Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jaro Sław

Użytkownicy
  • Postów

    1 143
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Jaro Sław

  1. Historycznej historii, :) Jest co prawda ahistorycznośc historii jka to udowadniał Nitche, ale dla zwykłego zjadacza hleba znajomośc jakiejkolwiek historii to problem... I nie chodzi o historię, która się dzieje, ale o tą "znajomość" czegokolwiek ze zdarzeń przeszłych.... nawet a najbardziej prymitywnych społecznościach kultura zaczyna ła sie od przechowywania zdarzeń, chocby w formie mitów czy literatury... Formy przechowywania historii tworzyły wiedzę w ujęciu starozytnych.... Stąd ta opozycja współczesnośc i "non omnis moriar" Gdyby wspołczesny znał łacinę rzekłby "totuum moriar", albo zatacę się w terażniejszości, popkulturze i zyciu życiem innych to jest celebrytów.... Tak można by wyprowadzić tezę o akulturalnosci kultury powszechnej.... ;)
  2. A mnie tak trochę żal tych wspołczesnych profetów, co jednak są skazani na zapomnienie..... :) "zmartwychwstanie przyjdzie przez historię" a może odkupienie... sam nie pamietam co tam kiedys nawypisywałem... Pozdrowienia dla wszystkich..... :)
  3. Non omnis moriar Pisał starożytny Chrześcijanie mają zmartwychwstanie Współczesni - nie znają historii Więc ich profeci Giną w zapomnieniu... Czarnobiałej fotografii Zdawkowego Nekrologu...
  4. Jest parę smaczków, czuć potencjał..... jako fragment większej całości nawet ciekawe.... Jesli ma to byc jakas całośc to brakuje mi jakiegoś celu, do którego akcja zmierza. W opisie kelnerki czy barmanki - brakuje jakiś elementów obiektywnych. Tekst jest subiektywny i dobrze w sumie nie mnie oceniać kobieca psychikę, zwykle nie oceniam tylko za na podążam. Jestem facetem i tak wszystkiego nie zrozumiem..... Ale elementy obiektywne, czyli np jakiś opis co robi, co się dzieje, jakieś elementy obiektywnego świata, by tą subiektywną narrację ozywiły. Bo w sumie nie wiemy co takiego na prawdę jest intrygującego w tej tam z końskim ogonem. To można by wprowadzic własnie jakimś opisem jej zachowania itp itd. W sumie jedynym elementem obiektywnym są dialogi, a to nieco za mało.... I jeszcze Ona nie musi być z dużej litery.... Pozdrawiam.
  5. Jaro Sław

    Parasol

    Taki sobie deszcz, znów ckliwa pogoda Kropla za kroplą spływa na słowa... Słowa z kolei składają się w nuty Słowami, nutami pejzaż zasnuty… Gołębie siedzą na gzymsach I nastroszone drzemią pod dachami Ludzie rozpinają nad głową Parasole jak niebo bez gwiazd Wieczorne latarnie kąpią się w kałużach I przeglądają się w mokrym asfalcie A my okrywamy się swą obecnością Jak płaszczem Nieczuli na wytrwałą pracę kropel Wsłuchani w zapach materiału I kamieni, pod rękę, Spóźnieni w kałużach Obijający obcasy o krawężniki Zabawnie szczęśliwi...
  6. Wcale nie długie, poczytajcie sobie Karaska. jak jest o czym to można długo... Podoba mi się jak nie wiadomo co, bo prawdziwe. Stylistyka taka trochę korespondująca do owej poezji zaangażowanej nieco politycznie. Zestawienie różnorodnej stylistyki cz 1 i 2 ciekawe. Jak pisać to pisać a nie tylko wzdychać... Pozdrawiam.
  7. Kawałek dobrej poezji, niestandardowej ale dobrej.
  8. Tak czytam i zawsze mi wraca do tego emfatycznego: "I podniosły się powieki tej, która odeszła." i tak o wiele dramatyczniej byłoby bez tej emfazy, ona jakoś do twojego stylu nie pasuje, bardziej pasuje proste: " Wzięła ją na ręce i poniosła" dramatyczne chwile przemawiają właśnie swoją prostotą. Z reguły w swoich wierszach odnosisz się emocjonalnie do w sumie prostych struktur (w tym przeżyć bohaterów twojej refleksji) obrazów ikon i fabuł, tak więc oczywiście poetycko o przeżyciu sceny (przez pozornego widza) ale o samej scenie i czynnościach "aktorów" prosto.... ostatecznie jak te powieki są ważne to opisowo bez emfazy, może nawet nieco po prozatorsku (wydawało, widziałam [mi] się że [....] jej powieki), albo bez "wydawało widziałam" czy cuś.... ostatecznie nie jest wzżne czy wiemy, że podejrzewamy, że nie żyje, nawet jeśli to wynikałoby z konteksty "chcieli mi ją zabrać" to może byłoby "ciekawiej" i ile może w takiej sytuacji buc ciekawie.... Pozdrawiam.... P.S. a ja, czyli mój widz tak by widział po swojemu tę samą scenę: Kobieta tłum Dziecko krzyk Bój od samego rana przebiegał raźnie Pociski wesoło rykoszetowały od bruku Naprzód do tyłu, kolejne naboje i a,piat’ Pięknie było, pięknie, tylko czemu tę smarkatą trafili… ale to tylko znaczy, ze twój wierszyk do mnie po prosu przemówił... Pozdrawiam.
  9. Szkoda, że nie podyskutujemy... :( Ale właśnie prezentuję "kolejne spojrzenie", może to być "szkoła Jarosławowska", traktująca ten problem, jako jeszcze jedną pułapkę, w którą trafili "humaniści" chcący wszędzie znaleźć byty, których nie ma w kategoriach realnych. Jeśli twierdzę, że ten powołany "byt" uniesprzecznia im to, że dzieło literackie jest treścią podlegającą prawidłom komunikacji i do tego posiadając treść nie posiada samodzielnego istnienia (chyba, że tym istnieniem będzie forma istnienia nośnika, ale wiemy, że literatura to nie to), to możemy tworzyć dowolne byty dialektyczne analogiczne do podobnych bytów powoływanych innych dziedzinach dialektycznych, jak np. matematyka. Nikt nie ogłasza "śmierci trójkąta" poprzez zdefiniowanie kwadratu.... ;)
  10. Jaro Sław

    soma

    "demokracja" to jeszcze jedna forma władzy, gdzie jedni rządzą, a drudzy są rządzeni, w sumie nic nowego. Powoli nawet przestają obowiązywać jakiekolwiek reguły. To ta k na marginesie: najważniejsze, że ten marazm będący tematyka wiersza (Lem coś napisał kiedyś o "betryzacji") jest napisany tak lekko, jak mnie sie nigdy nie udaje. Pozdrawiam.
  11. Jaro Sław

    ten trzeci

    co tu się dzieje. Fajnie napisane. :)
  12. Pytanie o równość autora i peela ma sens z puntu widzenia psychologii.... Z punktu widzenia noematyki i teorii literatury nie ma sensu... Chyba, że pozostajemy na poziomie szkoły podstawowej, gdzie wszystko "jest" albo go "nie ma"..... (czy "jest" elektron czy kwarki, a może.... superstruny... hi, hi....) Jak ktoś chce uprawiać psychologię to jego sprawa i domysły i związek pomiędzy dziełem i twórcą dzieła jest. Ale to chyba nie forum psychologiczne. tego potworka, zwanego "peelem" skonstruowano po to, aby wyjaśnić fenomen, że dzieło może być zrozumiałe bez "znajomości" autora, jako twór dany odbiorcy do zrozumienia w jego konkretnej sytuacji egzystencjalnej, a powstały w sytuacji egzystencjalnej zupełnie innej i nie-w- pełni-komunikowalnej..... ;) Tak więc "spór" dotyczy inprintowanych wyobrażeń rodem ze szkoły, a sam w sobie jest znaczeniowo pusty.... (sfera to taka kula pusta w środku - jakoś to dzieciom trzeba unaocznić, a matematyk wie, że sera to twór fikcyjny, podany wzorem, lub szczególny wynik odpowiednich przekształceń przestrzeni)
  13. Jaro Sław

    Popołudnie

    Dobra zamiast "ołowiane niebo" - będzie po prostu "niebo" za to zamiast "odruchów" "ukrytych odruchów".... Poprawki w tekście powyżej.... :)
  14. Jaro Sław

    Popołudnie

    A propos semantyki, skoro jest o zabijaniu - to i bezruch jest martwy, a nie żwawy... "drzwi wydęły się i zgasły" dlatego nic nie zapłonęło - brak przyczyn jest tu ważny, bo bez nich nie ma, no właśnie czego niema.... :) I każda chwila ma imię, niestety .... kiedyś były takie "bez imienia....." A "panu" proponuję grzecznie, bo rzeczywiście uwagi biorę pod uwagę - następnym razem napiszę wyraźnie zdanie po zdaniu i powstawiam kropki. Odczucia może rzeczywiście inne, podmiot nie kocha, nie wzdycha, ale che zabijać nawet za cenę własnej śmierci.... ale to taka popołudniowa chandra.... ;) Pozdrawiam.
  15. Jaro Sław

    Gruzini, konacie?

    Taki neoromantyzm, ale i czasy takie... niestety...
  16. Jaro Sław

    Popołudnie

    Utknąłem w martwym bezruchu Głosie zduszonym w pół słowa Metal nie przeszyje ciszy Nie wbije się w bladość tkanek Dla pokrycia własnej niepewności Nadano każdej chwili imię Opisane liczbą i numerem Niebo nie wyda błyskawicy Nic nie zgaśnie Bo nic nie zapłonie Nie będzie bólu ani męstwa Ani grozy Ani emocji ani ukrytych odruchów Nie wytyczą miejsca W Panteonie Gdy brak motywu A uśpiony brat śmierci - życie Nie napędza swego owocu - życia Wydęte drobiazgi pokrywają Skruszone namiętności Duszącą posoką kurzu I układności Umieścili swoich cesarzy Na świętych Helenach Marność zabija o wiele okrutniej Od stali...
  17. Ciekawe, do połowy przebiegłem prawie z zachwytem, potem coś sie plącze. te rewolucje to tylko z pozoru były związane z robotnikami, wiec to taki wątek poboczny i niepotrzebny... dalej: "mariaż artystyczny" i "uwierzytelnienie naukowe wszystkiego" to w gruncie rzeczy przeciwstawieństwa i w jednym wersie jednym tchem - gubi sie wątek i sens. Albo jako porówananie, albo przeciwstawieństwo, być może polączone słowmikiem "jak" albo "zamiast"... Generalnie te dwa momenty o najbliższe okolice - bym sie proponował zastanowić. Pointa prawdziwa, zwłaszcza jak się zna historię i realną sytuację geopolityczną - pokój to wyjątek, a nie reguła, pomimo tego, że zatraciliśmy tą świadomość... Pozdawiam
  18. Gacie sobie zwykle prałem sam, teraz wystarczy, że żonka opiera małego stwora.... Ja tam wiem, Tuwim chciał kogoś załatwić z "sześciostrzałowej szybkiej piosenki".... i tak sobie myślę ,że ta walka to stan ducha i pewna gotowość. Tyle, że nie ma za bardzo przeciwników.....
  19. ale fajne.... fra sole i sorella luna, ale jeszcze prostsze w wyrazie.... I w tych prostych przedmiotach sens... Fajne.
  20. Jaro Sław

    In vino veritas

    spirito divino Spełniam toast trunkiem zacnym za autora... Zdrówka.
  21. Nie wiem, ale patrząc na historię, i na pewne zjawiska społeczne, śmiem uważać, że zbliża się dość poważny konflikt, który wywróci naszą małą stabilizację i świat jaki znamy. Dlatego się zastanawiam, czy oprócz wiedzy technicznej i historycznej, nie nauczyć syna wszystkiego tego, co potrzebne dla sztuki przetrwania i walki. Zobaczymy. ;o) A tak na marginesie - granaty, to granaty, dobre i na pałki......
  22. Marzycielem to był Makiawelli, do tego na tyle rozczarowanym, aby napisać "Księcia", bezlitosne studium politycznego pragmatyzmu. Natomiast problemem jest na ile jednostka przenosi własne psychologiczne doświadczenia (pragnienie swobody, wolności i godności, współczucie itp.) na forum społeczne. tu jest jądro pewnej manipulacji: współczujemy ofiarom, nie chcielibyśmy być przedmiotami inwigilacji, postępowania sądowego, ale czym innym jest wymowa faktów, do których trzeba jakoś dotrzeć. Nie oszukujmy się, w układzie politycznym zawsze będzie miało miejsce dopieranie taktyki do osiągnięcia celu. Jedni będą szermować pięknymi hasłami inni obietnicami inni odpowiednio ujawnianymi faktami. I w tym układzie jest jak najwięcej "Księcia", natomiast gdzieś jest ukryte to jądro, to pragnienie "uczciwej republiki" i tu jest więcej marzycieli, najczęściej takich, którzy przepływ wielkich pieniędzy widzą co najwyżej w filmach. Jedynym sposobem jest tylko wyłapywanie i stawiania pułapek na tych nieuczciwych, i pozostawienie swobody działania innym. To właśnie jest nie-totalitaryzm i to co nazywamy potocznie demokracją, patrząc na współczesne demokracje zachodnie. Podstawianie pod pragmatyzm idei - to trwanie w swoistym stanie nierealnego otumanienia. Im więcej idealistów oderwanych od pragmatyzmu, tym mniej obywatelskie społeczeństwo, bardzie podatne na manipulacje i irracjonalne działania, dezorganizujące tkankę społeczną.
  23. To "smętek spełnionych baśni" i choroba weteranów.... A tak poważniej, zwróć uwagę, że zbieram, nie rzucam granatami i tak szczerze mówiąc nie mam za bardzo co z nimi zrobić..... szkoda, że jest kontekst wyborów, ale wierszyk ma parę tygodni.... ;o
×
×
  • Dodaj nową pozycję...