Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wieczorem w domu
składam siebie z ulubionych poetów
zapachów ukochanych
bazylia kardamon cynamon kawa
sztruksowych spodni
skarpet w żyrafy

kim jestem zanim przekroczę próg
jeśli to ja nie chcę dorastać

musze zrobić porządek w torebce
wyrzucić
podkład puder i korektor
i wciąż powtarzane zapraszamy ponownie
zasmarowane tuszem oczy

straciły cały brąz

w świetle marketowych świetlówek
wspaniale wyglądają
śpioszki proszki groszki i Grochola

włożona między rzędy półek
cieszę się że choć majtki mam swoje
nieocenzurowane

tu i teraz
żeby być sobą czy muszę być nią

wkładam Ci kasztany do kieszeni

upewniam się w twoich oczach
czy mój uśmiech jest tylko dla Ciebie
a nie w promocji

Opublikowano

Tak sobie dumam:

"wkładam Ci kasztany do kieszeni

upewniam się w twoich oczach
czy mój uśmiech jest tylko dla Ciebie
a nie w promocji"

czy ktoś, kto wsadza tyle Ci, twoich, ciebie - zbytnio nie przesadza? Tak patrzę wstecz i zauważam, że tworzy się jakaś mania. I tak cały wiersz pada... A szkoda
(na początku za to "ja, siebie itd...)
Pozdrawiam.

Opublikowano

To umówmy sie, że jest akurat tyle ile trzeba, jeszcze jeden/jedno więcej i M.Krzywak miałby rację...

Inaczej - nadanie takiego tonu intymności czasem uzasadnia taka formę wypowiedzi, brzmi ona może nieco nieporadnie ale czasem właśnie tak jest. Bbroni ją ten nie do końca pewny siebie, czy swoich uczuć intymny ton, takie poszukiwanie właściwych uczuć, takie donazywanie nie do końca nazwanych relacji.... takie kojejne iteracje...
etc, etc.....

Pozdrawiam....

Opublikowano

A mi sie podoba: te nieocenzurowane majtki i ten uśmiech z promocji. Na czasie ten wiersz, choc jest Pare błędów. Trochę za duzo tych zaimków, ale o tym juz napisał Pan Krzywak

Opublikowano

do MN - ja po prostu nie zrozumiałam toku twojej wypowiedzi.
Lubię jak mi się coś zarzuca.Mogę wtedy próbować robić lepiej.

SR a co to są te inne części garderoby? Dostajesz coś co masz włożyć nie ważne czy się z tym dobrze czujesz - np. silikonowe wdzianko co ci się wżyna tu i ówdzie. I cieszysz się ze masz własne majtki - odrobina komfortu w niekomfortowej sytuacji:)
Pozdrawiam serdecznie :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pewnego wieczoru, który zakrawał na noc, albowiem moje usiłowania pisarskie trwały do piątej nad ranem z minutami postanowiłem trafić w awangardę. Chciałem i ja dołączyć do jej zacnego, wielmożnego grona. Pełne minut i sekund długie godziny poświęciłem napisaniu pewnego wiersza, który w zamyśle miał spełnić bardzo wysokie i wyśrubowane oczekiwania. Potem to wielkie moje dzieło wykwintnej poezji, literatury niemalże najprzepiękniejszej wysłałem im. Cóż, jak łatwo się domyślić, wcale nie przekonałem awangardy. Uznali i to relatywnie szybko, choć często lubią zwlekać, że nie przemyślałem i nie rozumiałem, oraz że wiersz jest absolutnie zbyt bezgustowny. Zresztą – myślę sobie – że awangardowym generalnie bardzo mało się podoba zatem i mój utwór nie przypadł im do gustu. I na tym mógłbym zakończyć tę wielce pouczającą historię, ale to wcale nie był jej koniec. Otóż, okazało się, że mój sąsiad z kilku dalszych przecznic domostw dowiedział się skądś o mojej próbie, która zowie się nieudolna. Typ to trochę dziwny, taki osobliwy pół dresiarz, pół autsajder, pół nie wiadomo kto i za co. I gdy tak szedłem zafrasowany którąś z ulic nazwanych imieniem i nazwiskiem kogoś o kim nigdy nie słyszałem, typ uśmiechnął się do mnie, podszedł i zbił jak nigdy dotychczas ze mną piątkę. Ten dziwny człowiek uznał całkiem szczerze mój wiersz za zupełnie zajebisty, a nieprzychylne stanowisko wygórowanej awangardy tylko go umocniło w tym przekonaniu. Nie jesteśmy jeszcze może przyjaciółmi, ale od tamtej pamiętnej chwili mój sąsiad spogląda na mnie dużo łaskawszym wzrokiem. Chce czasem mnie nawet pocieszyć. Zapewne gdzieś w zakamarkach komputera ma zapisany ten mój wiersz ogromny wysiłek, który w trudnych chwilach potrafi mu nieco pomóc. Awangarda natomiast – jak to zwykle bywa – dalej jest całkiem niepocieszona, dalej szuka i dalej kona z braku wystarczających ich wygórowanym wymaganiom górnolotnych zachwytów. Ja – niedoceniony tutejszy autor – mam z kolei już swoich sojuszników, co oznacza, że kołowrotek chęci i dążeń jeszcze się kręci. To z kolei spowodowało, że właśnie niniejszym padły te słowa, zresztą zdaniem awangardy zupełnie za krótkiej i zupełnie niewyczerpującej tematu, prozy.   Warszawa – Stegny, 12.08.2025r.
    • @TylkoJestemOna Rozczula mnie Twoja wrażliwość…też chwilami mnie przeszkadza…że łatwiej byłowy mie widzieć.Tylko życie nie jest proste a piękne  a piękno to wrażliwość i świadomość że „ Nieba starczy dla wszystkich”. …dziękuję.
    • myśląc o tobie w koronie - zadzwonił telefon na łańcuchu to jakiś pies próbował mi wcisnąć nowy abonament z widokiem na przyszły rok gdzie wtedy byłeś... gdy się wahałam o wieczność rzucając kość      
    • Rzeczywiście ładna, ale w bajkach wszyscy żyją długo i szczęśliwie i nie trzeba wiedzieć więcej. Pzdr

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • @MIROSŁAW C. dziękuję.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...