wrócę do Polski to wkleję więcej opowieści o mistrzu Zadupku Ościanku plus oczywyście, sonety w przerwach.

Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


doczekam się?
z ukłonikiem i pozdrówką MN

Bardzo ale to bardzo przepraszam - dopiero teraz widzę, że napisałeś już wcześniej.
Troszkę chaotycznie rzucam okiem na to co się tu dzieje, więc gdybym gdzieś, czegoś nie dopisała, proszę darować do 14 tego - wtedy wracam po więcej czasu dla siebie do kraju.
Siedem dusz?

Rozterka

... Jest pewien rodzaj umowności tam gdzie mowa o czymś, czego nie ma.
Zupełnie jak z duszą: dusza dostaje ciało do tresury i musi dać
sobie z nim radę. Podobnie jak ciału choroby dziedziczne - duszyczce
może przytrafić się okaz z dziada pradziada skory do alkoholizmu,
chętny hulankom i ciężki do poskromienia. Innej z kolei flak potulny jak
baranek, wystarczy takiego sumieniem postraszyć a już do kościółka leci
w sukience w kwiatki. Nie wiem, jak po śmierci jest to rozliczane, czy
niesprawiedliwie na akord, czy indywidualnie od łebka z uwzględnieniem
stopnia trudności? Podejrzewam, że aby posiadać niesforne ciało
dusza musi wykazać się poskramiając w przeszłości i doprowadzając
do jako takiej uległości kilka innych, bardziej potulnych. W końcu
u nas też nie wydaje się zezwolenia na broń byle komu. ..
I jak widać z historii, dusze zajmujące kiedyś ciała Hitlera, Stalina
i tym podobne, nie sprostały zadaniu - kto wie, może dostały je
po znajomości, bez sprawdzenia czy posiadają ku temu
odpowiednie kwalifikacje?...

Tu mistrz Zadupuk Ościanek przestał mówić i zamyślił się.
Może zastanowiał się, czemu wybrał ciało święte, skore
do zadręczania się postem i niechętne kobietom i czy
nie było to czasem pójściem na łatwiznę?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


doczekam się?
z ukłonikiem i pozdrówką MN

Bardzo ale to bardzo przepraszam - dopiero teraz widzę, że napisałeś już wcześniej.
Troszkę chaotycznie rzucam okiem na to co się tu dzieje, więc gdybym gdzieś, czegoś nie dopisała, proszę darować do 14 tego - wtedy wracam po więcej czasu dla siebie do kraju.
Siedem dusz?

Rozterka

... Jest pewien rodzaj umowności tam gdzie mowa o czymś, czego nie ma.
Zupełnie jak z duszą: dusza dostaje ciało do tresury i musi dać
sobie z nim radę. Podobnie jak ciału choroby dziedziczne - duszyczce
może przytrafić się okaz z dziada pradziada skory do alkoholizmu,
chętny hulankom i ciężki do poskromienia. Innej z kolei flak potulny jak
baranek, wystarczy takiego sumieniem postraszyć a już do kościółka leci
w sukience w kwiatki. Nie wiem, jak po śmierci jest to rozliczane, czy
niesprawiedliwie na akord, czy indywidualnie od łebka z uwzględnieniem
stopnia trudności? Podejrzewam, że aby posiadać niesforne ciało
dusza musi wykazać się poskramiając w przeszłości i doprowadzając
do jako takiej uległości kilka innych, bardziej potulnych. W końcu
u nas też nie wydaje się zezwolenia na broń byle komu. ..
I jak widać z historii, dusze zajmujące kiedyś ciała Hitlera, Stalina
i tym podobne, nie sprostały zadaniu - kto wie, może dostały je
po znajomości, bez sprawdzenia czy posiadają ku temu
odpowiednie kwalifikacje?...

Tu mistrz Zadupuk Ościanek przestał mówić i zamyślił się.
Może zastanowiał się, czemu wybrał ciało święte, skore
do zadręczania się postem i niechętne kobietom i czy
nie było to czasem pójściem na łatwiznę?

nie odpowiedziałaś
z ukłonikiem i pozdrówką MN
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ach, gdzieżbym śmiała skoro są inni. lepsi którzy tego dowodzą. Przyznam, że trochę o tym czytałam, stąd zdaję sobie sprawę ile trzeba czasu aby zaledwie musnąć temat:


Duszę identyfikuje się z osobą ludzką, Ja identyfikuje się często z duszą. Mówi się czasem: To miasteczko liczy około tysiąca dusz. U ludów pierwotnych człowiek może mieć jednak kilka dusz. Ale Melanezyjczyk, który ma aż siedem dusz, w kłótni z innym Malanezyjczykiem nie powie: obraziłeś moją piątą duszę. Ja Melanezyjczyka jest czymś innym niż jego dusze. Ale również w języku polskim mówić mogę o “duszy mojej”, jako o czymś zewnętrznym wobec mego Ja. Staf mówił:

Jesień przyjść musi, duszo moja - to daremne.
Patrzysz na mnie z przeczącą niewiarą w uśmiechu.
A jednak przyjdzie, chociaż zwolna, bez pośpiechu.
Pogodna słodka, złocąc skośnie źdźbła przyziemne.


Cały artykuł na stronie http://rodman.most.org.pl/WP/O_tozsamosci.htm
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ach, gdzieżbym śmiała skoro są inni. lepsi którzy tego dowodzą. Przyznam, że trochę o tym czytałam, stąd zdaję sobie sprawę ile trzeba czasu aby zaledwie musnąć temat:


Duszę identyfikuje się z osobą ludzką, Ja identyfikuje się często z duszą. Mówi się czasem: To miasteczko liczy około tysiąca dusz. U ludów pierwotnych człowiek może mieć jednak kilka dusz. Ale Melanezyjczyk, który ma aż siedem dusz, w kłótni z innym Malanezyjczykiem nie powie: obraziłeś moją piątą duszę. Ja Melanezyjczyka jest czymś innym niż jego dusze. Ale również w języku polskim mówić mogę o “duszy mojej”, jako o czymś zewnętrznym wobec mego Ja. Staf mówił:

Jesień przyjść musi, duszo moja - to daremne.
Patrzysz na mnie z przeczącą niewiarą w uśmiechu.
A jednak przyjdzie, chociaż zwolna, bez pośpiechu.
Pogodna słodka, złocąc skośnie źdźbła przyziemne.


Cały artykuł na stronie http://rodman.most.org.pl/WP/O_tozsamosci.htm

widzę, że o duszy nie wiele wiem, ot, różne ludy różnie do tego podchodzą - a każde zmaga się jak ze smokiem - nie wiem czy czytałaś przypowieść o Sowim? ta część spraw związanych z duszą najbardziej mi przylega

z ukłonikiem i pozdrówką MN
Opublikowano

Zwierzęta mają duszę, upewnia mnie w tym nie tylko św. Franciszek, ale także moja kotka - Matylda; porównanie człowieka bez "duszy" do zwierzęcia to ogromne naużycie pojęciowe, i nietaktowne uproszczenie;
a zatem, zwierzęta mają duszę - powtarzam, tylko nie mają wolnej woli; tę zastępuje im instynkt, pewien zamknięty, skończony kod postępowania, aby przeżyć, i to kod bardzo czytelny dla każdego weterynarza;
takim czytelnym kodem postępowania już nie kieruje się człowiek, choć mógłby - zważywszy na 10 Przykazań; rozprawka "O duszy" Arystotelesa duszę nazywa "źródłem życia, siedliskiem myśli i uczuć", ale już Hebrajczycy rozróżniali duszę organiczną i duszę myślącą. Problem nieśmiertelności duszy rozwiązywał i ustalał w "Fedonie" Platon. O związku duszy z ciałem traktował Kartezjusz. Mnie najbardziej podoba się spojrzenie na duszę w "Książeczce o człowieku" Romana Ingardena.
Jeśli chodzi o formę sonetową wiersza, to schemat powtórzony poprawnie; rozważania "o duszy" są wtórne, mało interesujące.
J.S

Opublikowano

Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że peel bez duszy byłby zwierzęciem. Zwierzęta mają duszę. Moim zdaniem. Bo wiem, że nie według chrześcijan. Ale ja sądzę, że duszę ma każda żywa istota. Bo czymże jest dusza? Można to różnie rozumieć, ale według mnie to są wszelkie emocje, uczucia i myśli. A przecież zwierzęta też potrafią czuć, odczuwać i myśleć.

Poza tym - czemu nikt na to zwierzę nie spojrzy? Bo wolne - a więc biega po lasach i kryje się po krzaczorach? No i co z tego? Wszak czasem widzi się dzikie zwierzęta w ich naturalnym środowisku. Jeśli tylko umie się patrzeć. No i inne zwierzęta spojrzą na danego osobnika... ;)

Jednak pomimo, że nie zgadzam się z puentą - wiersz na plus. :)

Pozdrawiam, R.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pani Rhiannon i Pan Sojan:

Proszę przeczytać jeszcze raz uważnie. Gdzie jest napisane, ze człek bez duszy byłby zwierzęciem? Byłby zwierzęciem, które choć wolne jest nikomu niepotrzebne. Tresowanym
niedźwiedziem który uciekł z cyrku i nie wie co robić na wolności: macha łapą do dzikich pszczół, żeby dostać ciuciu :)

Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wszystko jest wtórne i mało interesujące. Sonety Szekspira bo jeden mówi o milości, drugi
o przemijaniu, inny o róży. Sonety Mickiewicza bo pisze, że sunie wozem jak łodzią przez akermańskie stepy i wiadomo, że nikt go nie usłyszy bo i na morzu nikt nie usłyszy płynącego.
Ale facet musi dzielnie trzymać się logiki - mógłby napisać, że ktoś zawoła ale skoro
porównał wóz do łodzi a step do morza, to ni diabła nie może nagle powiedzieć: o,
zdaje się, że ktoś mnie usłyszał oprócz wiatru. Albo sonet Dobranoc: od razu wiadomo, że
dobranoc i więcej nie będzie się nikt bawił, ale Mickiewicz musi napisać:
Dobranoc, dobranoc... już więcej nie będziem bawili. Mało to odkrywcze, nieprawdaż?
A i potem, przez kolejne wersy o tym samym, że dobranoc.

Pozdrawiam wierszem, który zakłada, że dusza też posiada swoją duszę:

wdusza

skoro przelecieliśmy teresę co ze snu wyrasta
w wiklinowym lustrze stolika
widzimy, żeśmy się zechrząszczyli jak dwa lipcowe skwary:
pierwszy ćwierka w samochodowej świecy
(dziewka rafała ramiączka załamuje
o! ćma! ćma płonie!
aj... rycząca... nie rycz...
tu jest ala i as. i drzewa
i bzzzyy bzyyyy
w imię nocy i wody i chleba)
drugiego nie pamiętam (i nigdy nie pragłem polubać)
umarł we mnie na trąd duszy
wewnątrzczłeczy
wchrząszcz trzmiący w brzcinie

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena Dobre :)  A jeśli lubisz skrzypce, to na dziale Heydepark , możesz zobaczyć i posłuchać jak gra Dawid Garrett
    • Media mają olbrzymi wpływ na kształtowanie naszych poglądów czy sympatii w każdej dziedzinie życia. Oczekujemy więc, że podawane informacje będą rzetelne i zgodne z prawdą. Chcemy przecież dokonywać nieskrępowanych wyborów, a mogą one być naprawdę wolnymi, gdy dokonamy ich na podstawie prawdziwych wiadomości. Tymczasem, jako pojedynczy ludzie i całe społeczeństwo, jesteśmy pod ciągłym wpływem medialnych intryg - manipulacji. Słowo to oznacza kształtowanie lub przekształcanie poglądów i postaw ludzi bez udziału ich świadomości, poprzez narzucanie im fałszywego obrazu rzeczywistości. Kluczową rolę w oszukiwaniu społeczeństwa odgrywają dziennikarze, tworzący często nieprawdziwą rzeczywistość na potrzeby wcześniej przyjętych założonych tez lub światopoglądu. Inną grupą stanowią tak zwani eksperci, których wiedza na dany temat jest wątpliwa, ale są to osoby płynące „z prądem”. Manipulacja, według psycholingwistyka Adama Wichury, zaczyna się od nagłówka. To właśnie w tytule żurnaliści często zamieszczają fałszywą informację, bo wiedzą, że możemy nie lubić czytać artykułów do końca. A właśnie na końcu tekstu – w takiej manipulacji - pojawia się wyjaśnienie opisywanego wydarzenia. Natomiast sensacyjny nagłówek jest tak formułowany, aby zagrał nam na emocjach. Według Wichury, jeżeli tytuł informacji wywołał w nas wysoki stopień negatywnych emocji np. złości, oburzenia, nienawiści, to znaczy, że trzeba włączyć myślenie i zdrowy rozsądek, bo właśnie zostaliśmy zmanipulowani. Oto przykładowy nagłówek: „Kobieta na wózku inwalidzkim i jej opiekun nie zostali wpuszczeni do ekskluzywnego lokalu!” Większość z nas będzie na pewno oburzona. Niektórzy będą nawet nawoływać do bojkotu restauracji. Natomiast na końcu dowiadujemy się, że „pokrzywdzeni” byli pod wpływem alkoholu i wyzywali wulgarnie obsługę lokalu. Inny nagłówek stosuje zdanie pytające: „Kiedy minister X wycofa dofinansowanie leków dla chorych na cukrzycę?” Artykuł przedstawia całą historię pomocy państwa dla cukrzyków, jest nudny i nie można się doczytać oczekiwanej daty. Na końcu wreszcie pada zdanie: „Minister X nie zamierza wycofywać tego dofinansowania”(!). Tytuł, będący cytatem, to również narzędzie manipulacyjne. Podam przykład: „Dyrektorka musiała wiedzieć o defraudacji”. Najczęściej nie zwracamy uwagi na cudzysłów. Taki komunikat odbieramy jako fakt. Skoro „wiedziała”, to pewnie współuczestniczyła – wnioskujemy. Jednak w podsumowaniu artykułu okazuje się, że wspomniana dyrektorka z opisywaną aferą nie miała nic wspólnego. Dziennikarze wykorzystują również tzw. kompleks Polaka t.j. obywatela „gorszego niż ci z Zachodu”. Co ciekawe, ciągnie się ów kompleks od wieków, jakby był wpisany w genotyp polskości. Przypomina mi się stare, bodajże siedemnastowieczne przysłowie: „Co Anglik zmyśli, Francuz skreśli a Niemiec doma nakrupi, wszystko to głupi Polak kupi”. Ludzie mediów oszukują nas między innymi takimi komunikatami: „W niemieckim tygodniku zamieszczono …..”, „W prasie amerykańskiej …..” lub: „Nasz korespondent we Francji donosi, że ……..” . Mamy więc, jako społeczeństwo liczyć się ze zdaniem zagranicznych obserwatorów naszego życia publicznego, bo ci „wiedzą lepiej, jak powinno być” . Okazuje się często, że nie jest to opinia zagraniczna, tylko komentarz płynący prosto z Polski. Bywa, że redakcja niemieckiego tygodnika prosi współpracującego z nią polskiego dziennikarza o opinię w jakiejś kwestii. Dziennikarz ów pisze na przykład felieton, najczęściej krytyczny wobec tego, co się dzieje w Polsce, zgodny z linią programową czasopisma i otrzymuje za to wierszówkę. Niemieckie pismo zamieszcza tekst, a polskie gazety bez skrupułów powołują się na „zagraniczne doniesienia ”. Jest to jedna z najskuteczniejszych technik manipulacyjnych, które bardzo łatwo wprowadzają nas w błąd. Innym sposobem manipulacji jest wyrywanie z kontekstu wypowiedzi rozmówców i dopasowanie jej do zakładanej tezy. Pewna osoba według przekazu medialnego miała oznajmić: „Nie wyobrażam sobie, aby moje dziecko zmieniło płeć.” Natomiast pełna wypowiedź brzmiała: „Nie wyobrażam sobie, aby moje dziecko zmieniło płeć bez mojego wsparcia.” Urwany fragment całkowicie zmienił sens całej wypowiedzi. Jeszcze inną techniką tworzenia sztucznych skandali jest tak zwane zaburzenie perspektywy. Tytuł krzyczy: „POLAŁA SIĘ KREW! Poszukiwany jest właściciel sklepu”. Chcemy się dowiedzieć, co się wydarzyło i co zrobił właściciel sklepu? Okazuje się, że dwaj klienci pobili się w sklepie i poleciała krew z rozbitego nosa. A właściciel był potrzebny jako świadek. Nagłówek zaś sugerował, że to ów właściciel narozrabiał. Sposobów manipulacji jest bardzo dużo. Jak w takim razie nie pozwolić się oszukiwać? Myślę, że na początek należy używać własnego rozumu i do każdej wiadomości podchodzić z dużym dystansem, nawet wówczas, gdy będzie pasowała do naszych poglądów. Należy sprawdzić, jak przedstawiają ten sam temat inne źródła, również tej strony, z którą jest nam nie po drodze. Czasami dość łatwo sami możemy ocenić rzetelność dziennikarzy. Jeżeli jeden i ten sam publicysta w swoim tekście uważa, że religia nie powinna być nauczana w szkole, a później przeprowadza wywiad z katechetami na temat, dlaczego religia powinna zostać w szkole?, to prawdopodobnie mamy do czynienia z hipokryzją. Dla radia i telewizji najbardziej widocznym sposobem oszukiwania słuchaczy czy też widzów są debaty osób o różnych poglądach. Tworzy się wówczas tak zwane „ustawki”. Do rozmowy zaprasza się dwie osoby z opcji X i jedną z Y. Jedna osoba, gdyby nawet mówiła konkretnie, logicznie i na temat, nie ma większych szans na przebicie się ze swoimi racjami do słuchaczy i widzów. Dla większości odbiorców ten z poglądów jest prawdziwy, który ma więcej zwolenników. Przykładem może być pewien program interwencyjny uznanej dziennikarki telewizyjnej od lat goszczący na antenie jedynki. Zrobiła reportaż o biednej uczennicy , jej matce i wrednej szkole. W placówce dziewczynkę rzekomo prześladowano. Wcześniej założona teza miała uderzyć w szkołę i system oświatowy. To, że system jest do niczego, nie trzeba nikogo przekonywać. Ale w tym wypadku nierzetelność przekazu była zdumiewająca. Dziecko przez rok nie było posyłane przez matkę do szkoły. Dziewczynka przebywała ciągle w domu. Szkoła wykonała wszystkie przewidziane w takiej sytuacji procedury, łącznie ze zgłoszeniem sprawy do sądu rodzinnego. Ale w studiu przewagę miały osoby popierającą matkę. Również wśród „ekspertów” dominowały te głosy, które brały w obronę rodzinę. Do głosu rzadko byli dopuszczani goście, którzy wykazywali zaniedbania matki wobec dziecka. Założenie programu zostało zrealizowane. Szkoła, jej pracownicy i niektórzy uczniowie okazali się winnymi „tragedii dziecka”. Takie podsumowanie sprawy usłyszeliśmy od prowadzącej. Oprócz wszystkich wspomnianych wcześniej technik jest jeszcze ordynarna manipulacja czyli podawanie kłamstw, celowe zmyślanie jakichś faktów, które są przytaczane i powielane później przez większość stacji radiowych, telewizyjnych. Nawet jeśli po określonym czasie fikcyjne wydarzenie zostanie usunięte, ludzie i tak zapamiętają to, co „twórcy” chcieli wpuścić do obiegu medialnego. Ale jak pisze Adam Wicher: „Nie trzeba kłamać, aby mówić nieprawdę. Znając psychikę ludzką i schematy przetwarzania świata przez ludzi, można tak skroić informację, aby mówiąc prawdę wywołać u człowieka zwątpienie. I odwrotnie.” Winston Churchill też kiedyś stwierdził, że kto jest właścicielem informacji, ten jest również właścicielem świata.    
    • @Berenika97 Co za komplement! Dziękuję! Pozdrawiam!
    • @Alicja_Wysocka wiem. Ale w dzieciństwie. Wieczór, babcia gasi światło, a ja z latareczką "pożerałem" pachnące książki. Nie ma takiej gumki na świecie coby te wspomnienia wytarła.     A tak przy okazji, bo mi się wspomniało. O Paganinim. Codziennie jeździł na koncerty do Rzymu. W pewnym miejscu był pałac a przed nim , na fotelu siedział mężczyzna. Paganini był nim bardzo zaciekawiony. Kazał zatrzymać powóz. I oglądał scenę jak do siedzącego mężczyzny podchodził służący i podawał mu leżące na tacy pistolety. Mężczyzna brał każdy z nich i strzelał w powietrze. Służący zabierał je na tacy, szedł do pałacu aby je nabić i wracał. Mężczyzna strzelał. I tak w kółko. Paganini zapytał wożnicy kim jest ten mężczyzna. Wożnica odpowiedział: To bawi się Lord George Byron.   A tak mi się wspomniało :)       @Roma dobrze :)       @Berenika97 miałem napisany tytuł "cisza miłości". Ale wczoraj KTOŚ mi uświadomił, że ja i ta cisza..... zwariowałem... To zmieniłem na "przenikanie". Cieszę się z Twoich słów. Bardzo Bereniko dziękuję :)
    • @Berenika97 z tego co zauważyłam to podchodzisz do tematów z bardzo dużą wrażliwością i zrozumieniem. A to, że masz odwagę pisać na trudne tematy, podziwiam bardzo, bo mi takiej odwagi brakuje. Jeszcze raz gratuluję wiersza i dobrego dnia życzę :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...