jacek_sojan Opublikowano 27 Lipca 2006 Autor Zgłoś Opublikowano 27 Lipca 2006 Wzrok się gubi w niebie bez skazy z bezmyśli wracam w koniec maja na brzeg rzeki w plusk ocienionych wód dąbrową w niej składam pacierz swój niedzielny z nazw ziół - takich pojęć co są jak plaster w niej - na wiatr uskrzydla liść kokorycz wonna strząsając kwiatów białe klosze czy masz podobne w swym pokoju w świecie w którym dotąd błądzę w zielony ślad wszechobecności sprowadzam szeptem imię twoje - konwalią dąbrowa spodem rozjaśniona ciemnieje nagle - przez trawy twoje ciało słońce przelewa w swym krysztale spojrzenie spod zamkniętych powiek wraca na brzeg i spada w wodę na dnie portret perłową muszlą połyskuje z oddali łąki niosą stukot - pociąg przetacza się w kierunku twoim i znów mknie czas zdążyć zdążyć
EWA_SOCHA Opublikowano 27 Lipca 2006 Zgłoś Opublikowano 27 Lipca 2006 a gdyby tak: z oddali łąki niosą stukot pociąg przetacza się w kierunku twoim i znów mknie czas zdążyć zdążyć swobodniej się czyta; wiersz piękny, biorę do ulu; pozdrawiam serdecznie ewa
jacek_sojan Opublikowano 27 Lipca 2006 Autor Zgłoś Opublikowano 27 Lipca 2006 Ewa Socha.; wydłużyłem jeden wers, aby wzrokowo sprawiał wrażenie długiego kolejowego toru; wiersz nie tylko się czyta, także widzi... :)))
EWA_SOCHA Opublikowano 27 Lipca 2006 Zgłoś Opublikowano 27 Lipca 2006 łokiej; :) jak ja zacznę doszukiwać się kształtów w układzie wiersza... to nie tylko tory zobaczę:))))))) pozdrawiam ewa
Jaro Sław Opublikowano 28 Lipca 2006 Zgłoś Opublikowano 28 Lipca 2006 Już się przyzwyczaiłem do twojej poetyki, ale czy nie lepiej byłoby trzymać bardziej gramatyczny szyk, byłoby bardziej wprost i wzruszające, a tak utykam w gąszszu i marnując czas na wyplątywanie się z drobnych głązek, gdzieś mi to wzruszenie odpływa... Pozdrawiam.
Stefan_Rewiński Opublikowano 28 Lipca 2006 Zgłoś Opublikowano 28 Lipca 2006 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. I czytam, i widzę, i fajnie, i pozdrawiam.
Messalin_Nagietka Opublikowano 28 Lipca 2006 Zgłoś Opublikowano 28 Lipca 2006 przejść by tę łąkę tuż przed słonkiem kiedyś od cienia się rozczerwienia dyć kiedy szramą powstaje rano a człek gdyć człekiem odnocnym wiekiem z ukłonikiem i pozdrówką MN
jacek_sojan Opublikowano 28 Lipca 2006 Autor Zgłoś Opublikowano 28 Lipca 2006 Jaro Sław.; zadawać "szyku" nie lubię i nie będę; a łąka to nie żwirowana ścieżka... Stefan Rewiński.; i tak trzymać! bo tylko od nas zależy jak jest! :))) Messalin Nagietka.; zainspirowany mistrzu -dokładasz mi miniaturkę do wiersza jako komentarz; zamieszkałem! :) J.S
Jimmy_Jordan Opublikowano 28 Lipca 2006 Zgłoś Opublikowano 28 Lipca 2006 Twoje wiersze są charakterystyczne bardzo, można Cię rozpoznać a to już zaleta. taka momentami zagmatwana się wydaję. Pozdrowienia
zak stanisława Opublikowano 28 Lipca 2006 Zgłoś Opublikowano 28 Lipca 2006 powiem tylko- Ach! i pozdrowiem ES
Lobo Opublikowano 28 Lipca 2006 Zgłoś Opublikowano 28 Lipca 2006 Widać warsztat, widać próby nadania zborności tekstowi ( co najlepiej chyba podsunmował MN), w sumie - dobre pisanie, nieco chyba puszczone. Kondensować radzę, nie "rozmymłaszać"...;-)) pozdrawiam.;-)
kalina kowalska Opublikowano 30 Lipca 2006 Zgłoś Opublikowano 30 Lipca 2006 wywołałeś we mnie wspomnienie mojej łąki, letniej - raju utraconego już ehh... :) dobrze mi tam było i pięknie jak w tym wierszu pozdr
Eugen De Opublikowano 6 Sierpnia 2006 Zgłoś Opublikowano 6 Sierpnia 2006 Wzrok się gubi w niebie bez skazy z bezmyśli wracam w koniec maja na brzeg rzeki w plusk ocienionych wód dąbrową w niej składam pacierz.......W NIEJ? swój niedzielny z nazw ziół - takich pojęć............"takich pojęć" niedobre!!! co są jak plaster NA POJĘCIA (WONNE)........................może tutaj dodać coś w tym rodzaju???? w niej - na wiatr...............W NIEJ? uskrzydla liść kokorycz wonna strząsając kwiatów białe klosze czy masz podobne W swym pokoju W świecie W którym dotąd błądzę.............WWW? w zielony ślad wszechobecności................W ZIELONY?, ale tych "W"? sprowadzam szeptem twoje IMIĘ- konwalią.........przestawiłbym?! spodem rozjaśniona DĄBROWA ciemnieje nagle - przez trawy twoje ciało przelewa SŁOŃCE w swym krysztale spojrzenie spod zamkniętych powiek wraca na brzeg i spada w wodę na dnie portret POŁYSKUJE perłową muszlą z oddali łąki niosą stukot - pociąg przetacza się w TWOIM kierunku i mknie czas zdążyć zdążyć Panie Jacku, ale poprzestawiałem, nagrymasiłem, bo klimat wiersza wart tego! Pozdrawiam.
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się