Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jeden radzi większą wannę
druga większy dzbanek
lecz wybierze to co zechce
sam imć pan kochanek.

Gdyby o mnie zaś chodziło
gdybym ja miał fory
to z pewnością brałbym kąpiel
w otchłani amfory.

Lecz pionowe to naczynie
nie pomieści dwoje
więc samotny i markotny
przy amforze stoję.

Opublikowano

A ja tam wiem jedno:
Że do bicia piany
Nie trzeba ni panienek,
Ni panów, ni wanny.
I choć się nad tym głowią
I mędrcy i fizycy,
Najlepszą w świecie pianę
Wciąż biją politycy.

Opublikowano

... i z tej piany robią krem,
kładą wafle, na nie dżem
wszystko kremem upiększają
i ciemnotę nam wciskają,
jaki śmiałek im to powie,
że bez zajęć są posłowie,
piana im się z pysków toczy,
piana im zalewa oczy
lecz nieczuli na uwagi
pełni werwy i powagi
dalej toczą swoje boje
więc po uszy w pianie stoję.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



I oto wyszła dziewczyna
naga, z wanny pełnej wina
bo uwielbia wprost kąpanie
lecz nie w winie a w szampanie,
a tuż obok koleżanki
na batucie (choć z leżanki)
też do naga rozebrane
podskakując depczą pianę
a ta piana taka śliska,
a tej piany cała miska,
mokre nawet od niej ściany
a więc starczy, dość tej piany.
Opublikowano

Zawsze jest dobrze czegoś się trzymać
szczególnie kiedy zaczyna zżymać
żona gdy mówi drogi mężusiu
wstań i chodź ze mną, chce mi się siusiu,*
a mi w tym czasie śni się przyjemnie,
więc mówię, żono idź że beze mnie,
albo przetrzymaj sobie do rana
a rano kiedy będziesz wyspana
to sama pójdziesz, wiesz gdzie WC,
a ona na to, ja teraz chcę
cóż więc mam czynić, wstaję i idę
i cicho mruczę - uduszę gnidę,
lecz złość mi wkrótce sama przechodzi
i myślę sobie, a cóż mi szkodzi
jestem na działce, jest noc piątkowa,
jeszcze się wyśpię, pośnię od nowa.


* - wejście do ubikacjj mamy na zewnątrz altanki i żona
boi się w nocy chodzić sama.

Opublikowano

Zasłuchany w szum strumyka
(stoi wiadro, żona sika)
tracę wątek, wątek cenny
bo dziś jestem bardzo senny,
lecz gdy wstanę tuż nad ranem
coś tam będzie opisane
bowiem moja wena twórcza ...,
... kurczę, żonie się rozkurcza
i już wodospadu siłą
sika żona, że aż miło
lecz ja oczu nie otwieram,
a niech leje se cholera,
tylko zapach coś nie taki,
żono, spieprzaj do kloaki.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Dawno temu w podziemiach kopalni węgla, na pokładzie Idy pracował koń o imieniu Łysek. Opisał to w noweli Gustaw Morcinek albo jakaś inna Konopnicka. Rządy niejakiego Gomułki ps. Wiesław  doprowadziły do wyrzucenia koni z kopalń i zastąpienie ich maszynami. Gomułka nie lubił koni i mawiał, że konie i emeryci przeżerają Polskę. Łyska wpakowano na samochód i wraz z innymi końmi  wywieziono do rzeźni we Francji. Francuzi to takie podłe dziwaki są i lubią miedzy innymi wpierdalać na ciepło koninę, żaby, skowronki czy podobne stworzenia. Ale w rzeźni pił kawę z właścicielem ubojni pan Galambosz. I Łysek wpadł mu w oko. Wiec go kupił za parę franków, przypiął do dyszla swojej furmanki i pojechał do domu obiecując Łyskowi, że jeżeli dojedzie na czas to nasypie mu do wiadra obroku. Śpiewała o tym Maryla Rodowicz w piosence "Wio koniku..." Stary Galambosz to był jednak pijak i moczymorda i Łyska nie uszanował bo po paru miesiącach kupił dostawczaka marki Renault a konia wygonił z zagrody w pizdu. I Łysek plątał sie po Polach Elizejskich aż trafił na plac Piggale gdzie jak nas przekonywał Hans Kloss są najlepsze kasztany. Kloss miał stosunki z Brunerem. Pokazał je w serialu Konic z Morgensternem co rozbudziło nadzieje Polaków na wolną miłość ze Związkiem Radzieckim. Łysek tymczasem wyciągnął kopyta na ławce strasząc spacerowiczów wielkim kutasem zwisającym z ławki. Tam Łyska przyuważył niejaki "Stary kowboj". Złapał Łyska za grzywę i pogalopował na nim prosto na statek wyczarterowany przez emigrantów do Ameryki południowej. Tam kowboj zatrudnił się jako poganiacz bydła. Pisał o nim polski showman i piosenkarz Jerzy Michotek. Opisał on i wyśpiewał śmierć Starego kowboja i dramatyczne losy Łyska. Kowboja pochowali i na grób polożyli duże kamienie żeby zwłok nie wykopali zwolennicy Salvadora Allende aby wprowadzając komunizm we własnym kraju zachować właściwe proporcie w relacji żywy-martwy. Nierzadkie były przypadki wyrzucania żywych ludzi do oceanu aby tylko bilans wyszedł na zero. Sam Allende skończył zabity we własnym pałacu. Łyskowi kowboje strzelili z Remingtona miedzy oczy. Michotek nic nie pisze czy Łysek przeżył. Bredzi coś o wietrze na prerii i trawach co się ruszają co sugeruje nam, że człowiek jest jak ta trzcina na wietrze co pręży się i wygina niczym Hanka, ukochana Staśka Apasza. Mieszkanka Warszawy której Apasz wpierdolił w końcu nóż w bebechy. Według legend wielu ludów Łysek przeżył. Skończył studia i został mecenasem. Co prawda kopyta ma krzywe jak po Hainego Medina a łeb nieco większy niż u pierwowzoru czyli Łyska prawdziwego ale ma ksywkę Qń i nic tego nie zmieni. Obecnie Łyska nie da się zidentyfikować bo podobnych koni na polskich łąkach coraz mniej. Chuj z nim.            
    • @krys929 Kurde, to też błąd, tak bezpodtekstowo :))
    • @Alicja_Wysocka No ja też już raczej tam nie wrócę, ale zostało mi w pamięci. No ale inna sprawa, że wakacyjny nastrój to co innego, bo kumpel który tam mieszkał kilka lat już nie jest tak entuzjastyczny...
    • @Dominika Moon To bardzo fajny pomysł frazy skiszone pragnienia. To bardzo celne jest pojęcie. Mega !!
    • @Leszczym  Czytałam, że w Danii żyją ludzie najszczęśliwsi na świecie. Przyjęłam to do wiadomości, ale przecież nie sprawdzę. Ale fajnie, że chociaż gdzieś, ktoś...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...