Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lobo

Użytkownicy
  • Postów

    619
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Lobo

  1. ))...Bartosz, no cóż, całość oparta jest na pietrzących się absurdach, nic więc dziwnego, że "zapętlony"..) pozdrawiam.;-))
  2. ))... - P. Klaus - i dobrze.;-) - P. Bartosz - "jednostajny rytm narracji" wynika z metrum, na które nic się nie poradzi. Pierwowzór tego tekstu ma, lekko, ze 150 lat (7. listopada 1869 roku w warszawskim Kurierze Świątecznym (tak podaje Tuwim) ukazała się pod tytułem "Rys historii powszechnej do użytku młodzieży salonowej" pierwsza wersja znanego wierszyka, zaczynającego się od słów "Kiedy Kara Mustafa, wielki mistrz Krzyżaków...") Taki więc rytm i rym jest niczym innym, jak nawiązaniem do owego tekstu. Czy "bełkotliwy"?...Hmmm. Nie wydaje się, ale chętnie poczytam, w których momentach. pozdrawiam.;-))
  3. ))... - P. Kalarus - e tam, do "ulubionych"? - bez przesady.;-)) To jest popierdółka, w sumie, zręczna okazjonałka.;-)..Zalecam (jeśli mogę) do "ulubionych" wklejać głębsze teksty..) - P. Alicja - cudzysłowy, tytuły itd, są, imho, dobrze rozmieszczone.;-)... ...dziękuję za poczytanie pozdrawiam.;-))
  4. ))... - Oxyvia, nie tyle rytm sie łamie, co w ostatnich kilku wersach zachodzi inwersja rymu, z zewnętrznego, w wewnętrzny. Tym samym ucieka średniówka we wskazanym wersie, istotnie, bo inaczej już idzie stopa "rymowa". Co do przedostatniej - raczej nie. Jest tutaj konsekwentny 13 zgłoskowiec, prócz "połówki" w ostatnim wersie, więc niech już tak zostanie.;-) - P. Amehob, dziękuję.;-) pozdrawiam.;-))
  5. (przekrój literatury dla maturzystów) Ze specjalną dedykacją dla Ministra Edukacji Szkapa, puściwszy oko ku nadobnej Zosi, zgrabnie siędła przy Milczku. Nie dali się prosić zbyt długo Tatarzyny, co to potop wszczęli, brnąc na skroś Świtezianką. Oni, po kądzieli zbratani przecież z Lalką, poprzez narratora, którym był się okazał wielki Wernychora, który, uciekłwszy z matni, przybył do Kmicica, by wybudować domy. Szklane. Okolica, więc: Chłopi, Konopielka i pomniejsze Dziady oburzyli się strasznie: szkło? Nie! Bez przesady! Pamiętamy, jak Konik Garbusek próbował zrobić z siebie siłaczkę ( z tym szkłem); spowodował jedno tylko: kontrolę Koziołka Matołka, który donosił skrycie do "Wprost" pana Wołka. Ten z kolei, skończywszy "W pustyni i w puszczy" rzucił się w wody Wisły, gdy mu Lem wyłuszczył, że "Solaris", to wódka, pędzona nad Niemnem. Dość więc tego! Zagłoba, porwawszy królewnę, która się Śnieżką zwała, na cześć "Big Brothera" (Tuwim się w kułak śmieje - autor i przechera), zakrzyknął: "Hola, holla!!" - gdzie jest miód Prosiaczka? Na co Kubuś Puchatek wychynął znienacka i powiedział: "spokojnie". "Jeszcze Polska żyje, póki Kloss i Kasandra społem wódkę piją". Ta zaś, wieszcząc od proga, postraszyła dżumą i spać poszła z Kmicicem. Straszny to był rumor, gdy się o tym dowiedział Boryna (ten z "Nany"). "Kmicic? Ten łże-watażka? Ten, co wszystkie damy opisuje w "Granicach"? Który, jako Narcyz, szerzy niedobrą miłość?... - "Veni, Vidi" - Marsjasz, siędłwszy na łonie Julii (tej od "Ferdydurke") próbował konflikt zgasić. Na próżno: dwururkę uchwycił był Chmielnicki i, mierząc w niedźwiedzia, który, niebacznie zgoła, zajął się był śledziem pozostawionym w łódce starego człowieka (ta opisana była przed rokiem przez Wiecha), nie zauważył strzału. Trafion w przyrodzenie zaordynował krótko: "Gombrowicz jest w cenie, bowiem on jeden może, za pomocą brzytwy wyrżnąć mnię to i owo."- "Zwierzaku przebrzydły!"- zakrzyknął Hermaszewski, i jął wskrzeszać Łajkę, która nieco omdlała, po czytaniu "Bajki o siedmiu gąskach" (sztuki Przerwy-Tetmajera, który był wyszedł z krzaków). Jak ty możesz, Miśku, doprowadzać tę suczkę (która przede wszystkim gra główną rolę w "Chłopach", obok Spidermana, Chucka Norrisa, Klossa, a także Batmana), do emocji tak wielkich, że konieczność wzywa posiłkować się ogniem i mieczem? - prawdziwa się wydaje albowiem historia, spisana przez Newtona, którego, pijany od rana Pan Skrzetuski ( z "Wiedźmina") do ogniska przyjął. Tu się wtrącił Soplica: "Albom ja tu skrzyknął, do mojego ogniska same stare baby, czy też watahę chłopa (opisaną w "Dziadach" przez Pana Wyspiańskiego)? A dodać do tego hordy Wszechpolaków, którzy się ze Szwedami rzucili na Kraków, będziemy mieli komplet sproszonego bractwa, co się mięsza i plącze, na wzór stada ptactwa. Na to Norwid-kronikarz, skrobiąc piórem gęsim, jął w kąciku półgębkiem mamlać: "kęsim, kęsim". Tak się gaworzyło, przy ognisku lipcowym. Tylko mnie nie było.
  6. Lobo

    Majakowski

    )))...Pełna zgoda.;-) pozdrawiam.;-))
  7. Lobo

    Majakowski

    ))...Joanno, każda forma potraktowana ortodoksyjnie - umiera. Nie da się bowiem zachować wszystkich reguł formy będącej ( w tym przypadku) faktycznie piosenką pasterską, taką sobie podśpiewanką-wyliczanką i na dodatek wcisnąć tam głębszą treść. Albo więc przyjmieny pewne wewnętrzne zmiany, które nie burzą zasadniczej formy, ale dają coś więcej opowiedzieć, albo z rezygnacją stwierdzimy, że tą formą można spisać jedynie kolejny sielski obrazek czy podśpiewajkę i - przestaniemy jej używać. W "Koloniach" Różyckiego jest 77 sonetów szekspirowskich - przynajmniej z wyglądu i grubsza (4 + 4 + 4 + 2), ale trudno dopatrywać się dokładności rymów "nakazanych gatunkiem". I o to chodzi, niechże forma ewoluuje, w swoich nieprzekraczalnych granicach, inaczej padnie jako forma. pozdrawiam.;-))
  8. Lobo

    Majakowski

    )))... - Joasiu, dzięki za wyczerpujący komentarz.;-) Nie, nie tylko : "zmiany" i "falbany", poczytaj uważniej. Powtarzalność dotyczny całości istotnych rekwizytów, czyli: "wojna i zmiany" i "tiule i falbany", że nie wspomnę o "majakowskim", który także jest tam, gdzie ma być (jako postać w wersie, raz z nazwiska, raz z imienia itd). To, imho oczywiście, wystarczy. Zbyt kurczowe trzymanie się treściowej powtarzalności wersów doprowadza do katarynki, z nic nie dającymi w sumie powtórkami. pozdrawiam.;-))
  9. Lobo

    Majakowski

    ))... - P. Poszlaka - cóż? Chwalić rym, czy rytm? Bo sensu tu ni ma. Tym nie mniej dystych jest.;-)
  10. Lobo

    Majakowski

    ))...No właśnie, MN, co to jest?
  11. Lobo

    Majakowski

    ))... - P. Mari Paz Jimenez Luque - ładnie. Też tak se myślę.;-) - MN - zbyt radziecko, hmmm... No, faktycznie, należałoby temat potraktować jakoś po filipińsku, czy jak. W każdym razie - egzotycznie, jak mniemam. Rozumiem, poznaję głębię komentarza. pozdrawiam.;-))
  12. Lobo

    Majakowski

    - Włodzimierz, jedną z najbardziej sławnych (znanych) willanelli jest kawałek napisany przez Elizabeth Bishop: One Art The art of losing isn't hard to master; so many things seem filled with the intent to be lost that their loss is no disaster. Lose something every day. Accept the fluster of lost door keys, the hour badly spent. The art of losing isn't hard to master. Then practice losing farther, losing faster: places, and names, and where it was you meant to travel. None of these will bring disaster. I lost my mother's watch. And look! my last, or next-to-last, of three loved houses went. The art of losing isn't hard to master. I lost two cities, lovely ones. And, vaster, some realms I owned, two rivers, a continent. I miss them, but it wasn't a disaster. -Even losing you (the joking voice, a gesture I love) I shan't have lied. It's evident the art of losing's not too hard to master though it may look like (Write it!) like disaster. ...tutaj w oryginale. Ma to swoją siłę, ma...;-)) ...Polskie, oficjalne tłumaczenie zrobił bodaj Barańczyk, ale mocno odbiega sensem od pierwowzoru. W Polsce, z tego co wiem, niewielu pisze w tej formie, ale mogę się mylić, tym nie mniej nie mam żadnego odsyłacza/linka.
  13. Lobo

    Majakowski

    ))...Bartoszu, dziękuję w imieniu...itd...) pozdrawiam.;-))
  14. Lobo

    Majakowski

    ))... - P. Alicja - ach, faktycznie, w takim razie dziękuję w imieniu wiersza i autora.;-)) - P. Włodzimierz - rymami i formą taktuje to to tak: A1,b,A2 a, b, A1 a, b, A2 a, b, A1 a, b, A2 a, b, A1, A2 ...czyli pięć tercyn i szósty czterowers, z rymami jak wyżej. A1 i A2, to wersy (treściowo) powtarzalne. Natomiast długość frazy jest dowolna. Tutaj mamy 13 zgłoskowiec, ale nie jest to konieczne, choć w j. polskim 13 i 11 zgłoskowce dają się najpełniej wypowiedzieć. pozdrawiam.;-))
  15. Lobo

    Majakowski

    ))... - Pani Poszlaka - tak, to ten, w rzeczy samej.;-) Świat jest mały.;-)) - Pani Alicja - dziękuję w imieniu tekstu. ) pozdrawiam.;-))
  16. Lobo

    Majakowski

    ))... - Fanaberka, Jacek, dziękuję za poczytanie i wnioski.;-) - P. Włodzimierz - to villanella, XVI wieczna (łomatko!) bodaj forma, która u swych początków była "piosnką pasterską", czy jakoś tak, w każdym razie formą gminu. Łask dworskich dostąpiła bodajże na przełomie XVIII i XiX wieku, dzisiaj jest jedną z form ścisłych, gdzie powyższa konwencja przeplatania rymów i faktury (wersów) jest kanonem i zasadą. pozdrawiam.;-))
  17. Lobo

    Majakowski

    Tak, Majakowski, wojna. Czas na wielkie zmiany. Wódkę pić będziem w knajpie, na zakąskę śledzik. Robotnice ubierzem w tiule i falbany. Już nikt nam nie bałaknie, że: ojciec nieznany, że do szkół tylko szlachta, że: paszoł, w niedźwiedzie. Wojna, Władimir, wojna. Rozpierducha, zmiany. Krok trzymaj, Majakowski. Idziesz przecież z nami, czy jakaś głupia inność w durnej głowie siedzi? Robotnice - i tiule! Chłopki i – falbany! Grzebiesz się coś, Wołodia. Popijasz od rana, cichcem dumasz, nie ruchasz, zerkasz, czy ktoś śledzi, a tu wojna i zmiany, Mołodiec. My - Pany. Dobra – przyjdzie Katiusza, przyjdzie Olga, Tania. Ty, po prostu, zapomnij. Gadają sąsiedzi, że jest nie tak. Że plujesz na tiule, falbany. Żal mi cię, Majakowski. Miało być: od rana jakaś wóda, czy dupa, wierszyk dla gawiedzi. Wojna, Władimir, wojna. W czas tej wielkiej zmiany ubierzem twego trupa w tiule i falbany.
  18. Lobo

    pomiędzy, przejazdem

    )))....Jacek, za chwilę przyjdzie mi płacić chyba za tak trafne komentarze...;-)))...Dzięki za poczytanie.;-) pozdrawiam.;-))
  19. Pani Kajo, wewnętrzny imperatyw rymowania stworzył w tekście potworki w rodzaju: a brzask cień nocy w mgielne strzępy chciwie rwie; czy: I pot na skroni scałowywać poprzez skroń (???) Nie wiem po co są w pierwszej i drugiej dwukropki, "normalniej" byłoby po przecinku: Jeśli zakochać się, to wiosną, tuż o świcie, gdy świt wciąż nie wie, czy wstać wreszcie czy też nie - (2 x "świt", hmmm...i po co to "wreszcie"?) ...no itd. Tym nie mniej ma tekścik w sobie spore pokłady naiwnej fascynacji, bardzo (miejscami) urokliwej. Skoro faktycznie jest z 2005, odleżał już swoje, czas by się mu przyjrzeć krytycznie i popracować nad nim, warto, myślę...) pozdrawiam.;-)) p.s. ach, te wielokropki, ach...))
  20. Lobo

    pomiędzy, przejazdem

    ))... - Jymmy, nie czytam Michała K., ostatnio prawie wcale nie czytam. Jeśli już, forma jest "od Różyckiego" (ostatnio siedziałem w "Koloniach"), a i nie od Różyckiego, bo sonet (ta odmiana) ma kilkaset lat...) Cieszę się,że choć fragment przypadł do gustu, nieśmiało ino wtrącę, że bez początku nie byłoby i tego fragmentu..) pozdrawiam.;-))
  21. Lobo

    pomiędzy, przejazdem

    ))... - Messa...)) - Stanisława, nie jest źle z odczytywaniem.;-) - Fanaberka - no to kolejnej, dobrek kawy życzę.;-) - Oxyvia - bardzo prawidłowa interpretacja.;-) Jest tam jeszcze miejscami drugie denko, ale ogólnie o to chodzi.;-) - Allena, dziekuję.;-) - Stefan - ot, po to jest, żeby zmuszał/skłaniał.;-) dzięki za poczytanie pozdrawiam.;-))
  22. Lobo

    pomiędzy, przejazdem

    ))... - Oxyvia, P. Sylwester, dziękuję za poczytanie i opinie.;-)) - Messa, to tramwaj zwany przecinakiem (przynajmniej w Gorzowie)...)) pozdrawiam.;-))
  23. Lobo

    pomiędzy, przejazdem

    Dzieciaki na przystanku wygrywają wojnę. Słyszę wycie sztukasów przez okno tramwaju, jazgot, co cięższej, broni, wybuchy granatów. Ta mała opatruje rannego kolegę. A jutro czas do szkoły, więc wojenka krótka, ot, kilkanaście minut, póki się nie znudzą. Motorniczy przyspiesza; zdążyć (jeszcze żółte), to teraz najważniejsze. Cicho tyka stoper, mierzący odtąd-dotąd. Pomiędzy przystankiem, a samochodem z prawej. Między zgrzytem stali, a wyobrażeniem zgrzytu i całej reszty: ciał, wnętrzności na wierzchu, przenicowań, mnie, szarpanego na strzępy. W starych kamienicach, w oknach, zgorzkniałe kobiety wysiadują śmierć.
  24. Lobo

    amnezja

    )))))...."Stylizacja na poezję staropolską"???? "Kochanowski"...???????....Matulu moja, Joaxii, czegoś Ty się opiła????....Kelner! Dla mnie to samo proszę!!...;-))))) ...Dzięki za poczytanie.;-) pozdrawiam.;-))
×
×
  • Dodaj nową pozycję...